
- Kacwin | Turystyczna wioska w górach na Spiszu

Korzystają z kąpieli błotnych w tzw.
kąpieliskach. ocierając się o drzewa
(malują), pozbywają się pasożytów.
Wrogami jeleni w Polsce są wilk, ryś
i niedźwiedź, które regulują ich liczeb-
ność - eliminując osobniki osłabione.
na dla mięsa, skór i poroża. Chroni je
okres ochronny (dla byków od 21 VIII
do 28 II, na łanie od 1 X do 15 I, na cie-
laki od 1 X do 28 II). W Polsce żyje ok.
190 tys. jeleni (2011 r), ich liczba od
kilku lat wzrasta. Na wolności żyją do
chu i nad ranem łatwo zobaczyć prze-
mykające polami chmary jeleni, szcze-
gólną uwagę trzeba na nie zwrócić na
drogach w okolicach lasów i pól.
chodzenie mieszkańców obu wsi. Dla starszych ludzi zna-
czenie tych słów było tyleż zrozumiałe, co i oczywiste. Dzi-
siaj młodzież dużo traci nie znając gwary, a zwłaszcza legend
i starych opowieści. Zasłyszana informacja, bez odpowied-
niej wiedzy może zatem wprowadzać w błąd.
Wierzbanowskiej. Podoba się z racji ciekawego podejścia,
szaty graficznej i przejrzystej mapy. Kupiłem dla gości kilka
egzemplarzy na zapas. Zresztą słyszę, że cieszył się wśród
turystów dużym wzięciem. Fajnie, gdyby nie jedno ale….
Chodzi o pierwsze 3 zdania przy opisie wsi Jurgów, a brzmią
one tak: „Leżąca na terenie Spisza wieś, został założona jako
„zbójnickie gniazdo” Cygana Jurka z Frankowej i jego 12 osobo-
wej drużyny. Historycy jednak powstanie osady przypisują Wo-
łochom. Najstarsze dokumenty (z XVI w.) mówią o miejscowości
jako osadzie węgierskiej pod nazwą Gyurgowa”
kulant, spryciarz, ale i krętacz oraz oszust. Po części pasuje to
do tradycji o zbójnickiej pochodzeniu pierwszych osadników
jurgowskich. Bo zbójnik biedny nie był, ale to co miał, zdoby-
wał fortelem, czy też zwyczajnie kradnąc - nawet jeśli prze-
strzegał honoru zbójnickiego. Oczywiście to w żaden sposób
nie odnosi się to do współczesnych mieszkańców Jurgowa.
jątku, albo kaleka. Mówiło się, ty dziadu, ty dziadulo, gdy
w czasie rodzinnej, albo sąsiedzkiej zwady chciano złośliwie
przypomnieć społeczny (majątkowy) status interlokutora.
Dlatego czas powstania wsi Czarna Góra, ucieczki na Wę-
gry (za rzekę Białkę), nazwiska podhalańskie wśród osad-
ników – wszystko to wskazuje, że w znacznej mierze jako
uciekinierzy z Podhala, nie mieli ze sobą wiele – zatem przy-
szli jak „dziady”. Jest wiele wersji o pochodzeniu Czarnej
Góry, nawet taka, że jej nazwa od tego pochodzi, „ze tu Cor-
ni siedzóm”. Jednak zwrot o pochodzeniu z „dziada” nie ma
również związku z Cyganami, a w aspekcie kulturowym i hi-
storycznym jest jednoznaczny. Przy tym nie przeczy nawet
tezie, że pierwsi osadnicy to wołoscy pasterze z bałkańskiej
paga do niedana miała u nas synonim „wałaska”. Co prawda
mianem Wołochów określano pasterzy z Rumunii, potem
z różnych narodowości, mieszających się i przemieszczają-
cych przed rozbiorami Polski łukiem Karpat od Rumunii po
Czechy. Na pewnym etapie dziejów pasterze wołoscy związa-
ni byli zwykle z etniczną grupą, jaką stanowili Rusini, znani
też Rusnakami. Jurko nie był więc Cyganem, tylko Rusinem,
jako pasterz wołoski mógł być i zbójnikiem. Zresztą nazwi-
sko najsłynniejszego jurgowskiego zbójnika o nazwisku Ga-
łajda lokalizowane jest na Podkarpaciu w okolicach Rzeszo-
wa, w dużej mierze w Lubinie na Ziemiach Zachodnich, co
może mieć związek z „akcją Wisła”. Z czasem jurgowscy za-
sadźcy ulegli polonizacji, jak inne wsie „wołoskie” na Spiszu
i Podhalu. Spolonizowana została także Frankowa sąsiadu-
jąca dziś na Słowacji z rusnacką (do tej pory) Osturnią.
nie byli Węgrami. Założona wieś, jeśli wspominana jest na
Węgrzech jako Gyurgowa, to nic innego jak Jurkowa, na
podobieństwo Frankowej, Maniowej, Tylmanowej, czy Lit-
tmanowej. W języku węgierskim „g” w zapisie czyta się jako
„j”. Stąd na tablicy (portalu) zamku w Niedzicy wymienia się
jego nazwę nie jako „Dunajec” tylko jako „Dunagecz” („cz” –
czyta się jako „c”). Obok Gyurgowa, dla Jurgowa występuje
węgierska nazwa „Szepesgyörke”, która do dziś na Węgrzech
jest w mapach turystycznych i oznacza tyle co „Spiski-Jur-
ko”. Podobnie jak Janosik mający na imię Juraj, czyli Jurek
– Jurko, w węgierskich aktach sądowych zapisany jest jako
György - Gyurkó . Nazwa nie ma pochodzenia niemieckiego,
czego niektórzy w jej współczesnym zapisie się dopatrują.
Jurgów ma oczywisty związek z Jurkiem, a nie z Jürgenem,
jakby się niektórym podobało.
Pobierz cały numer w formie PDF.