
- Kacwin | Turystyczna wioska w górach na Spiszu

rycznych związkach z Polską, a byłby
to raczej powód do powtórnego ich
odwiedzenia. Nawiasem mówiąc trud-
no mieć do Słowaków pretensje, skoro
sami nie wykorzystaliśmy tej ciekawej
okoliczności do promocji więzi War-
szawy, Krakowa ze Spiszem, czy choć-
by Czorsztyna, Niedzicy z Lubowlą.
aby też cokolwiek nawet nie było źle
odebrane przez sąsiada. Warto więc
zerknąć do Internetu jak do kwestii”
zastawu spiskiego” podeszło słowackie
miasto Spiska Nowa Wieś. A jest się
nad czym zastanowić, bo obchodzono
tam nie tyle „
rzowa
cję jak to „
miasta Maria Teresa wyciągnęła spod
polskiej władzy w lecie 1772 roku (czy-
li trzy lata po ich zajęciu), a „umowę”
w tym zakresie podpisał polski król Sta-
nisław August Poniatowski.
ści połączone z muzyką z tejże epoki.
skim gimnazjum, a obecnie jest
misjonarzem i przebywa na pla-
cówce OO. Pijarów w Czausach
we wschodniej Białorusi. Miesz-
kańcy i uczniowie Łapsz pamiętają
o swym Księdzu i zawsze serdecz-
nie goszczą go u siebie. Szczegól-
nie, że po raz drugi przybył z gru-
pą dzieci i młodzieży do Polski
na krótki wypoczynek aby uczestniczyć m. in. w pijarskiej Parafiadzie.
uprzejmości Dyrektor Niedzickie-
go Zamku – Pani Ewie Jaworow-
skiej-Mazur, bezpłatnie zwiedzili
zamek. Łapszanie: Państwo Irena
i Władysław Nowak, Państwo Ka-
tarzyna i Łukasz Nowak oraz Pań-
stwo Jolanta i Zbigniew Bogaccy
zatroszczyli się o niedzielny po-
częstunek dla gości. Popołudnio-
we spotkanie przy ognisku po-
dobnie jak rok temu było bardzo
radosne i przebiegało w prawdzi-
wie chrześcijańsko – ekumenicz-
nej atmosferze. Różnice językowo-kulturowo-narodowe przestały istnieć, mło-
dzi śpiewali i bawili się razem. Zawiązało się wiele kontaktów i znajomości. Czas
szybko minął. Można rzec Polak – Białorusin dwa bratanki.
wie wyzwoleńczego” zakończenia. Ich
bohaterką jest nasza ciemiężycielka –
cesarzowa Austrii Maria Teresa – od-
bierająca przysięgę od swojego staro-
sty Jána Csákyego i nieszczęsny polski
król Stanisław Poniatowski, który czy-
nił „dobrze”, bo ponoć podpisał się
pod dokumentem zwrotu nie dość,
praw do nich zrzekł się. To, że działo
się to przy „nátlaku”, pod przymusem,
czy siłą zaborcy, scenariusz milczy. Tak
więc każdy ma taką historię jaką chce
i świętuje co chce. No chyba że boi się
czegoś w wolnym kraju, do jakich Pol-
ska chyba się jeszcze zalicza.
ot. B
ot. B
Pobierz cały numer w formie PDF.