background image
Na Spiszu nr 3 (88) 2013 r.
33
Zwycięzca przejmuje harem samic.
Korzystają z kąpieli błotnych w tzw.
kąpieliskach. ocierając się o drzewa
(malują), pozbywają się pasożytów.
Wrogami jeleni w Polsce są wilk, ryś
i niedźwiedź, które regulują ich liczeb-
ność - eliminując osobniki osłabione.
Jelenie są zabijane, jako gruba zwierzy-
na dla mięsa, skór i poroża. Chroni je
okres ochronny (dla byków od 21 VIII
do 28 II, na łanie od 1 X do 15 I, na cie-
laki od 1 X do 28 II). W Polsce żyje ok.
190 tys. jeleni (2011 r), ich liczba od
kilku lat wzrasta. Na wolności żyją do
12-15 lat, w hodowli do 23. Po zmierz-
chu i nad ranem łatwo zobaczyć prze-
mykające polami chmary jeleni, szcze-
gólną uwagę trzeba na nie zwrócić na
drogach w okolicach lasów i pól.
opracowanie Barbara Kowalczyk
W Czarnej Górze tego typu powiedzonko pokutuje od
niepamiętnych czasów. Jego tradycja ma poświadczać po-
chodzenie mieszkańców obu wsi. Dla starszych ludzi zna-
czenie tych słów było tyleż zrozumiałe, co i oczywiste. Dzi-
siaj młodzież dużo traci nie znając gwary, a zwłaszcza legend
i starych opowieści. Zasłyszana informacja, bez odpowied-
niej wiedzy może zatem wprowadzać w błąd.
W czasie wakacji wpadł w moje ręce przewodnik tury-
styczny „Bukowina Tatrzańska i okolice” autorstwa Alicji
Wierzbanowskiej. Podoba się z racji ciekawego podejścia,
szaty graficznej i przejrzystej mapy. Kupiłem dla gości kilka
egzemplarzy na zapas. Zresztą słyszę, że cieszył się wśród
turystów dużym wzięciem. Fajnie, gdyby nie jedno ale….
Chodzi o pierwsze 3 zdania przy opisie wsi Jurgów, a brzmią
one tak: „Leżąca na terenie Spisza wieś, został założona jako
„zbójnickie gniazdo” Cygana Jurka z Frankowej i jego 12 osobo-
wej drużyny. Historycy jednak powstanie osady przypisują Wo-
łochom. Najstarsze dokumenty (z XVI w.) mówią o miejscowości
jako osadzie węgierskiej pod nazwą Gyurgowa”
W tej sytuacji wypada najpierw wyjaśnić, że „cygan” w lo-
kalnej świadomości to nie tyle nacja, co raczej kombinator, spe-
kulant, spryciarz, ale i krętacz oraz oszust. Po części pasuje to
do tradycji o zbójnickiej pochodzeniu pierwszych osadników
jurgowskich. Bo zbójnik biedny nie był, ale to co miał, zdoby-
wał fortelem, czy też zwyczajnie kradnąc - nawet jeśli prze-
strzegał honoru zbójnickiego. Oczywiście to w żaden sposób
nie odnosi się to do współczesnych mieszkańców Jurgowa.
„Dziod” natomiast, to nie tyle dziad z kijem i żebrak, ale
taki, który przybywa do wsi, do rodziny i nie posiada ma-
jątku, albo kaleka. Mówiło się, ty dziadu, ty dziadulo, gdy
w czasie rodzinnej, albo sąsiedzkiej zwady chciano złośliwie
przypomnieć społeczny (majątkowy) status interlokutora.
