background image
Na Spiszu nr 3 (84) 2012 r.
10
starostwa spiskiego, nowotarskiego,
czorsztyńskiego i sądeckiego na trzy
lata przed I rozbiorem Polski (1769)
przez Marię Teresę cesarzową Austrii,
której sukcesorem były potem Austro-
Węgry. Na drodze restytucji terenów
byłego starostwa spiskiego w skład
Państwa Polskiego, gdzie władze pol-
skie w 1918 zarządziły nawet wybory
do Sejmu RP, stanęły aspiracje nowo-
powstałej Czechosłowacji i zawikłana
koncepcja samookreślenia narodów.
Co ciekawe, na tatrzańskiej linii gra-
nicznej Spisza, Podhala i Orawy Cze-
chosłowacja za naturalną uznawała hi-
storyczną granicę między Królestwem
Polskim i Królestwem Węgierskim. Nie
uznawała tejże granicy jako historycz-
nej – pomimo jej oczywistości – na te-
rytoriach byłego polskiego starostwa
spiskiego, zwłaszcza na odcinku doli-
ny Popradu (Piwniczna, Lubowla, Po-
doliniec, nie wspominając enklaw jak
Spiska Nowa Wieś, Spiska Biała. Pol-
skie poczynania militarne z przełomu
1918/1919 zmierzające do obsadzenia
wojskiem Doliny Popradu zablokowa-
ne zostały skutecznie czeskimi dzia-
łaniami dyplomatycznymi skutkują-
cymi wycofaniem wojska za obietnicę
plebiscytu pod międzynarodowymi
auspicjami.
W gruncie rzeczy Czechosłowacja
nie akceptowała też na terenie Spisza
pomysłu plebiscytu ludowego, obawia-
jąc się postawy nie tyle górali polskiego
pochodzenia, co raczej Niemców spi-
skich, którzy przez wieki okazywali lo-
jalność Rzeczypospolitej. Dlatego dro-
gą dyplomatyczną uzyskała najpierw
okrojenie terytorium plebiscytowego,
a szantażem nieprzepuszczenia wę-
gierskiej pomocy wojskowej dla pol-
skich wojsk broniących w 1920 roku
Warszawy przed atakiem Bolszewików
decyzję o rezygnacji z niego w całości.
Narodowościowo na części Spisza (dol-
nego) przeważali Słowacy z Rusnaka-
mi, a Spiszu Środkowym sytuacja była
wymieszana z przewagą Niemców
(wiele miast i wsi było całkowicie nie-
mieckich np. Spiska Biała w czasie spi-
su z 1843 z liczby 2233 mieszkańców
Słowakami było tylko 83 osoby „słow.
„Pri sčítaní v roku 1853 z počtu 2323
obyvateľov bolo Slovákov 78 (3,3%”),
na Spiszu północnym zdecydowanie
przeważali Górale polskiego pochodze-
nia (wyjątkiem była rusnacka Ostur-
nia), nie wnikając w ich świadomość
wykreowaną przez słowackich księży
i urzędników. Polskie żądania plebiscy-
towe mimo prawa do ziem zastawu zo-
stały okrojone do Zamagurza Spiskie-
go bez Tatr Jaworzyńskich (z katastru
Jurgowa), być może również dlatego,
że obejmowały one także polskie dziś
wioski, które nigdy w skład „zastawu”
nie wchodziły.
Górala dług moralny
Mając świadomość, że rodowici
Słowacy posługują się innych językiem
niźli mieszkańcy wsi polskich i bez-
błędnie kwalifikują Polaków, tak samo
jak Rusnaków, Niemców czy Cyganów,
ukuto teorię osobnej grupy etnicznej,
której nadano miano „Goral” – „Gora-
li”. Potem „Gorali” najczęściej wystę-
pują w propagandzie już jako „tvrde
kolano slovenskeho naroda…. „. Tak
zostało do dziś, ale to już wybór sa-
mych górali ze Słowacji, w którym pa-
mięci skasowano polskie pochodzenie.
