background image
11
„Na Spiszu” nr 2 (56) 2005 r.
ła sobie jeszcze starostwo nowotarskie, czorsztyńskie
i sądeckie. Potem po uzyskaniu autonomii Spisz wszedł
w skład Węgier w ramach dualistycznej monarchii Au-
stro-Węgierskiej. Upadek Polski był nieszczęściem tak-
że dla miast spiskich. Przykładem tego są upaństwowio-
ne przez Węgrów i upadające Drużbaki, które wykupił
w 1882 roku polski szlachcic Zamoyski. On też rozbu-
dował i rozsławił słynne do dziś kąpielisko geotermalne
z unikatowym ciepłym jeziorkiem na kraterze. Ta cie-
kawa historia wręcz prowokuje, aby pojechać i obejrzeć
wspaniały polski zamek w Lubowli, aby w drodze po-
wrotnej zboczyć z drogi wiodącej na Kiezmarek i zapo-
znać się z historią oraz walorami zdrowotnymi leczni-
czych basenów w Drużbakach. Jeśli chodzi o historię,
nie oczekujcie prawdy, bowiem wszystkie ślady polskiej
obecności na słowackim Spiszu są skrzętnie ukrywane,
czasem sprytnie przemilczane. Co tego jest przyczyną?
Naprawdę trudno zgadnąć !
W wyniku I wojny światowej upadła monarchia Au-
stro-Węgierska, a na jej obszarze powstaje szereg naro-
dowych państw. Jako zasadę przyjmuje się w tym czasie,
że granice powinny być wytyczone wg przewagi zasie-
dlenia narodowego i zasięgu języka. Początkowo co do
tego była zgoda między politykami polskimi i czecho-
słowackimi. Rychło jednak okazało się, że Czesi stanęli
na stanowisku, że nie zasięg języka polskiego ale stara
granica między Węgrami a Galicją (część Polski pod
zaborem austriackim) winna być przywrócona. Nato-
miast o granicy starostwa spiskiego nie chcieli pamiętać.
W okresie 1918-1920 nastał okres gorących sporów
o Spisz, które miały być zakończone plebiscytem, czyli
głosowaniem ludności na spornych terenach w zakresie
wyboru przynależności państwowej. Był to czas nieko-
rzystny dla odradzającej się Polski, bowiem żadne są-
siadujące państwo nie chciało oddać części dotychczas
posiadanego terytorium. Tak było na granicy z Czecho-
słowacją (spór o Zaolzie), na granicy z Niemcami (spory
o Śląsk, Wielkopolskę, dostęp do morza, Warmię i Ma-
zur), tak też było na granicy wschodniej, gdzie szalała
Rewolucja Październikowa.
Latem 1920 roku Polska znalazła się w krytycznym
momencie. Wojska bolszewickie szykowały się do sztur-
mu na Warszawę, brakowało broni i amunicji. Wtedy
to sprzyjające Czechosłowacji państwa zachodnie wy-
musiły na polskich władzach rezygnację z plebiscytu
i oddanie sprawy jej wytyczenia Radzie Ambasado-
rów (Francji, Włoch, Anglii i Japonii), która uchwałą
z 28 lipca 1920 roku tylko niewielką część Spisza i Ora-
wy przyznała Polsce.
Wydawało się, że dzień 28 lipca 1920 roku będzie
zamykał okres sporów o granicę południową, którą mia-
ła wytyczyć międzynarodowa Komisja Delimitacyjna.
Jest to jednak data, która do dziś ma swe konsekwencje
na pograniczu polsko – słowackim. Rada Ambasado-
rów wydając decyzję o kształcie granicy między Polską
i sąsiednią Czechosłowacją popełniła szereg błędów, nie
tylko z punktu widzenia narodowościowego i gospodar-
czego. Jednak przepisy wydane przez tę Radę pozwalały
stronom przy wytyczeniu granicy przedstawiać uzasad-
nione pretensje i zarzuty usprawiedliwione względami
ekonomicznymi, geograficznymi i komunikacyjnymi
pogranicza.
Jakie zatem były postulaty polskie? Przede wszyst-
kim przyłączenie do Polski całej gminy (wsi) Lipnica
Wielka na Orawie, którą linia delimitacyjna podzieliła
na dwie części, a na Spiszu odciętej od wsi Jurgów ca-
łej gminy Jaworzyna. Żądania te argumentowano całym
szeregiem danych ekonomicznych, geograficznych i ko-
munikacyjnych. To spowodowało, że sprawą zajęła się
Komisja Delimitacyjna. Kwestię Lipnicy rozwiązano
w ten sposób, że Polska zrezygnowała dla dobra ludno-