background image
13
„Na Spiszu” nr 1 (74) 2010 r.
podhalańskie stroje. Polonia amerykańska również wzoro-
wała się na zakopiańskich trendach. To stało się gwoździem
do trumny trybskiej odmiany. Bezużyteczna trafiła szybko
na dno drewnianych skrzyń. Po około 70 latach wyniszczała
i dzieci śpiewające w zespole musiały dostać nową wersję,
szytą na wzór pierwotnych.
Dla niektórych wprowadzenie spiskich strojów było jak
mała rewolucja w Trybszu. – Po prostu chcieliśmy zało-
żyć zespół. W strojach podhalańskich na Zwykach by nas
wygwizdali, a na Podhalu powiedzieliby: co wy tu robicie
Śpisoki – zapewnia Julia Miśkowicz. Dziś tylko najmłod-
si kultywują spiską tradycję. Jeśli dadzą się namówić na
podhalańskie barwy, zespół się rozpadnie. – Tak naprawdę
o strojach dzieci decydują mamy. Owszem, uszyły im spiskie,
ale tylko na potrzeby zespołu. Na procesję każą już nosić
podhalańskie – twierdzi Julia Miśkowicz. Brak konsekwen-
cji zauważa też Anna Stronczek, instruktorka „Trybskich
Dzieci”, która próbuje uświadomić malców, że nie muszą
wstydzić się swoich strojów.
Nie można jednak zapomnieć o sporej grupce młodych,
którzy od małego noszą się po podhalańsku. Oni wychowali
się na tych strojach i to im zawdzięczają swoją góralską toż-
samość. Niełatwo jest im przestawić się na spiską odmianę
skoro przez 20 lat z dumą nosili góralski gorset z dziewięć-
siłem i białą spódnicę w czerwone kwiaty. Czasami to też
sprawa gustu. – Nie mogłabym ubrać spiskiego stroju,
Jest taki zakątek Spisza, na jego krańcu, ale jednak na
Spiszu, gdzie mieszkańcy, mimo że mają własną odmianę
strojów regionalnych, to i tak jej nie noszą. Etnolodzy przy-
znają, że to jedyna taka miejscowość na skalę polską. Chodzi
o Trybsz – kawałek Spisza, w którym paradoksalnie króluje
moda podhalańska.
W 2000 roku dzieci pierwszy raz ubrały spiskie stro-
je. Były niekompletne, to za długie, to za krótkie, nikt nie
umiał tego poprawnie dobrać, ale udało się i pojechaliśmy
na „Śpiskie Zwyki” – wspomina początki zespołu „Trybskie
Dzieci” Julia Miśkowicz, dyrektor szkoły podstawowej. –
Dużo nam zarzucili. Wygarnęli, że występ nie wyszedł, a te-
matyka weselna nie nadaje się dla dzieci. Ale eksperci byli
uradowani, że zespół w ogóle powstał – dodaje. Tak wyglą-
dały początki pierwszego w historii Trybsza zespołu regio-
nalnego, który Spisz przyjął z radością. Inaczej było u swo-
ich. Kiedy dzieci ubrane w tradycyjne stroje pojawiły się
w kościele, od razu wywołały parafialną dyskusję. – Babcie
cieszyły się z powrotu do korzeni, ale proboszcz skarcił mnie
publicznie w kościele. Było mi bardzo przykro, że ktoś dyk-
tuje jak mam chodzić ubrana – żali się pani dyrektor, któ-
ra odnowiła tradycję spiskich strojów. Ta jednak nie trafiła
w gusta ówczesnego plebana, który jak większość cystersów
był zafascynowany podhalańskim przepychem i walczył ze
skromnymi fartuchami.
Dwa odrębne rodzaje strojów współżyją ze sobą w Tryb-
szu okrągłe dziesięć lat. Nie ma żadnej wojny na stroje, ale
można wyczuć pewne antagonizmy między osobami, któ-
re je noszą. Niesolidarność widać też na zewnątrz, bo inni
Spiszacy mówią o trybszanach, że ci to dopiero nie umieją
się zdecydować z kim trzymają. Mieszankę regionalnych
kreacji potwierdza każde Boże Ciało i procesje, na których
przodują dzieci w spiskich haftach, dalej młodzi ubrani
w różne tybytki niosą feretrony, a na końcu gromada star-
szych w błyszczących gorsetach i dziurawych koszulach.
To niecodzienny widok nawet dla turystów przejeżdżają-
cych samochodami.
Skąd za rzeką Białką wzięły się góralskie ubiory z Pod-
hala? – Nie jest to do końca nasza wina. Trybsz leży na po-
graniczu i bliżej miał do Białki niż Łapsz. Poza tym ludzie
wyjeżdżali, napływali inni, którzy przynosili własne stroje.
To, że nie nosimy właściwych wynika też z kompleksu niż-
szości wobec Podhala – stwierdza Julia Miśkowicz. Star-
si mieszkańcy wsi potwierdzają jakoby odpatrywali modę
od swoich podhalańskich sąsiadów. Po I wojnie światowej
trybszanki nosiły się już po podhalańsku w lajbikach i spód-
nicach tybytowych , szytych jednak na spiski sposób. Póź-
niej już nawet nie zmieniano krojów tylko kupowano całe
Jakie tybytki
nosić?
Dzisiejsze babcie nosiły strój podhalański już 30 lat temu