background image
„Na Spiszu” nr 4 (73) 2009 r.
18
10 – lat Gimnazjum w Łapszach
Niżnych…
Wiele można pisać o problemach współczesnej szkoły, trudnej młodzieży i pol-
skiej oświacie. Ale na przekór wszystkiemu i całej zagmatwanej polityce ważne jest
aby widzieć dobre i wartościowe strony tej instytucji. W tym roku minęło 10 lat od
powołania gimnazjów w naszym kraju, tyle lat skończyło i nasze łapszańskie gimna-
zjum. To dobry czas na oceny i podsumowania. Pisząc w tym miejscu o szkole zo-
stawmy jednak narzekania, bo tych nie brakuje wszędzie, a spójrzmy na lepsze stro-
ny tej instytucji. Przez mury łapszańskiego gimnazjum przemknęło ok. 700 uczniów.
I nie byli to tylko zwykli uczniowie – była to wielka grupa różnorodnych charakte-
rów, a każdy z nich wymagał indywidualnego spojrzenia. A byli wyjątkowi pod każ-
dym względem, bo byli tacy, którzy osiągali rekordowe średnie (tymi najłatwiej się
chwalić więc pochwalmy się i my naszą rekordzistką Małgorzatą Timek – średnia:
5.8), ale byli i tacy, co walcząc z codziennością, mając wokół mnóstwo problemów
niejednokrotnie przerastających samych dorosłych, zaliczali kolejne klasy stając się
w końcu absolwentami szkoły. Dla tych ostatnich to był wielki sukces, bo te dwójki
i trójki sporo ich kosztowały. Ktoś nie znający szkoły powie, że ważne są tylko wiel-
kie sukcesy takie jak np. liczba olimpijczyków, ale patrząc z punktu wtajemniczonego
w życie szkoły obserwatora jeszcze większe wydają się sukcesy tych którzy dorasta-
jąc stawali się po prostu dobrzy, uczciwi i szlachetni, a co w naszych czasach nie jest
łatwe. Można powiedzieć wyrośli z nich dobrzy ludzie choć z przeciętnymi świadec-
twami, którzy potrafią odnaleźć się we współczesnej rzeczywistości i odnoszą sukce-
sy. W szkole nie chodzi tylko o zwykłe oceny w dzienniku, ale przede wszystkim wy-
chowywanie i to - jakim człowiek się staje. To chyba oczywiste. A nasi uczniowie są
niezwykli. Miło jechać gdzieś gościnnie na występy czy wycieczki i słyszeć pochwa-
ły: „Jaka grzeczna młodzież”. To jest skarb naszej nieskażonej do końca współczesną
cywilizacją młodzieży. Miło spotykać po latach absolwentów, nawet tych łobuzów
i słyszeć od nich dzień dobry, dobre wspomnienia, a nieraz westchnienia jak to dobrze
było w szkole. A potem usłyszeć mnóstwo pytań co się zmieniło i jak jest teraz. To
jest też dowodem na to, że efekty wychowania widać po latach, nie od razu. Bo mło-
dzi ludzie jak wszędzie popełniają błędy i są zbuntowani. Ale często w takim kozaku
na pokaz widać zagubionego człowieka, bo tak naprawdę nie wie on jak postępować,
bo nie ma wzorów, a w domu różnie bywa. Często nie radzący sobie z życiem rodzice
zrzucają obowiązek wychowania dzieci na szkołę, na dziadków, na „państwo”, jakby
nie wiedzieli, że najważniejszymi osobami w wychowaniu człowieka są właśnie ro-
dzice, inni mogą tylko wspomagać ten proces. Takich uczniów najbardziej żal, i im
najwięcej czasu poświęcają wychowawcy i pedagodzy, żeby skończyli szkołę, poszli
dalej i zaczęli dobrze dorosłe życie. Często to właśnie w szkole uczniowie dowiadują
się jak zachować się, że np. przeklinanie jest złe, że warto i trzeba być dobrym. A dziś
jak wiemy nie są to modne postawy. Wy-
chowywanie jest trudne i wymaga nie
lada cierpliwości. I nie zawsze się udaje.
Na pewno nie ma mowy o porównywa-
niu szkół, szczególnie z tymi elitarnymi.
Nasza łapszańska szkoła mimo, że poło-
żona na prowincji od zawsze była blisko
świata. Aż dwa razy uczestniczyła w pro-
gramie Socrates Comenius (pierwszy raz
już w roku 2000), nasi uczniowie dzię-
ki temu programowi do dziś odwiedza-
ją Riegersburg w Austrii. W ciągu tych
dziesięciu lat zwiedzili prawie całą Pol-
skę wszerz i wzdłuż. Brali udział w prze-
różnych konkursach i olimpiadach. Do-
czekaliśmy się finalistów w konkursach
przedmiotowych (np. matematyczny
– Agata Magiera – rok 2002, informa-
tyczny - Maciej Majerczak – rok 2008
i historyczny – Dominika Sołtys – rok
2008) i zdobywaliśmy puchary w zawo-
dach sportowych. Sama szkoła otrzy-
mała wiele wyróżnień i dyplomów (co
tylko w części widać na szkolnych kory-
tarzach). Ważnym był szczególnie Cer-
tyfikat za Wychowanie przyznany szkole
w 2005 roku przez Kuratorium Oświa-
ty w Krakowie czy Pierwsze miejsca
w konkursie „Bliższe Ojczyzny”. Profe-
sjonalna szkolna strona internetowa jest
żywym dowodem bogatego życia szkol-
nego(otojejadres:www.gimnazjum.lap-
szenizne.pl). Uczniowie wspólnie z na-
uczycielami organizowali przedziwne
imprezy szkolne i uroczystości np. nieza-
pomniane Dni Otwarte czy Dni Sportów.
Nasza szkoła zawsze stawiała na twór-
czość i oryginalność swoich wychowan-
ków. Bo doprawdy ogrom uczniowskiej
fantazji i twórczości jest nie do opisania.
Wystarczy tylko nakierować ich na wła-
ściwe tory. Po to jest szkoła. Ale szkoła
nie zawsze jest w stanie poradzić sobie
sama, do tego potrzebna jest współpra-
ca i z rodzicami, i z instytucjami wspo-
magającymi ją tak, aby pomóc uczniom
rozwiązywać problemy i umożliwić im
naukę. Skarbem każdej szkoły są na-
uczyciele, ale nie tylko z dyplomami, ale
przede wszystkim z sercem otwartym na
uczniów i oczywiście z wielką pasją i za-
pasem energii. A takimi może pochwalić
się nasza szkoła. Z myślą o tych dziesię-
ciu latach zorganizowaliśmy 10 paździer-
nika w naszej szkole spotkanie uczniów
i absolwentów. Nie było wielkiej pompy,