background image
19
„Na Spiszu” nr 1 (62) 2007 r.
Jak dobrze nakurzi, to robotę mają ci, co odśnieża-
ją drogi. Nadmiar śniyga kwitowany jest stwierdzeniami
typu: ale nasuło, dopieprzyło, ale nawalyło, nagodziyło
nóm śniyga. Mówi się, że droga jest przeorano (wyorano)
pługiym, albo że traktór oroł, pług (samochód) oroł. Jesz-
cze w połowie XX wieku drogę przez wieś orało się drew-
nianym pługiem ciągnionym przez kilka koni. Koło domu
i na oborze (na podwórku) śnieg się strugo. Jak jest ślisko,
to suje sie (sypie się) na drogi i chodniki śkware (żużel)
albo siuter (żwir). Słowo ślizgo oznacza natomiast zarów-
no, że jest ślisko, jak również, że lekko sanie ciągnąć, bo
ślizgo (bo się ślizgają). Jak jest ślisko to można się kopyrt-
nąć - wykopyrtnóć (wywrócić), mówi się czasem, że ko-
muś kiełzło (poślizgnął się), a potym go bechło – co zna-
czy tyle, że upadł.
Jak jest mróz to woda marznie, a na potokach lodzi.
W czasie mrozów woda czasem nie mieści się pod lodem
i wychodzi na jego wierzch. Mówi się wtedy, że plądzi –
plóndzi. Na lodzie robią się nieraz cudowne lodowe rzeź-
by, tafle do jeżdżenia na korculak (korcule-łyżwy), ale też
tworzą się dziury, przez które można wpaść do lodowatej
płani (płóń – głębia). Jak plóndzi (wylewa) w okresie od
św. Łuce (Łucji) do Bozego Narodziynio to wróżba, że da-
nym roku będą powodzie. Jeśli jest odwilż z topniejącego
na dachu śniegu kapie, do wieczora robią się sople, zwa-
ne
lóniki.
Nasi przodkowie obserwując przyrodę potrafili przewidzieć
pogodę nie tylko na najbliższy czas, ale nawet na cały rok. Dla
mieszkańca wsi, którego rytm pracy wyznaczały prace polowe,
a te z kolei uwarunkowane były pogodą bardzo ważne było po-
siadanie takich informacji, które ułatwiały prace gospodarskie.
Ludzie obserwowali lot ptaków, układ chmur na niebie, wiejący
wiatr. W Niedzicy do dziś „godają, ze jak wieje wiater od Sromo-
wiec to bedzie pogoda, abo jak roz ciemne chmury som nad Lu-
baniym to przydzie dysc. Mgła od rana goni, nie fce siadnoć do
doliny – iście bedzie loć”.
Były też inne sposoby prognozy po-
gody. W czasie zimy od dnia św. Łucji czyli 13 XII do wigilii czy-
li 24 XII uważnie obserwowano pogodę i skrzętnie notowano in-
formacje o warunkach atmosferycznych. Każdy dzień oznaczał
miesiąc, a więc 13 XII wskazywał pogodę na styczeń, 14 na luty
itd. Poranne godziny oznaczały pierwsze dni miesiąca, od po-
łudnia była już druga połowa danego miesiąca. Chcąc dokładnie
przewidzieć prognozę pogody zwłaszcza na okres „zbiorek” czyli
żniw podobnie obserwowano pogodę na tak zwane „ruskie mie-
siące”, czyli od wigilii do Trzech Króli.
Uczennica szkoły podstawowej w Niedzicy Sara Gaweł na
zajęciach edukacji regionalnej w oparciu o obserwacje opracowała
kalendarz prognozy pogody na 2007 rok.
Jak się mo ku wieśnie (wiośnie) i woda z topniejące-
go śniyga leci potokami, to znaczy że puściyło - popuściy-
ło (popuściło). Pusco, kie przidzie ciepły wiater, abo kie sie
słonko opre (oprze), stąd nie zawsze sprawdza się porze-
kadło, że na świyntego Brzegorza (Grzegorza) idóm lody
do morza. Częściej sprawdza się za to przysłowie; kie-
lo grzmi przed Wojciechym, telo be po Wojciechu kurzyło.
I tak bywa, że pod koniec maja sypnie u nas obficie śnie-
giem, który łamie gałązki drzew i robi w polu spustosynie
(spustoszenie). Tylko, czy aby w tym roku cokolwiek spraw-
dzi się z tych odwiecznych prawidłowości?
Jan Budz
Prognoza pogody
na rok 2007