background image
„Na Spiszu” nr 4 (73) 2009 r.
40
pistolet. Uczestniczyła w weselnych bitkach. Nie uznawała
żadnych autorytetów. Do historii przeszła jednak dzięki mu-
zyce, którą potrafiła wydobyć ze swoich wiedeńskich skrzy-
piec - napisał o niej prof. Stanisław Hodorowicz.
Na stronach internetowych (http://www.bukowina.eu/
dziadoncyne-granie-protokol/) i w prasie ogłoszono wyniki
konkursu. Komisja Artystyczna w składzie: Eugeniusz Wil-
czek – muzykant, uczeń Dziadońki, prof. Stanisław Hodoro-
wicz – rektor PPWSZ w Nowym Targu, dr Stanisława Tre-
bunia – Staszel, etnograf i pracownik naukowy Uniwersytetu
Jagiellońskiego, Piotr Majerczyk- muzykant, mgr Bartłomiej
Koszarek – etnolog, dyrektor BCK – Dom Ludowy z satys-
fakcją stwierdziła dobry poziom prezentacji poszczególnych
muzyk. Z zadowoleniem odnotowano fakt, że wciąż jest
wyczuwalna różnorodność granych przez muzykantów nut,
w zależności od miejscowości, z której pochodzą wykonaw-
cy. Swoją drogą, nie wiem czy nie warto by zaprosić niezwy-
kle uzdolnioną muzykancką rodzinę Dziadonów z Rzepisk.
Komisja podziękowała organizatorom za duży wkład pracy
włożony w przygotowanie i przeprowadzenie imprezy, oraz
konferansjerowi Stanisławowi Łukaszczykowi - Kołocowi,
za sprawne prowadzenie IV Spotkań Muzyk Podhalańskich
„Dziadońcyne Granie”.
fot. Paweł Budz (tekst red.)
W
ystępoWanie
nazWiska
D
ziaDoń
Statystyka: Liczby do nazwiska „Dziadoń”
W Polsce są 533 osoby o nazwisku Dziadoń. Na Spi-
szu nazwisko spotykane jest w Rzepiskach, Czarnej Gó-
rze i Jurgowie. Zamieszkują oni w 37 różnych powiatach
i miastach. Najwięcej zameldowanych jest w Limanowa
,a dokładnie 109.
Dalsze powiaty/miasta ze szczególnie dużą liczbą osób
o tym nazwisku m. Kraków (71), Zakopane (69), Wie-
liczka (67), Bochnia (58), m. Tarnów (17), m. Wrocław
(14), Rybnik (12), m. Kielce (10) i Proszowice z liczbą
wpisów 10.
Derenk – nadal
zaskakuje
Tak zatytułował swoją relację z podróży na Węgry Zbi-
gniew Turoń na portalu turystycznym Pascal.pl (http://www.
pascal.pl/galeria.php?g_id=2408) Przypomina, że w 1711
roku, w czasie szalejącej po Europie epidemii cholery cała
duża wieś Deryn/
Deren w górach
węgierskich wy-
marła od zarazy;
pozostały tylko
puste domostwa;
- sześć lat później
w roku 1717 wę-
gierski książę Es-
terhazy postana-
wia założyć wieś
na nowo, spro-
wadza osadników
z trzech polskich,
przeludnionych
i głodnych pod-
halańskich wsi –
Białka Tatrzań-
ska, Bukowina
Tatrzańska i Czarna Góra i nadaje im przywilej osadniczy,
a nowa osada zaczyna nazywać się Derenk; - polscy góra-
le przychodzą tu „za chlebem”, aklimatyzują się w nowym
miejscu, zakładają nowe rodziny, kultywują zwyczaje i gwa-
rę podhalańską oraz religię katolicką; - po ponad dwustu la-
tach wieś liczy już około 900 osób.
Podczas II wojny światowej przychodzą dla niej na-
prawdę czarne godziny, okazuje się bowiem, że dla prohitle-
rowskiego węgierskiego bogacza Miklósa Horthyego polska
wieś stanowi jedyną przeszkodę w założeniu na tych pięk-
nych terenach bezkresnych terenów łowieckich; - w roku
1941 Horthy rozpoczyna przymusowe wysiedlenie Polaków,
co nie idzie tak łatwo. Mieszkańcy nie chcą opuszczać ziemi,
która stała się dla nich ojczyzną; - po dwóch latach, w roku
1943 Horthy zarządza zburzenie kościoła co powoduje, że
ostatnia rodzina polska opuszcza Derenk. Tereny łowieckie
Horthyego są wolne. - mieszkańcy Derenk zostali rozpar-
celowani po wielu miejscowościach Węgier, ale i Słowacji.
Najwięcej, bo około 250 osób, osiedlono w dawnym folwar-
ku żydowskim Istvánmajor niedaleko Emőd na Węgrzech.
Ale w wygnańcach, teraz już Polonii węgierskiej, nie
gaśnie duch wspólnoty i w 1994 roku doprowadzają do zbu-
dowania kaplicy na miejscu starego kościoła w Derenk; - ist-
nienie kaplicy zapoczątkowuje w Derenk coroczny odpust
w każdą niedzielę w okolicach Świętej Anny (26 lipca); -
dzięki funduszom pochodzącym z programu Lider, a wy-
noszącym 9 mln forintów w niedługim czasie na terenie