background image
27
„Na Spiszu” nr 4 (61) 2006 r.
Wakacyjne festyny
w bukowiańskiej gminie
J
UBILEUSZOWE
40 S
ABAŁOWE
B
AJANIA
Nieustającą renomą wśród wczasowiczów i miesz-
kańców cieszą się „Sabałowe Bajania”, które w tym
roku trwały prawie tydzień (6 – 13.08.2006). W Buko-
winie Tatrzańskiej miała miejsce kolejna już czterdziesta
z kolei ich edycja. Pierwsze „Sabałowe Bajania” pomy-
ślane były jako konkurs gawędziarzy i instrumentalistów
oraz jako imprezy towarzyszące - występy zespołów re-
gionalnych i prezentacja przedstawień teatralnych. Mia-
ła to być impreza lokalna, zasięgiem obejmująca były po-
wiat nowotarski.
W miarę upływu lat impreza rozrastała się, zarów-
no zasięgiem jak i programowo. Po kilku latach program
poszerzony został o konkurs śpiewaków ludowych, a na-
stępnie o konkurs na śpiew pytacy i mowę starosty wesel-
nego. Wzbogacony został również program imprez towa-
rzyszących, który obecnie jest bardzo bogaty i atrakcyjny.
Przewiduje m.in. ogólnopolską wystawę i kiermasz sztu-
ki ludowej, wystawy fotograficzne, zawody strzeleckie
i występy zagranicznych zespołów regionalnych.
„Sabałowe Bajania” to także Sabałowa Noc, piękna
impreza plenerowa „Pod skocznią”. To noc szczególna
nie tylko z powodu licznych atrakcji jakie przygotowu-
ją organizatorzy. Tej nocy zwiększa się grono zbójników
tatrzańskich, mężczyzn godnych tego zaszczytu, którzy
światłością inicjatyw, talentem twórczym, przywiązaniem
do ziemi rodzinnej, uporem w realizacji zamierzeń i wy-
trwałością wpisują się w kontynuowanie tradycji i roz-
wój kultury szeroko rozumianego Podhala. Współcześni
zbójnicy różnią się zasadniczo od tych dawnych, głów-
nie celem, jaki mają do spełnienia. Dawni zbójnicy zabie-
rali bogatym, żeby wspierać biednych. Zadaniem współ-
czesnych zbójników jest dbałość o zachowanie tradycji
i aktywna działalność na rzecz rozwoju kultury ludowej.
Przez ten czas wielu twórców już umarło, żyjący pamię-
tają, wspominają i zapalają im znicze.
„Hej, byli chłopcy byli, ale się minęli i my się minie-
my, po malućkiej chwili”
Od samego początku impreza ta cieszy się wielkim za-
interesowaniem i ściąga do Bukowiny coraz większe rze-
sze ludzi z całej Polski. „Sabałowe Bajania”, to wielkie
święto folkloru, święto tradycji ludowej, gwary, śpiewu,
tańca, muzyki i sztuki. Świętują ludzie z całej Polski, któ-
rzy na czas trwania imprezy przyjeżdżają do Bukowiny.
Różnią się strojem, gwarą i muzyką, ale łączy ich jedno:
umiłowanie tradycji, Ojczyzny i ojcowizny. „Są jak jeden
wielki kolorowy bukiet kwiatów związany biało-czerwo-
ną wstążką” - powiedział trafnie jeden z uczestników im-
prezy.
red.
Rada Rodziców SP Łapsze Wyżne
Helena Górska i Henryk Bigos, i to oni otrzymali nagro-
dę, którą był bicz „na chłopa”.
Podsumowaniem rywalizacji był mecz piłki nożnej
chłopców z Łapsz Wyżnych i Łapszanki sędziowany
przez księdza Roberta Śliwę. Zaangażowanie drużyn
było bardzo duże, a walka o każdą piłkę zacięta. Oby-
dwie drużyny pokazały się z jak najlepszej strony, jed-
nak goście sprawili kibicom niespodziankę, bo w rewan-
żu za ubiegłoroczną przegraną pokonali gospodarzy 2:1.
Zwycięska drużyna otrzymała piłkę do gry w nogę, nato-
miast drużyna przegrana piłkę plażową. Ponadto wszy-
scy zawodnicy zostali nagrodzeni przez panią dyrektor
słodyczami.
Piknik to nie tylko konkurencje sportowe, to splot
różnych upodobań. Każdy z uczestników znalazł tu coś
dla duszy i ciała. Emocje zaostrzyły apetyt, więc każde-
go zwiodły smakowite zapachy dochodzące od grila oraz
stoiska z ciastem, słodyczami i napojami.
Kiełbaska, kaszanka z cebulką, sałatki, skrzydełka
z kurczaka serwowane przez Marka Sołtys, to potrawy,
których sobie nikt nie odmówił.
Ciastka własnego wypieku oraz z cukierni pani Ire-
ny Kiedziuch smakowały każdemu, zwłaszcza, gdy do
uszu zebranych docierały swojskie melodie w wykona-
niu orkiestry dętej i kapeli regionalnej. Skoczne melodie
sprowokowały „najodważniejszych tancerzy” do pląsów
na trawie. Zabawa na świeżym powietrzu trwała do póź-
nych godzin wieczornych. Śpiewom i tańcom nie było
końca.
Uczestnicy pikniku byli zachwyceni i zachęcali do
częstszego organizowania spotkań rodzinnych. Myślę,
że za rok znów spotkamy się wszyscy na piknik na łonie
natury.
tekst Aniela Gryglak-Bigos
fot. Franciszek Payerhin