background image
Na Spiszu nr 2 (87) 2013 r.
23
poetykę, retorykę i filozofię . W latach 1717-1722 przeorem był
sławny Stanisław Konarski. Uczyli tu luminarze erudycji pijar-
skiej. Działał szkolny teatr misteryjny. Działalność wychowaw-
cza pijarów polskich objęła cały Spisz północny i Środkowy, przy-
czyniając się do masowych konwersji. Pod ich wpływem starosta
Stanisław Herakliusz Lubomirski (1667-1702) zakazał lutera-
nom przebywania w polskim i katolickim Podolińcu. W konwik-
cie gromadzono olbrzymią bibliotekę, m.in. dzieła literatury pol-
skiej XVI-XVII wieku. W kościele św. Stanisława, 1-nawowym
pięknym baroku, w ołtarzu głównym znajduje się wielki obraz
Wskrzeszenia Piotrowina przez św. Stanisława”, szkoły Toma-
sza Dolabelli z połowy XVII wieku. Boczne ołtarze poświęcono
św. Filipowi Nareuszowi, św. Krzyżowi i Zwiastowaniu Marii.
W konwikcie znajdował się cykl obrazów z życia św. Józefa Ka-
lasantego, założyciela zakonu, i portrety przeorów. Historia po
wiekach glorii położyła mroczną dłoń na tym o środku. W roku
1787 opiekę nad kolegium odebrano polskiej prowincji pijarów,
podporządkowano diecezji spiskiej i zaczęto germanizację. Pol-
ski konwikt pijarski przetrwał tu jednak do roku 1848. Od roku
1866 oddano szkołę węgierskim pijarom z planem madziaryzacji
spiskich Polaków. W okresie międzywojennym administrowali
tu słowaccy redemptoryści. Biblioteka nie przetrwała do koń-
ca lat czterdziestych, a wystrój i wyposażenie konwiktu uległy
w większości zniszczeniu. Ocalał tylko kościół i budynki szkol-
ne. W Podolińcu w XVII-XVIII wieku Lubomirscy roztoczyli peł-
ną opiekę nad życiem miasta. Jako kolatorzy fundowali kaplice
przy farze, założyli szpitale i przytułki, łożyli na szkołę para-
fialną. Wszystko to przerwał zabór austriacki w roku 1769. Do
Polaków i Niemców w XIX wieku doszli jeszcze Węgrzy i Żydzi.
W początkach XX wieku na l .760 mieszkańców było 650 Pola-
ków i tyluż Niemców”.
Przy wejściu do klasztoru na ulicy gromada Cyganów.
Za bramą widnieje niedawno postawiony postument upa-
miętniający wieloletnie więzienie za komuny niepokor-
nych księży katolickich z całej Słowacji. Zaskoczenie budzi
umieszczenie w zabytkowych budynkach domu pomocy
społecznej i domu dziecka. Oprowadzający nas po świątyni
słowacki ksiądz opowiadał o prześladowaniach w czasach
komunistycznych. W sieni kościoła wspomniał też o zasłu-
gach Lubomirskich. Ze zdumieniem usłyszeliśmy o wywie-
zieniu i spaleniu cennej biblioteki Pijarów przez komuni-
stów . Jakże to przypomina palenie polskich książek przez
Niemców w czasie II wojny światowej, czy Słowaków palą-
cych polskie modlitewniki po „odzyskaniu” polskiej części
Spisza w 1939 roku. Przyznam, że nie znam się na wnę-
trzach pod kątem historii sztuki i tu zaskoczenie, bo towa-
rzyszący nam młodzi ludzie z Polski, co krok wskazywali na
polskie pamiątki.
Oszołomiony wystrojem, dopiero przy wyjściu zauwa-
żyłem wizerunek orła ale bez podpisu. Za to przy herbie
węgierskim widniał stosowny podpis. Komu tu „Regnum
Poloniae” przeszkadzało , kogo drażniło, że wymazał ? Prze-
cież nawet w Częstochowie z jednej strony szlachta polska,
a z drugiej węgierska ostała się na freskach mimo, że minę-
ło setki lat. Dalej widoczne zamazane także herby polskie,
które na przekór „mazającym” zaczęły się przebijać spod far-
by. Potem dowiedziałem się o wielu innych zniszczeniach
pamiątek polskich w tym obiekcie.
Na retoryczne wydawałoby się pytanie - gdzie są pol-
skie władze, polscy dyplomaci – usłyszałem od uczestni-
ków wycieczki co się dzieje z polskimi pamiątkami na Ukra-
inie. Ktoś opowiedział jak w Wilnie przy okazji renowacji
świątyni wyrzyna się piłą do metalu polskie napisy i wsta-
wia litewskie. Mało tego, renowacje te ze środków co praw-
da unijnych wspierają także polscy partnerzy (minister-
stwo). Szaleństwo. Jeszcze ktoś inny wspomniał Stambuł
(Konstantynopol) i jak się traktuje pamiątki po chrześcija-
nach. W końcu parę zdań o kompleksach narodów „małych”.
A mnie się wydaje, że to tchórzostwo, uciekanie przez praw-
dą. Tchórzostwo podwójne, bo także polskie, wynikające
z braku szacunku i dorobku kultury przedstawicieli pol-
skiego Narodu. Jakże nieraz małego, jakże wielkodusznego
i dbającego o poprawność polityczną, w swej rzekomej wiel-
kości…. O tym co zobaczyłem na zamku w Lubowli postaram
się opisać w kolejnym numerze gazety Na Spiszu.
Jan Budz
Jacek Telus
„POLSKI CZAS”
Bądźmy dumni że jesteśmy Polakami
Wszak tak wiele kart historii łączy nas
Bądźmy teraz i na zawsze pojednani
Choć inaczej czasem Świat chce oraz Czas...

Gdzie Słowiańska Dusza - Mazowiecki Piach
Tam Narodu Wola Trwania jak z kamienia
Nasza Polska jako żywo - żyje w nas
Wśród najsroższych nawet polskich burzy w dziejach...

Nasza Wyspa w Europie - Polski Kraj
Dumna Wyspa - nie bogata lecz nie biedna...
Czasem piekło...
Czasem czyściec...
Czasem Raj...
Ale w Polskich Sercach tylko - Ona Jedna!

Może ktoś tam na tym świecie nie chce nas
A ktoś inny chce nas mieć co do jednego
Poczekajmy
Poczekajmy
Mamy Czas
Zresztą Światu i nikomu nic do tego!
Nie - Nie - Nie - Nie!

Bądźmy dumni że jesteśmy Polakami
Wszak tak wiele kart historii łączy nas
Bądźmy teraz i na zawsze pojednani
Choć inaczej czasem Świat chce oraz czas...
Polski Czas
Historia
Na Spiszu