Dlatego czas powstania wsi Czarna Góra, ucieczki na Wę-
gry (za rzekę Białkę), nazwiska podhalańskie wśród osad-
ników – wszystko to wskazuje, że w znacznej mierze jako
uciekinierzy z Podhala, nie mieli ze sobą wiele – zatem przy-
szli jak „dziady”. Jest wiele wersji o pochodzeniu Czarnej
Góry, nawet taka, że jej nazwa od tego pochodzi, „ze tu Cor-
ni siedzóm”. Jednak zwrot o pochodzeniu z „dziada” nie ma
również związku z Cyganami, a w aspekcie kulturowym i hi-
storycznym jest jednoznaczny. Przy tym nie przeczy nawet
tezie, że pierwsi osadnicy to wołoscy pasterze z bałkańskiej
Czarnogóry uciekający przez turecką nawałą.
Wracając do Jurgowa trzeba przypomnieć, że zbójnicy
pochodzący z Frankowej byli Wołochami (Wałachami), a ciu-
paga do niedana miała u nas synonim „wałaska”. Co prawda
mianem Wołochów określano pasterzy z Rumunii, potem
z różnych narodowości, mieszających się i przemieszczają-
cych przed rozbiorami Polski łukiem Karpat od Rumunii po
Czechy. Na pewnym etapie dziejów pasterze wołoscy związa-
ni byli zwykle z etniczną grupą, jaką stanowili Rusini, znani
też Rusnakami. Jurko nie był więc Cyganem, tylko Rusinem,
jako pasterz wołoski mógł być i zbójnikiem. Zresztą nazwi-
sko najsłynniejszego jurgowskiego zbójnika o nazwisku Ga-
łajda lokalizowane jest na Podkarpaciu w okolicach Rzeszo-
wa, w dużej mierze w Lubinie na Ziemiach Zachodnich, co
może mieć związek z „akcją Wisła”. Z czasem jurgowscy za-
sadźcy ulegli polonizacji, jak inne wsie „wołoskie” na Spiszu
i Podhalu. Spolonizowana została także Frankowa sąsiadu-
jąca dziś na Słowacji z rusnacką (do tej pory) Osturnią.
Statystyka: Liczby do nazwiska „Gałajda”. W Polsce
jest
137 osób o nazwisku Gałajda. Zamieszkują oni w 25
różnych powiatach i miastach. Najwięcej zameldowa-
nych jest w
Rzeszów, a dokładnie 23. Dalsze powiaty/mia-
sta ze szczególnie dużą liczbą osób o tym nazwisku
Lubin
(18),
Brzozów (12), Proszowice (9), Przemyśl (7), Kol-
buszowa (6), Krosno (6), Zabrze (5), m. Zielona Góra (5)
i
Dzierżoniów z liczbą wpisów 4.
Jurgów w kategorii państwowości u zarania dziejów był
wsią węgierską. Trudno jednak mówić, wprost, że zasadźcy
nie byli Węgrami. Założona wieś, jeśli wspominana jest na
Węgrzech jako Gyurgowa, to nic innego jak Jurkowa, na
podobieństwo Frankowej, Maniowej, Tylmanowej, czy Lit-
tmanowej. W języku węgierskim „g” w zapisie czyta się jako
„j”. Stąd na tablicy (portalu) zamku w Niedzicy wymienia się
jego nazwę nie jako „Dunajec” tylko jako „Dunagecz” („cz” –
czyta się jako „c”). Obok Gyurgowa, dla Jurgowa występuje
węgierska nazwa „Szepesgyörke”, która do dziś na Węgrzech
jest w mapach turystycznych i oznacza tyle co „Spiski-Jur-
ko”. Podobnie jak Janosik mający na imię Juraj, czyli Jurek
– Jurko, w węgierskich aktach sądowych zapisany jest jako
György - Gyurkó . Nazwa nie ma pochodzenia niemieckiego,
czego niektórzy w jej współczesnym zapisie się dopatrują.
Jurgów ma oczywisty związek z Jurkiem, a nie z Jürgenem,
jakby się niektórym podobało.
Corno Góra z dziada, a Jurgów z cigana
Gwara
Na Spiszu