background image
33
„Na Spiszu” nr 4 (61) 2006 r.
stu krów i więcej. Obecnie gospodarze nastawili się na produkcję
mleka, więc krów znacznie przybyło. Porównując – w ubiegłych
latach rolnik miał sześć osiem krów obecnie: dziesięć do dwudzie-
stu. Ten system wypasu bydła zachował się do dzisiaj.
Bydło jest wypędzane na pastwiska do pierwszych mrozów lub
pierwszego śniegu. Zdarza się, że wypasa się do św. Marcina, póki
święty ten nie przyjedzie na białym koniu (czyli spadnie śnieg).
Rolnik mógł odpocząć, kiedy w polu było już wszystko zrobio-
ne. Trzeba było zasiać oziminę przed 8 września, wtedy to bowiem
obchodzi się święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny nazy-
wane też wśród ludu świętem Matki Boskiej Siewnej.
Jesień to dobry czas na zaręczyny lub wesela. Wtedy to bowiem
spichlerze były pełne, zebrane plony pozwalały urządzić ucztę we-
selną według zamożności gospodarzy. Przy każdej okazji używano
powiedzenia: „Jak kogo stać, tak tego znać”.
Jesienną porą, kiedy to wieczory są już coraz dłuższe, częściej
zbierano się w chałupach na pogadanki lub przy pracy. Ożywały
wtedy kontakty towarzyskie, które w czasie lata były zaniedbywa-
ne, ponieważ wszyscy byli zajęci ciężką pracą w polu.
Późną jesienią kończyły się prace w polu – zebranie buraków
pastewnych, nazywanych na Spiszu ronkla, oraz zaoranie pola ozna-
czało zakończenie prac rolniczych. Wtedy też bacowie z owcami
z kosora (hal) wracali do wsi na zimowy odpoczynek.
Maria Pietraszek – Wnęk
BABSKIE LATO
Słốnko przez mgłe fce sie przedrzić rano
A ta – gynsto, bioło, wyowijano
Po trowie, kympaf i drzewaf
Ze nie widać Bozego świata i nieba.
Jesiyń cuć juz w krzizu
Mgła cupi do połednia
Rosa sie świykli na listeckaf
Sto milijonốw i jedna.
Pająki zawiysiyły na krzokaf
Swojốm robocizne ciynkốm
Fcym jyf tyknąć – takie piykne
Fcym jyf wziốnść do rynki.
Jak świyklốnce pociorki
Na niyf sie mini rosa
Fsyndy babskie lato widać
Jo po trowie chodzym boso.
Z nieba sie przedostoł jedyn
Promycek złotego słốnka
Spadła rosa z pajync*iny
Na kielich polnego zwốnka.
Zazwốniył fijołkowốm nutốm
Obudziył biedronecke małốm
Zazwoniył i drugi
- jak harmốnijo cało.
Tu ptosecki piskajốm
wrốble, śtyrnadle i scigły,
Pająki nawlykajốm
Nowe nici do igły.
Tkajốm korốnecki
Jak niedbow ciyniućkie
Rozwinốm firange
Na file maluckốm
Miyndzi rốzốm a kosacijốm
Miyndzi michałkiym a lelijốm,
Takie lekućkie, takie ciyniuckie i słabe,
Takie jak nase z*icie, jest lato babie.
Dzwonki dla owiec, klepane „zbyrcoki”, fot.M.Wnęk
Kiedy święty Marcin przyjedzie na białym koniu, oznacza to
odpoczynek dla rolnika. W Krempachach znajduje się kościół pod
wezwaniem św. Marcina. Czczony jest on od wieków jako patron
żołnierzy, ubogich, a także oberżystów. Sprawuje również opiekę
nad bydłem i końmi. Był on synem rzymskiego legionisty i za-
nim został biskupem prowadził życie pustelnika w pobliżu Po-
itiers we Francji. Legenda głosi, że nie chcąc przyjąć ofiarowa-
nej mu godności biskupiej ukrył się przed wysłannikami papieża.