background image
Na Spiszu nr 3 (84) 2012 r.
29
miał przed sobą polski tekst i na bie-
żąco śledził, o czym artyści śpiewają.
Słyszałem głosy po koncercie, że to był
świetny pomysł. Nawet na dużych fe-
stiwalach, gdzie wydaje się, że przyby-
wa publiczność muzycznie wyrobiona,
z reguły są podobne pomoce. Dzięki
temu można było podążać za tekstem
oraz, dzięki temu także, za wysublimo-
waną często fakturą muzyki. Koncerty
nie były popisem prowadzącego, lecz
misterium muzycznym, nie widziałem
więc sensu, by przerywać treści mu-
zyczne zapowiedziami każdego utworu,
co poza miłymi oklaskami po każdym
utworze zbyt rozczłonkowałoby mu-
zyczną ucztę. Wystarczyła zapowiedź,
później muzyka broniła się sama. Jak
wspomniałem, program był ambitny.
To raczej cecha większych festiwali,
by proponować tak dużą dawkę muzy-
ki jednego kraju. W tym roku pokaza-
liśmy barokową muzykę polską i fan-
tastycznych kompozytorów polskich
epoki baroku, w tym – dzięki wsparciu
Instytutu Muzyki i Tańca – kompozy-
cje odkrywanego na nowo Grzegorza
Gerwazego Gorczyckiego, a także Bar-
tłomieja Pękiela, Adama Jarzębskie-
go i innych (także obcych) kompozy-
torów związanych z polskim dworem
królewskim. Czy taki program podobał
się? – należałoby spytać grono słucha-
czy. Mam wrażenie, że każdy koncert,
a wszystkie trzy koncerty były bardzo
zróżnicowane względem siebie, przy-
niósł wiele emocji, a mnie dawkę spo-
rej satysfakcji z tego powodu, że warto
takie koncerty proponować także tej,
jak to się czasami nazywa, mniej wy-
robionej publiczności. Odzew i zasłu-
chanie świadczyły raczej o niezwykłej
recepcji takiej porcji muzyki.
J.K.: Czy widzi Pan potrzebę więk-
szego zaangażowania słuchaczy
i wolontariuszy spiskich w organiza-
cję i przebieg kolejnych koncertów?
– np. więcej koncertów, w większej
ilości kościołów spiskich?
R.M.:
W tym roku zaczęliśmy. I taki
początek bardzo mnie cieszy. Najbliż-
szy czas to praca nad przyszłoroczną
edycją festiwalu. Mam więc nadzieję,
że osoby, które w tym roku tak wspa-
niale zdały egzamin będą chciały zaan-
gażować się we wspólne przygotowanie
kolejnej edycji festiwalu. Wydaje się,
że należałoby otworzyć kościoły na Spi-
szu nieco dłużej, jak również w większą
ilość dni, także w czasie nie związanym
bezpośrednio z koncertami. Chciałbym
pokazać także inne kościoły spiskie.
Brak dużej sali o wystroju barokowym
niesie za sobą wybór repertuaru, któ-
ry pasuje raczej do wnętrz sakralnych,
choć mam też pewien pomysł, na któ-
ry dzisiaj za wcześnie, by go zdradzać.
Tegoroczny festiwal jest wspaniałym
bodźcem do kolejnych działań.
J.K.: Czego Panu życzyć na przy-
szłość?
R.M.:
Przede wszystkim znalezienia
osób, którym na sercu będzie leżało
wielorakie wsparcie tej wartościowej
Refleksja
o wakacyjnym
Baroku na Spiszu
Aż się prosi zacząć od słów: „swego nie
znacie, cudze chwalicie, sami nie wie-
cie, co posiadacie”. Obserwując sierp-
niowe soboty kiedy spora część spiskich
świątyń miała swoje dni otwarte i każ-
dy kto chciał mógł dokładnie przyjrzeć
się jakie cuda kryją nasze wiejskie ko-
ściółki, nie można wyjść z podziwu
jak wielkie zainteresowanie i zacie-
kawienie budzą. W oczach zwiedza-
jących z różnych stron kraju, a nawet
z zagranicy, ludzi różnych profesji,
w różnym wieku widać było podziw
i zachwyt. A człowiek sam, mieszka-
jąc tu nie zdaje sobie sprawy jakiego
świętego przedstawia figurka w bocz-
nym ołtarzu po lewej, z prawej strony
od góry…. Patrząc na obrazy, ozdobne
listki i aniołki nie zdajemy sobie spra-
wy ile widziały, ile rąk przy nich pra-
cowało i jaką wartość dziś mają. A za-
gadki i zakamarki z naszej historii
są jak wielkie sensacje, często niewy-
jaśnione. I ten czas – 700 lat czy tylko
400 to wielki szmat czasu wobec, któ-
rego my nie znaczymy nic. Sama histo-
ria i prawdziwa sztuka na wyciągnie-
cie ręki. A każde miejsce jest na swój
sposób piękne, i Wenecja i Pola Elizej-
skie, ale to co mamy często obok, w na-
szym kraju, w naszej okolicy i w naszej
miejscowości, często nawet przewyż-
sza pocztówkowe obrazki z wakacji
za granicą, o czym świadczą licznie
przybywający turyści z szeroko otwar-
tymi oczami oglądający np. nasze ba-
rokowe kościoły…
Turystka
inicjatywy. Ufam, że udane działania
w tym roku zaowocują jeszcze lepszym,
drugim festiwalem Barok na Spiszu
w roku 2013.
Artykuł
sponsorowany