background image
Na Spiszu nr 3 (84) 2012 r.
28
przyjmie, nie spodoba. Podjęliśmy jed-
nak ryzyko i po wszystkim mogę powie-
dzieć, że taka impreza była potrzebna,
że trafiła w gusta i stała się uzupełnie-
niem oferty kulturalnej na Spiszu.
J.K.: Jaki cel Pan zakładał przystę-
pując do organizacji festiwalu muzy-
ki barokowej na Spiszu?
R.M.:
Celem była promocja zabytków
spiskich w odniesieniu do odpowied-
niej dla nich muzyki. A także pokaza-
nie całego bogactwa i piękna muzyki
barokowej, zwłaszcza polskiej. Wraz
z żoną mamy duży sentyment do Nie-
dzicy, do zamku i kościoła także. Z tym
terenem łączy się sporo ważnych dla
nas chwil.
J.K.: Co Pana mile zaskoczyło?
Co rozczarowało?
R.M.:
Zaskoczyła mnie frekwencja
i zainteresowanie nowym festiwalem,
duże zainteresowanie zwiedzaniem
kościołów. Bardzo miło było gościć
na koncertach liczne grono mieszkań-
ców Spisza, dla których było to może
pierwsze zetknięcie z taką dawką ba-
rokowej muzyki. Także otwartość
księży-gospodarzy – świątyń zrobiła
na wykonawcach bardzo miłe wraże-
nie. Rozczarowanie – to uczucie obce
dla działań na Spiszu!
J.K.: Jak Pan ocenia przygotowa-
nie i przebieg I Festiwalu Barok
na Spiszu?
R.M.: Trudno mnie samemu oceniać
przygotowanie i przebieg festiwa-
lu. To pytanie raczej dla odwiedzają-
cych festiwal i słuchaczy, na ile uznali
oni tę imprezę za dobrze przygotowa-
ną i dobrze przeprowadzoną. Mogę
powiedzieć, że dałem z siebie sporo,
by dobrze przygotować i poprowadzić
Festiwal. Lecz bez udanej współpra-
cy z lokalnymi siłami niewiele zdzia-
łałbym, należy więc podkreślić udział
i zaangażowanie GOK, Stowarzyszenia
Rozwoju Spisza i Okolicy oraz szefów
tych instytucji.
J.K.: Co Pan by zmienił na przy-
szłość, gdyby udało się zorganizo-
wać kolejną edycję festiwalu?
R.M.:
Marzy nam się, żeby festiwal nie
zniknął po pierwszej edycji, żeby stał
się imprezą cykliczną, która będzie się
ze Spiszem kojarzyła i ściągała co rok
nowe osoby zafascynowane tym pięk-
nym terenem. Mamy mnóstwo pomy-
słów i nadzieję, że będzie szansa ich
realizacji.
J.K.: Jak Pan ocenia rolę mecenatu,
organizacji wspierających przygoto-
wanie i przebieg festiwalu?
R.M.:
Bez mecenatu ZEW Niedzi-
ca oraz wsparcia Instytutu Muzy-
ki i Tańca festiwal nie mógłby zostać
zrealizowany. Dopiero to połączenie
sił spowodowało, że inicjatywa mogła
przekuć się w czyn. Nie mogę tu nie
wspomnieć o wspaniałym kontak-
cie z panią Krystyną Milaniak z GOK
oraz pana Juliana Kowalczyka ze Sto-
warzyszenia Rozwoju Spisza i Okolic.
Te osoby były świetnymi organizato-
rami na miejscu, osobami, bez których
trudno byłoby mi zaproponować taką
imprezę. Osobne słowa podziękowania
za zamkowe wsparcie promocyjne kie-
ruję do pani Dyrektor Ewy Jaworow-
skiej-Mazur, zarządczyni niedzickiego
zamku.
Udało się zaprosić wyżej wymienione
podmioty i przede wszystkim osoby
do wspólnej pasjonującej pracy służącej
promocji zabytków, kultury Spisza.
Nie można również nie wspomnieć
o znaczącym udziale „wykładowców”
festiwalowych: państwa Marii Wani-
czek, Elżbiety Łukuś i Pawła Wojtasz-
ka, którzy znacząco podnieśli poziom
merytoryczny festiwalu fachowo opo-
wiadając o historii Spisza i kościołów,
w których owe mini-wykłady mia-
ły miejsce. To było niewątpliwie ubo-
gacenie muzycznej oferty koncertów
i zostało bardzo dobrze przyjęte przez
słuchaczy. Wolontariusze strzegący
świątyń spiskich spisali się znakomicie,
byli oni prawdziwymi przewodnikami
po tych miejscach w czasie dni otwar-
tych. Festiwal został dostrzeżony także
dzięki patronom medialnym, promocja
w tym roku nie zawiodła. Wszystkim
bardzo serdecznie dziękuję!
J.K.: Jak Pan skomentuje uwagi re-
daktora Tygodnika Podhalańskiego –
Macieja Pinkwarta (T.P. nr 33/2012
z dn. 16.08.12r.) o niedopracowaniu
informatorów o koncertach, o bra-
kach zapowiedzi przed poszczegól-
nymi utworami, czy w ogóle o mono-
tonii programu?
R.M.:
Na koncertach i w Niedzicy,
i we Frydmanie nie odczułem absolut-
nie znużenia proponowanym progra-
mem, który, przyznaję, był dość ambit-
ny, ale okazał się strawny dla licznego
grona słuchaczy. Informator koncer-
towy był jedynie krótkim programem
Festiwalu, przybliżał jego ideę, opi-
sywał pokrótce Spisz oraz zawierał
noty o zespołach i szczegółowy pro-
gram każdego koncertu. Dodatkowo
na pierwszym koncercie wydrukowa-
liśmy tłumaczenie wszystkich utwo-
rów z tekstem, tak by każdy słuchacz
Artykuł
sponsorowany