background image
7
„Na Spiszu” nr 1 (74) 2010 r.
nowe zbiorowe bezimienne groby. Pod hasłem „Katyń” kry-
je się bowiem okropna zbrodnia ludobójstwa związana z kil-
koma znanymi miejscami oraz innymi jeszcze nie zbada-
nymi zbiorowymi grobami. Miejsca obozów jenieckich nie
pokrywają się z miejscami egzekucji i dlatego należy przy-
pomnieć, że:
Jeńców z Kozielska przewieziono do Katynia i zamor-
dowano w lesie strzałami w tył głowy. Zbiorowe groby za-
sypywano spychaczami, a teren zalesiano.
Więźniów ze Starobielska zabito w pomieszczeniach
NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmie-
ściach miasta w Piatichatkach.
Jeńców z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD
w Kalininie, obecnie Twer, a zakopano w miejscowości
Miednoje.
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu
Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r. i do dziś data „13 kwiet-
nia” stanowi symboliczną rocznicę zbrodni. 15 kwietnia
1943 r. Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło w odpowie-
dzi, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowla-
nych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemiec-
kich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się
wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwier-
dzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej
swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i pod-
łym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesły-
chane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez
nich samych”.
Na Spiszu w okresie II wojny światowej sprawa zbrodni
sowieckich na Polakach nagłaśniania była przez faszystow-
skie słowackie radio, gazety i publikacje. W niemieckim ata-
ku na Związek Radziecki w 1941 roku uczestniczyły rów-
nież wojska słowackie, a wielu Spiszaków wcielonych do
armii słowackiej walczyło z Rosjanami na froncie wschod-
nim docierając w rejon Charkowa, a nawet Krymu nad Mo-
rzem Czarnym. Zarówno Niemcy jak i Słowacy liczyli na
to, że ujawnione zbrodnie i liczne mordy na ludności cywil-
nej osłabią Polskie Państwo Podziemne, a zwłaszcza sojusz
aliantów z Rosjanami.
Każdy z nas kiedyś po raz pierwszy usłyszał słowo „Ka-
tyń”. Dla mnie tym momentem była audycja radiowa na fa-
lach zagłuszanej tzw. Wolnej Europy, a podawane informa-
cje potwierdził mój tato. W szkole średniej nie wolno było
tego tematu poruszać, chociaż jako „tabu” był omawiany
w zaufanym gronie kolegów. W okresie studenckim cenzura
nie pozwalała na „oczernianie” bratniego narodu radzieckie-
go. W geście sprzeciwu znalazłem się w gronie studentów
roznoszących ulotki po Krakowie w miesiącu kwietniu. Na
szybach tramwajowych przyklejaliśmy niewielkie kartecz-
ki wykonane na spirytusowym powielaczu. Widniał na nich
krzyż, słowa „KATYŃ – PAMIĘTAMY” i data 13.04.1940.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że wśród pomordowanych
znaleźli się także ludzie ze Spisza.
Polskie Towarzystwo Historyczne realizuje obecnie pro-
jekt „Podhalańsko-suska lista katyńska”. Uzbierało się już
blisko 100 osób, a wśród Ignacy Pluciński ze Spisza. PTH
poszukuje też informacji nt. Kajetana Lawrenca. W trakcie
sporządzania listy wychodzą na jaw nowe fakty i informa-
cje zupełnie nieznane opinii publicznej. Prezes PTH Robert
Kowalski zapowiada, że z chwilą zakończenia przeglądu ar-
chiwaliów zebrane materiały zostaną opublikowane w for-
mie książki.
Dziś w wolnej Pol-
sce obserwuję z zaże-
nowaniem stare i nowe
intrygi wokół tzw.
Zbrodni Katyńskiej.
Dziwię się sprzymie-
rzeńcom Polski, któ-
rzy w imię wspólnej
wojny z Hitlerem okła-
mywali ludzkość i po-
twierdzali całe dzie-
sięciolecia kłamstwa
rosyjskie. Nienawiść
Rosjan do Polaków
była tak duża, że nie
dopuścili, aby w Lon-
dynie w Paradzie Zwy-
cięstwa uczestniczyły
wojska polskie, i to mimo ogromnego wkładu w zwycię-
stwo nad Niemcami na w czasie II wojny światowej. Było
to przykre upokorzenie dla czwartej armii tej wojny, która
walczyła na wszystkich frontach świata, upokorzenie tym
dotkliwsze, że za zgodą dotychczasowych sprzymierzeń-
ców. Archiwa na Zachodzie do dziś nie są w pełni otwar-
te. Mało tego, lewicujący Zachód zwłaszcza Francja i Wło-
chy nadal Rosję identyfikują ze wspaniałym socjalizmem,
a wszelkie zbrodnie komunistyczne są tuszowane w imię
interesów politycznych i energetycznych. Dlatego we Wło-
szech w zeszłym roku zabroniono wyświetlania filmu „Ka-
tyń” Andrzeja Wajdy.
Wśród Rosjan najpierw sumienie ruszyło sekretarza
Gorbaczowa, a potem prezydent Borys Jelcyn przekazał
pewne dokumenty wstrząśnięty materiałami odnoszącymi
się do tej zbrodni. Zaraz potem szybko archiwa zamknię-
to, bo jakże mógł się dopuścić takiej zbrodni bohaterski na-
ród rosyjski! W tym roku prezydent Putin zmienił taktykę
i chce przekształcić miejsce kaźni znane dzięki Polakom,
w miejsce gdzie upamiętniać się będzie wspólnie także inne
ofiary sytemu stalinowskiego. Przypomina to sytuację, gdy
na cmentarzu Orląt Lwowskich najpierw za komuny urzą-
dzono śmietnik miejski, a teraz po latach, pod bokiem od-
nowionej polskiej nekropolii urządzono cmentarz żołnierzy
ukraińskich. Polityka okropna, bo sam widziałem nowiutkie
i puściutkie groby, a do nich niebawem dostarczone miały
być zwłoki zdaje się jakichś ukraińskich bohaterów. Umarli
nie mogą być upokorzeni tym, że sprawcy ich śmierci spo-
czywają obok. Ale kiedy pamięć miesza się z mistyfikacją
żywi nie mogą milczeć, nie mogą siedzieć cicho, bo jest to
ponowny atak już nie na życie, tylko na prawdę i honor bo-
haterów.
Jan Budz