background image
Na Spiszu nr 3 (84) 2012 r.
8
Sama droga,
jest już celem
Przez ostatni czas przewija się gdzieś we mnie
8
ciągle motyw drogi. Każdy ma swoją drogę,
swoje dojście do celu. Ty też je masz. Niepo-
wtarzalne, jedyne Twoje. To czy chcesz tą dro-
gę odkrywać i poznawać zależy tylko od Ciebie
– jasne, będziesz dostawać znaki, drogowska-
zy, ale to Ty musisz nią iść. Jest Twoja, więc
nikt inny po niej nie przejdzie. Chcesz iść?
To Twój wybór.
Jest w nas tendencja, do strachu przed tym co nie zna-
ne i rezygnacji, jeśli tylko pojawiają się na tej drodze jakieś
przeszkody. A to nie o to chodzi, bo jeśli raz podjęliśmy de-
cyzje i postanowiliśmy, że idziemy w tym kierunku, nie mo-
żemy rezygnować. Wybrałeś – idź! Nawet jeśli to się wią-
że, z wielkim trudem, walką i ryzykiem. Nie bój się, kiedyś
dojdziesz!
Udało mi się w lipcu iść w XXXI Pielgrzymce Góralskiej
na Jasną Górę. Kiedy tak się idzie, codziennie po kilkana-
ście kilometrów można doświadczyć, tego że droga tyl-
ko wtedy ma sens, kiedy człowiek zna cel. Jeśli nie znasz
celu, to w pewnym momencie droga staje się bez sensu
i każdy krok robisz z wielkim trudem, aż w końcu stajesz
i rezygnujesz.
Ktoś kiedyś powiedział mi, ż sama droga jest już celem.
I jakoś nie mogą się te słowa ode mnie odczepić, bo rzeczy-
wiście tak jest. Czasem jest tak, że wyznaczymy sobie swój
własny cel, który trudno nam później osiągnąć, bo ponad
siły i ciągle chcemy więcej. Nie mam na myśli tego, że mamy
sobie tych celów nie wyznaczać, nie. Chodzi bardziej o to,
żeby czasem spojrzeć na swoją drogę z dystansu i zdać sobie
sprawę z tego, że nie jest najważniejsze to, do czego mnie
to moje życie zaprowadzi, ale to, że w ogóle chce iść i co-
dziennie pokonuje kolejny dystans.
W czasie drogi na Jasną Górę, przez wszystkie dni nie
dawało mi spokoju pytanie: Po co idziesz? Odpowiedź przy-
szła ostatniego wieczoru, kiedy docieraliśmy już na nocleg.
Idąc, w pewnym momencie podniosłam głowę do góry i zo-
baczyłam, krzyż, który zawsze idzie na początku grupy. Wte-
dy dotarło do mnie, co, a raczej Kto jest tym moim celem...
A Ty? Znasz swój cel?
M. Galik
Elizabeth to imię spotykane już w Biblii i jest pochodze-
nia hebrajskiego. Składa się z słów Eli – co oznacza mój Bóg
i sibeach – co oznacza siedem – będącą liczbą pełni, stad Eli-
zabeth
znaczy „mój Bóg jest pełnią”.
Odpowiedź na postawione w tytule mojego artykułu
pytanie brzmi: NIE MA GROBU ŚW. ELŻBIETY WĘGIER-
SKIEJ. W MARBURGU JEST TYLKO PUSTY SARKOFAG.
Nie ma też grobu Świętej na zamku Wartburg w Turyngii.
W Marburgu, w miejscu Jej pochówku jest tylko pusty sar-
kofag. Natomiast relikwie Świętej są w wielu miejscach, m.
in. kościele św. Elżbiety w Wiedniu. Są również w domach
ss. Elżbietanek w: Katowicach, Nysie, Warszawie, Toruniu
i we Wrocławiu. Mają je zapewne franciszkanie w Vitebro,
skąd trafiły do Trybsza, gdzie odpust jest w dniu 17 listopa-
da tj. w dniu Jej śmierci. Protestanci świętą Elżbietę wspo-
minają w dniu pogrzebu – 19 listopada.
Dla nas współczesnych ludzi, nie jest najważniejsze,
gdzie jest grób świętej Elżbiety Węgierskiej. Najważniejsze
dla nas jest Jej posłanie: służyć bliźniemu, nieść pomoc po-
trzebującym, szerzyć miłość.
Wrocław, 19. 07. 2012
Stanisław Dziuba
Kościół Świętej Elżbiety w Marburgu (niem. Elisatbe-
thkirche) – jeden z pierwszych kościołów w Niemczech
gdzie zastosowano w pełni formy gotyckie. Do dziś za-
chował pierwotną architekturę, wewnątrz zaś liczne
dzieła sztuki rzeźby i malarstwa, głównie z XIII-XVI w.
Patronem, położonej w północnej części Marburga
świątyni jest święta Elżbieta Węgierska, kanonizowa-
na 27 maja 1235 roku.
www.Wikipedia.pl
Historia
Na Spiszu