background image
43
„Na Spiszu” nr 3-4 (76-77) 2010 r.
i wrzucały ją do ognia w kuchennym piecu. Ostatnią trzynastą
otwierały dopiero po wieczerzy wigilijnej. Wówczas to pozna-
wały imię przyszłego małżonka. Mogło też zdarzyć się i tak,
że karteczka była pusta. Wówczas otwierająca ją dziewczyna
mogła spodziewać się staropanieństwa
3
. Z pewnością nie ta-
kiej wiadomości oczekiwała… . Powszechnie znaną wróżbą
w wielu regionach Polski było odkrywanie jednego z kilku usta-
wionych dnem talerzy lub garnuszków. Zawierały one różne
symboliczne przedmioty: mirt, pierścień, różaniec, lalkę, a na-
wet grudkę ziemi. Jeśli dziewczyna wybrała
pierścień wróżyło to na ślub, mirt na staro-
panieństwo, różaniec –oznaczał życie w za-
konie. Natomiast wybór lalki przepowiadał
pannę z dzieckiem, zwaną przesponką na
Spiszu. Grudkę ziemi raczej rzadko używa-
no, gdyż niosła ze sobą złowrogą wiadomość
– śmierć.
Kolejna wróżba również dotyczyła za-
mążpójścia. Tym razem dziewczyny pragnę-
ły poznać wiek wejścia w związek małżeń-
ski. Aby rozwiązać ten sekret, należało wyjść
wieczorem do ogrodu, zdjąć z prawej nogi
but i celnie nim rzucić, żeby zawisł na ga-
łęzi jabłoni. Jeśli dziewczynie udało się za
pierwszym razem wykonać zadanie, wów-
czas wróżyło jej rychłe zamążpójście. Nie-
stety każdy nieudany rzut oddalał o kolejny
rok datę ślubu.
4
Wróżenie łączyło się też z formą zabawy. Mi-
chał Balara opisał zabawny zwyczaj. Dziewczyny ustawiały
w kręgu, ośrodka którego wpuszczono kurę. Przed każdą panną
były rozsypane trzy ziarna zboża. Kura poprzez wydziobywa-
nie ziaren wskazywała dziewczynę z grona koleżanek, która
pierwsza wyjdzie za mąż. Jeśli nioska opuściła daną dziew-
czynę, wróżyło jej zostanie starą panną
5
. Popularną wróżbą
było przestawianie butów od śporeta, czyli kuchennego pieca
w kierunku wyjściowych drzwi. But, który pierwszy znalazł
się za progiem informował jej właścicielkę o rychłym wese-
lisku. W czasie układania obuwia zwracano uwagę, jak jest
ustawiany każdy bucik. Jeśli przód zwracał się do wnętrza izby
sądzono, że dana panna po wyjściu za mąż zamieszka ze swo-
imi rodzicami. Była to miła wiadomość dla dziewczyny. Nie
była narażona na zamieszkanie z teściami. To mąż wchodząc
w rolę zięcia musiał dostosować się do zasad i norm panują-
cych w jej rodzinie.
Chłopcy również przepowiadali swoją przyszłość przy po-
mocy wróżb, lejąc ołów lub cynę przez dziurkę od klucza do
garnuszka z wodą. Następnie indywidualnie interpretowali po-
wstałe kształty, np. o Jozkowi uloł sie sif, pewnie pojedzie za
3 Balara M., na Spiszu, Warszawa 1986, s.32
4 Tamże, s.33
5 Tamże, s. 33
W kulturze ludowej ważnym zwyczajem, zwłaszcza dla
młodzieży, była wigilia św. Andrzeja (30 XI). Wówczas to
młodzi wróżyli sobie, próbując przewidzieć czekającą ich
przyszłość. Według tradycji chłopcy i dziewczyny spotykali
się w oddzielnych izbaf, żeby w swoim własnym gronie po-
znać przeznaczenie. Tego wieczoru panny gotowały papierza-
ne gałuski
1
.
Obowiązywała ważna zasada: żeby wróżba mogła
się spełnić, wszystkie potrzebne składniki musiały pochodzić
z kradzieży. Zabawy było przy tym wiele, gdyż należało ukraść
drewno, mąkę, ziemniaki oraz garnek i łyż-
kę. Uważano też, żeby liczba skradzionych
rzeczy była parzysta. Jeśli brakowało do
pary, to data ślubu przesuwała się na następ-
ny rok. Kluski powstawały z tartych ziem-
niaków i mąki. Dziewczyny do środka klu-
ski wkładały karteczkę z imieniem chłopca.
Każda panna przygotowywała trzy kartecz-
ki, ale tylko na dwóch pisała męskie imiona,
trzecia pozostawała pusta. Gotujące się klu-
ski były pilnie obserwowane. Pierwszą wy-
nurzającą się na powierzchnię wody nale-
żało szybko wyjąć, gdyż zawierała w sobie
ważną wiadomość - imię przyszłego męża.
Dziewczyna zazwyczaj z niecierpliwością
otwierała kluskę i sprawdzała jej zawartość.
Jeśli wewnątrz kluski kartka była pusta,
oznaczało to, że panna nie wyjdzie za mąż.
Zwyczaj ten występował na całym Zamagurzu Spiskim. Dziś
w tradycji zupełnie zanikł, pamiętają go jedynie starsze panie,
które wróżyły przy pomocy papiyrzanyf gałusek jeszcze w la-
tach 60. tych XX wieku. Ciekawym jest fakt, że pomimo małej
odległości między spiskimi wioskami można spotkać znaczne
różnice. I tak w Kacwinie wróżenie przy pomocy klusek wystę-
powało w wigilię św. Łucji. Natomiast w przeddzień św. An-
drzeja panny używały wosku do rozpoznawania przyszłości.
Roztopiony wosk wlewano przez dziurkę od klucza do naczynia
z wodą, a następnie interpretowano powstałe kształty.
W Spiskich Hanuszowcach dziewczęta chcące zmienić
swój stan cywilny, siały ziarna lnu do obornika. W trakcie tej
czynności wypowiadały następujące słowa: „świenty Andrzeju,
siejym Ci lyn, zebyś mi doł znać, z kym go bedym brać”. Na-
stępnie przed snem pod głowę wkładały męskie spodnie, aby
w nocy przyśnił im się przyszły mąż
2
.
Większość andrzejkowych wróżb dotyczyła zamążpój-
ścia. W celu poznania imienia przyszłego wybranka dziew-
czyny przygotowywały dwanaście kartek z wypisanymi na nich
imionami chłopców, trzynastą natomiast pozostawiały pustą.
Następnie każdego wieczoru wybierały jedną z pośród kartek
1 Papierowe kluski.
2 Jakubikova K., Duchovna kultura ludu [w]: Zamagurie, pod red
Podolak J., Koszyce Koszyce 1972, s. 232
Wrózby andrzejkowe na Zamagurzu Spiskim