Czy to wybór świadomy i dobrowol-
ny?. Przypuszczam, że nie. Po prostu
w sprzyjających warunkach i wsku-
tek antypolskiej propagandy w czasie
po I wojnie, a zwłaszcza po II wojnie
światowej zadziałał młyn asymilacyj-
ny, utrwalany do niedawna urzędowo
zwłaszcza przez szkołę i a teraz mimo-
wolnie przez media. Na Słowacji przez
długi czas wstyd było przyznać się,
że nie jest się Słowakiem. Oświadcze-
nie Górala, że jest Polakiem graniczyło
ze zdradą stanu i ze społecznym wyklu-
czeniem jak w przypadku Wojciech Hal-
czyna. Jeszcze jedno pokolenie i wielu
bliskich krewnych naszych dziadków
i ojców zapomni o swoich polskich
korzeniach. Cóż zatem mówić o tych
którzy przybyli z Polski 700 lat temu
do Lendaku, 400 temu do Frankowej,
czy 100 lat temu że wspomnę choć-
by tych w Maciaszowcach na Potoku,
czy w Bukowince k. Spiskiego Czwart-
ku. Wydaje się jednak, że my wolni
od uprzedzeń mamy wobec nich dług
moralny i potrzebę przypominania
braterstwa krwi, choćby czasem było
to niewygodne. Chodzi nie tylko o hi-
storię, chodzi w gruncie rzeczy o praw-
dę, która nie lubi się z fałszem.
Dobry zwyczaj nie pożyczaj!
Czy kwestia zwrotu kwoty „za-
stawu spiskiego” nadal jest aktualna?
Wydaje się, że nie. Po pierwsze z takim
żądaniem nie występowało, ani nie wy-
stępuje Państwo Polskie, zadawalając
się uzyskaną w 1920 roku rekompen-
satą w postaci skrawka Spisza. Po dru-
gie z racji zmian politycznych w XX
wieku nie ma podstaw do roszczeń
wobec Węgier, których granice cofnę-
ły się na południe. Natomiast Czecho-
słowacja od początku, a także Słowacja
obecnie tak samo jak Węgrzy nie uzna-
je wyroku Sądu papieskiego z 1490
roku, nawet w kategoriach historycz-
nych. Zatem pomimo zaciągniętej
i nie zwróconej do dziś pożyczki, po-
mimo faktu, że terytorium miast spi-
skich uznawano przez 300 lat od 1490
do 1769 za polskie po wieczne czasy,
pomimo sukcesji jaką jest Czechosło-
wacja, a następnie Słowacja nie ma wa-
runków, aby na płaszczyźnie prawnej
wracać do sprawy pieniędzy. Zmiany
w na początku XXI wieku, a zwłaszcza
przystąpienie Polski i Słowacji do sto-
warzyszenia jakim jest Unia Europej-
ska nie pozostawiają złudzeń, że jest
to dziś li tylko ciekawostka, podobnie
jak z królową Boną, z morałem typu:
dobry zwyczaj nie pożyczaj!
Każdy ma swój honor,
swoją historię i swoje święta
Natomiast zupełnie czym innym
jest problem honoru i pamięci histo-
rycznej Państwa Polskiego, które wo-
bec Słowacji nie ma roszczeń terytorial-
nych, a także kwestia honoru Słowacji
jako zaprzyjaźnionego i suwerennego
dziś sąsiedniego państwa. Żenującym
jest namacalny fakt, że poprzez swo-
je urzędy i pewnych „historyków” bę-
dących na ich usługach na Słowacji
zamazuje fakty historyczne, a z drob-
nymi wyjątkami ruguje z przestrzeni
publicznej i ze świadomości obu na-
rodów historię starostwa spiskiego.
Polski turysta z reguły nie dowie się
Historia
Na Spiszu