background image
„Na Spiszu” nr 1 (62) 2007 r.
32
tak po swojymu godomy, ale my Słowio-
cy (Sowa 1990: 100)
4
.
Mieszkańcy zwracają uwagę
w wypowiedziach, że ludność Spisza
to naród niejednolity „zganiany”, czy-
li zbierany. Mieszkają tu potomkowie
Niemców, Słowaków, Polaków, Chor-
watów, Cyganów i Rusinów:
Na Śpisu [...] zaś to nie sami Ńim-
cy tu byli – bo to naród był zganiany –
byli Słowiocy, Polocy, Chorwaci, Cygani,
a jesce ftoz wiy jacy (Sowa 1990: 86)
5
.
Tu na Śpisu to downo byli tyz Ru-
snoyi, teroz sóm tam w Lipniku we Fol-
warku na Osturni (Sowa 1990: 90)
6
.
Jak już wspomniano powyżej,
mieszkaniec Podhala – to według
Spiszaków – Góral: z Białki, ze Zo-
kopanego, ze Saflor to godóme, ze
to Górol. Górole sóm hań za wo-
dóm (mowa o rzece Białce). Buko-
wina, Białka i syćkie te wsie tam dali
do Zokopanego. Mieszkańcy Pod-
hala są też nazwani przez Spiszaków
Polakami, np.
My zaś Śpisocy nazywóme tamtyk
za wodóm Polokami, Polok, Polka, choć
my tu syćka narodowości polskij, bo zy-
jyme w Polsce.
Babka to wse godała o tyj Marynie
z Cornyj Góry „ty Śpisocka”, bo óna (bab-
ka) zaś przeciez była Polka, bo z Białki.
W wypowiedziach mieszkańców
m.in. z Frydmana, Niedzicy, Kacwina
określenie Polak przybiera szerszy za-
kres znaczeniowy, niż tylko mieszka-
niec Podhala. Tak mówi się również
na mieszkańców z okolic Sącza, któ-
rzy przyjeżdżają tu często, sprzeda-
jąc owoce i jarzyny, np.
Polok z jabkami przyjechoł z Łóncka.
Od Dunajca: Ciorztyn, Maniowy
i od stróny Sóńca, to my zaś toto wołó-
me Polocy.
Helena Grochola-Szczepanek
Od redakcji: Przedstawiamy poniżej artykuł Adama Bartosza – dyrektora
Muzeum w Tarnowie, wybitnego znawcy problematyki romskiej (cygańskiej),
w nr 2/ 2004r. „Na Spiszu” prezentowaliśmy jego artykuł o rodzinie Gilów
pt. „Cygańskie dzieciństwo w Jurgowie”. Tym razem jest to wspomnienie
autora z pobytu w polskiej osadzie w Derenku na Węgrzech w 1989 r.
Lendziele Węgierscy – wieś Derenk
Tekst Jadwigi Plucińskiej-Piksa („Na Spiszu”, Nr 3-5, 2003) o nieist-
niejącej polskiej wsi Derenk na Węgrzech przywołał wspomnienie związane
z wizytą w tym miejscu przed piętnastu laty. Opisywana przez Autorkę histo-
ria dotyczy osadników ze Spisza, którzy przenieśli się w początkach XVIII w.
na południe Górnych Węgier, a później, w 1941 r. zostali rozproszeniu po in-
nych miejscowościach jeszcze dalej na południe położonych. W gruncie rze-
czy przynależności państwowej nigdy nie zmienili (zawsze znajdowali się na
terenie Węgier), tak samo jak poczucia etnicznego, narodowego. Do niedawna
– a i dziś jeszcze niektórzy z dawnych derenczan – mówi o sobie Poloki lub
z węgierska – Lendziele.
Interesujący materiał J. Plu-
cińskiej chciałbym uzupełnić
o parę informacji zanotowa-
nych w trakcie mojego poby-
tu w Derenk w 1989 r. A znala-
złem się tam w efekcie polsko-
-węgierskiej współpracy. Otóż
leżący na północ od Miszkolca
kombinat chemiczny w Kazinc-
barcika przyjaźnił się z Zakła-
dami Azotowymi w Tarnowie.
W mieście tym działa zaś od
1956 r. Towarzystwo Przyjaciół
Węgier, tu też znajduje się mau-
zoleum generała Józefa Bema
(w Tarnowie urodzonego), boha-
tera Węgier. Tarnów jest więc dla
Węgrów ważnym odniesieniem
historycznym. W Kazincbarci-
ka zaś mieszkało wówczas kil-
ku Polaków z Węgierkami poże-
nionych i tak powstało tam bliź-
niacze Towarzystwo Bem-Petöfi. Towarzystwo to, mając oparcie w kombi-
nacie, statutowo krzewiło wiedzę o Polsce, a że Derenk znajduje się w tymże
regionie, postanowiono historię polskiego osadnictwa przypomnieć.
Po raz pierwszy oficjalna wizyta polskiego przedstawicielstwa, z amba-
sadorem Tadeuszem Czechowiczem złożyła kwiaty w miejscu wsi Derenk
w marcu 1988 r. w 140. rocznicę węgierskiej rewolucji (1848). Kwiaty zosta-
ły złożone pod krzyżem wzniesionym w 1943 r. na miejscu rozebranego ko-
ścioła Nasza delegacja, z tarnowskiego Muzeum, była drugą, która oficjalnie
to miejsce odwiedziła w kwietniu 1989 r. (przywieźliśmy do Domu Kultu-
ry wystawę o gen. Bemie). Nie było to wówczas przedsięwzięcie proste. De-
renk leży bowiem tuż przy granicy ze Słowacją (wtedy jeszcze Czechosło-
wacja), a pamiętajmy – były to jeszcze czasy przed rozpadem komunizmu,
1
Nitsch K., 1960, Wybór polskich tekstów gwa-
rowych, wyd. II, Warszawa, s. 95-98.
2
W cytowanych przykładach gwarowych re-
zygnuje się z zapisu fonetycznego. Stosuje
się zapis uproszczony, literacki.
3
Materiał gwarowy bez cytowanego źródła, po-
chodzi z badań własnych autorki tekstu.
4
Sowa F., 1990, System fonologiczny pol-
skich gwar spiskich, Wrocław-Warszawa-
-Kraków.
5
Sowa, op.cit
6
Sowa, op.cit.