background image
„Na Spiszu” nr 1-2 (70-71) 2009 r.
16
Od wiosny do wiosny
-
dawne zwyczaje, przysłowia
i wierzenia ludowe Spisza
Niniejsze opracowanie, to własne przeżycia, spostrzeże-
nia i zasłyszane opowiadania starszych ludzi.
W powietrzu coś czuć powiew wiosny. Na polach gdzie
niegdzie stopniał śnieg.
Na św. Grzegorza (12 marca) idzie zima do morza. W
dzień św. Józefa (19 marca) kobiety na przydomowych
grządkach sieją nasiona kapusty na rosadę. Na wierzbach
pojawiają się bazie. Z nich robi się wiązankę do święce-
nia w Palmową Niedzielę. Bazie są owijane pasterskim bi-
czem. Wierzono, że jak wiązanka jest skupiona, tak krowy
na pastwisku będą się trzymać razem. Święta Agnieszka wy-
puszcza skowronka z mieszka. Wiosna coraz bliżej. Rozpo-
czynają się prace polowe. Rolnicy przed wyruszeniem w
pole robią przed zaprzęgiem znak „krzyża” by ich nic złego
nie spotkało. Na roli pod pierwszą skibę kładą poświęconą
bazię, wierząc, że to uchroni uprawy przed gradobiciem.
W Zielone świątki kawalerowie stawiali „moje” przed każ-
dym domem gdzie są panny. Po południu w dniu ogrywa-
nia „moje” licząc na sutą opłatę. Starsi gazdowie w te dni
obierają tzw. „polowego” człowieka, który będzie pilnował,
by pasterze pasący krowy nie robili szkód na polach. Po
Zielonych Świętach nie wolno było wypaść bydła na łą-
kach przeznaczonych do koszenia. Paść wolno było tylko
na przeznaczonych wspólnych pastwiskach. Już lato, woda
w rzekach coraz cieplejsza, lecz przed św. Janem Chrzci-
cielem (24 czerwca) kąpiel w rzece były wzbroniona, wie-
rzono, że woda jest nie ochrzczona i nie może spowodować
utonięcia. Gdy w dzień św. Piotra i Pawła (29 czerwca) pada
deszcz to wróży na dobry urodzaj grzybów. W dniu Matki
Boskiej Zielnej (15 sierpnia ) święcono zioła, wśród których
nie mogło zabraknąć m. in. główek maku. Uprawiany był
on dość obficie w Łapszach Niżnych. W sierpniu na polach
dojrzewał len.. Zbierano go i wiązano w snopki. Po kilku
dniach na specjalnym grzebieniu oddzielano główki lnu od
łodyg. Łodygi wiązano w małe snopki, które wkładano do
tzw” moczydeł” czyli do wody by łodygi zmiękły. Po kilku
dniach rozkładano je na cienką warstwę na łące by wyschły.
Po osuszeniu zbierano len i układano pod okapem dachu od
strony słonecznej.
Końcem września (29 w św. Michała) zwalniano z obo-
wiązku polowego, gdyż wg przysłowia: „Po Michale wolno
paść i po powale”. W październiku wieczorami słychać było
odgłosy tłuczenia lnu. Oddzielono paździerze od włókien
lnu( stąd nazwa październik). Kobiety na mędlnicach i tro-
jaczkach oddzielały resztę paździerzy. Włókna lnu wiązano
w tzw. „Kądziołki” Pod koniec listopada to „Andrzejki”, zaś
z nimi związane wróżby. Młodzież topiła wosk lub ołów na
ogniu, w którym palono kradzionymi kawałkami drewna,
by wróżby się spełniły. W dzień św. Mikołaja ( 6 grudnia)
dzieci wystawiały za próg izby buty, do których św. Mikołaj
wkładał podarki.
13 grudnia św. Łucji. Przysłowie mówi” Św. Łuca dnia
przyrzuca”. Ale nie to najważniejsze, poniektórzy od tego
dnia zapisują stan pogody aż do Bożego Narodzenia. Jaka
pogoda w te dni, taka będzie w następnym roku. Zdarza się
czasem, że młodzieńcy od tego dnia robią małą ocedzarkę
i w każdy dzień wywiercą jedną dziurkę aż do Bożego Na-
rodzenia. Jaka pogoda w te dni, taka będzie w następnym
roku. W wigilię Bożego Narodzenia kobiety przygotowują
domy do świąt. Mężczyźni zwykle jadą do lasu po choinkę
oraz by usunąć się z domu by nie doszło do waśni, bo jaka
wigilia taki cały rok. Dzieci w tym dniu zwykle są grzecz-
ne – wilio rada dzieci pobija. W czasie wieczerzy wigilijnej
głowa rodziny wnosi do izby sianko, owies i opłatki, składa-
jąc życzenia. Chłopcy, którzy mają w lecie paść krowy kładą
gołe stopy na położoną pod stołem siekierę, wierząc, że ich
nogi będą zdrowe. Po wieczerzy idzie się na „pasterkę”. Ci
co zrobili tzw. „ocedzarki” biorą je ze sobą do kościoła. Je-
żeli w czasie podniesienia popatrzą przez otwory to zobaczą,
która z kobiet we wsi jest czarownicą, bo ona jest odwrócona
tyłem do ołtarza. Lecz biada takiemu, kiedy będzie wracał
do domu. Czarownice go zamęczą, ale jeżeli weźmie ze sobą
do kościoła święcony mak z ziela święconego w dzień Matki
Boskiej Zielnej, i ten mak ze sobą rozsieje to mu się nic nie
stanie. Czarownice bowiem muszą pozbierać wszystkie zia-
renka. W dzień św. Szczepana święci się owies, na pamiątkę
jego ukamienowania. Dni są coraz dłuższe. Na Nowy Rok
przybywa dnia na barani skok, a na Trzy Króle o skok dalej.
Po Trzech królach dzieci mają smutną minkę bo rozbierają
choinkę. Przybywa dnia i śniegu, i mrozy są coraz więk-
sze. Wieczorami sąsiadki dawniej schodziły się na prządki”
czyli przędzenie lnu, zaś dziewczyny na tzw. „prucki” czyli
darcie pierza na pierzyny. Idzie luty- obuj ciepłe buty, gdyż
św. Walenty odmrozi pięty. Ostatki to karnawał, to zabawy
i bale i wszelkie krotochwile.
Opr. A. Chmiel