background image
33
„Na Spiszu” nr 4 (73) 2009 r.
Wydarzeniem bez precedensu było zorganizowanie w sierp-
niu 1935 roku pierwszego męskiego obozu krajoznawcze-
go w Jurgowie na który zaproszona została młodzież z kół
krajoznawczych z całej Polski. We wstępie do prowadzone-
go niezwykle skrupulatnie dziennika obozowego kierownik
obozu prof. Piotr Galas napisał.
Pierwszy obóz krajoznawczy młodzieży męskiej szkół
średnich odbywa się w Jurgowie na Spiszu. Spisz wybra-
no jako miejsce obozu zarówno dlatego, aby młodzi krajo-
znawcy poznali tą wieś kresową i jego mieszkańców, a także
w tym celu, aby tutejszą ludność związać jeszcze serdecz-
niejszymi węzłami z Macierzą, do której dopiero przed 15
laty została przyłączona; w bieżącym bowiem roku dnia 28
lipca mija 15 lat od chwili nieszczęsnego podziału Spisza
i Orawy przez konferencję ambasadorów.
Poznać tę piękną krainę spiską, zaprzyjaźnić się z jej
mieszkańcami, zaznajomić się z ich kulturą i warunkami ich
życia i jeszcze więcej ich zbliżyć do Macierzy - Polski, oto
cel, który przyświeca młodym krajoznawcom, przybyłym tu
z całej Polski.
W Jurgowie 3 sierpnia 1935 r.
PIOTR GALAS, kierownik obozu.
Na obóz przybyło 28 młodych krajoznawców z 14 kół
z całej Polski. Zakwaterowani zostali w domu wycieczko-
wym dla młodzieży szkolnej „Na Brzegu”, który również
był siedzibą kursów dokształcających dla nauczycieli. Ini-
cjatorem, pełnomocnikiem z ramienia Towarzystwa Szko-
ły Ludowej prowadzącym przygotowania do jego budowy
(rozpoczęto ją w 1925 roku) i w razie potrzeby inwestorem
był Leon Szkocki.
Na obozie prowadzono bardzo dokładny dziennik na
podstawie którego nawet dzisiaj możemy stwierdzić, że or-
ganizacja kursu stanowiła wręcz modelowy przykład pro-
wadzenia tego typu szkolenia naukowego dla młodzieży.
Utworzono sekcje do których przydzielono zainteresowa-
nych danym tematem młodych krajoznawców ( np. zagad-
nienia gospodarcze i społeczne wsi, geografia Spisza, zwy-
czaje, obrzędy, budownictwo, przyroda Jurgowa i okolicy
przemysł domowy a przede wszystkim folklor). Dziennik
obozowy został później wydrukowany w czasopiśmie kra-
joznawczym „Orli Lot” R.XVI, nr 7 i 8, 1935 r. Ukazał się
również jako samodzielna odbitka, która została wydana
w Krakowie w 1935 r. nakładem Komisji Kół Krajoznaw-
czych Młodzieży Szkolnej Polskiego Towarzystwa Krajo-
znawczego. Poza pracą naukową organizowano spotkania
z ludnością Jurgowa a także urządzono wycieczki dla kur-
santów w Pieniny i Tatry a na zakończenie obozu w dro-
dze powrotnej zwiedzono Kraków. Obóz wizytowali przed-
stawiciele Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia
Publicznego. Wizytę swoją złożył też jeden z największych
polskich krajoznawców, specjalista do spraw Spisza, geo-
graf profesor Marian Gotkiewicz. Obóz trwał 3 tygodnie,
od 3 - 23 sierpnia 1935 r.
W latach okupacji prof. Galas był w Bochni jednym
z inicjatorów tajnego nauczania a od 1944 członkiem
konspiracyjnej Powiatowej Komisji Oświaty i Kultury.
W wyniku m.in. jego starań utworzono w Bochni legalną
dla władz okupacyjnych szkołę handlową dzięki której ła-
twiej było prowadzić tajne nauczania. Po wojnie prof. Galas
wrócił do swoich obowiązków pedagogicznych i dyrektor-
skich w Liceum Ogólnokształcącym w Bochni. Opubliko-
wał wiele prac z zakresu krajoznawstwa, gwaroznawstwa,
etnografii, budownictwa, historii Bochni i jej okolic. Dopro-
wadził do utworzenia rezerwatu „Kamienie Brodzińskie-
go”. Był aktywnym członkiem Zarządu Bocheńskiego Od-
działu Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Na emeryturę
przeszedł w 1952 roku. Ożeniony był z Michaliną z Dań-
kowskich. Małżeństwo to miało trzy córki: Maria, po mężu
Albińska, Halina, po mężu Przybyłowicz oraz Barbara, po
mężu Stefańska.
Piotr Galas zmarł w Starym Sączu 6 stycznia 1975 r.
Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Bochni.
Na zakończenie opowieści o „studantak” przywołam
znów słowa mego stryja Jana Plucińskiego. Pochodzą one
z Jego listu pisanego do Pani Bronisławy Stokłosowej wdo-
wy po Józefie Stokłosie.”Nie ma ś. p. Józka, nie ma ś. p.
Marcina (Samlickiego), nie ma Jasia (Stokłosy), nie ma
Szkockiego. - A przecież tak byli i są potrzebni.
A w zakończeniu artykułu drukowanego w Roczni-
ku Podhalańskim t.4 Kraków - Zakopane 1987 pt. „Jesce
o studantak” s.137 pisze: ”Wszyscy działacze „studanci”
są już w mogiłkach, ale nuta Marcina dalej trwa, zabawy
(„figle”) Józka, opisane warsztaty i pieśni dalej są żywe,
pokazany świat tak życia fizycznego, jak i duchowego za-
chwyca badacza.”
[...] Na Jurgowie wesoło, na Jurgowie ładnie
A kie jesce zagrajom toniec cy ciardaś cyganie
Lecom na kopyrtki boleści i smutki
Choć stary jest cłowiek cuje się młodziutki
Białka się przitulo wselijako wije
Pomogo i śpiewo nase melodyje
A tego śpiywu nigdy końca nima
Ze nopiyknijso to śpisko dolina”.
Tak kończy swój wiersz pt. „Śpis” jurgowski poeta Wa-
lenty Pluciński.
Bibliografia:
1. Kęsek Janina: Encyklopedia Bocheńska, http://www.muzeum.boch-
nia.pl
2. Pierwszy męski obóz krajoznawczy w Jurgowie. Dziennik obozu.
Odbitka z „Orlego Lotu”
Rocznik XVI, Nr.7 i 8 1935 r. Kraków 1935
3. Pluciński Jan [Rękopis: List do Pani Bronisławy Stokłosowej
z dnia 14 X.1974]
4. Pluciński Jan „Jesce o studantak” w: Rocznik Podhalański T. 4
Kraków-Zakopane 1987 s.137
5. Pluciński Walenty w: Podhalanka, Wydanie poświęcone Spiszowi,
Ludźmierz 1975 „Śpis” s.18
Jadwiga Plucińska-Piksa