background image
Na Spiszu nr 3 (84) 2012 r.
31
Główne uroczystości jubileuszowe odbyły się w restau-
racji hotelowej. Zaproszeni goście siedzieli przy „okrągłych
stołach”. Przewodniczący poszczególnych delegacji, po po-
witaniach wręczali kierownictwu Zarządu Głównego Związ-
ku Podhalan w Ameryce Północnej, prezenty przywiezione
z Polski. Góralska muzyka i śpiew stwarzały wspaniały na-
strój godny Jubileuszu.
Następnego dnia po naszym przylocie, do Chicago przy-
był z wizytą papieską Jan Paweł II. Nasza delegacja miała
szczęście powitać naszego Rodaka na ziemi amerykańskiej,
gdzie żyje około dziesięciomilionowa społeczność Polaków
– POLONIA AMERYKAŃSKA.
Podążając na miejsce spotkania z Papieżem zauważyłem,
że witryny sklepowe były przepełnione różnymi wydawnic-
twami o tematyce związanej z życiem naszego Wielkiego Ro-
daka, Papieża Jana Pawła II. W niektórych witrynach roz-
postarto duże napisy powitalne z ortograficznym błędem:
WITAMY PAPIERZA.
Masowość oferowanych różnorodnych gadżetów wyra-
żała niewątpliwie nadzieję na zyskanie dużych dochodów
finansowych. Mnie osobiście raził ten nadmiar chęci zaro-
bienia na wizycie papieskiej. Spodziewałem się znacznie
większego, bezinteresownego podkreślania szacunku dla
głowy Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Jak się niebawem
okazało, byłem w błędzie.
W trakcie pobytu każdy z nas organizował sobie czas we-
dług własnego uznania i możliwości finansowych, ale mie-
liśmy też wspólne spotkania z rodakami członkami zespo-
łów polonijnych. Zaprosił nas zespół taneczny Rzeszowiacy.
W siedzibie zespołu wystąpiliśmy na scenie grając i śpiewa-
jąc góralskie piosenki. Jan Jędrol zaprezentował ciekawe
opowiadania, a młodzież wykonała tańce góralskie. W prze-
rwie postanowiłem skosztować smaku piwa amerykańskie-
go z puszki. Trochę się zdziwiłem, że musiałem zapłacić
za piwo dwa dolary. Rzeszowiacy poszukiwali nowych, sta-
rych tekstów do znanych im melodii rzeszowskich. Zapyta-
ny o to, indagującemu zaśpiewałem jedną zwrotkę następu-
jącej treści: „Kie pudzies do Korcyny weś se dziyfke z kraja, mo
cyrwone nogi, będzie nosić jaja”.
Żartobliwy tekst się spodo-
bał. Nie wiem, czy zespół go śpiewa, ale wówczas narobił
trochę śmiechu.
W nocy w Chicago trudno było zasnąć z powodu nad-
miernego hałasu z zewnątrz. Tłukła się po szynach chica-
gowska kolej naziemna, wyły prawie nieustannie syreny
Ludzie
Na Spiszu