background image
„Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.
22
na polanie Wojtasiej, w którym dzisiaj są budynki urzę-
du Celnego.
Stali ludzie ubrani odświętnie, bo to była niedzie-
la. Tuż za granicą stał przedstawiciel armii czechosło-
wackiej, oddający Jaworzynę w nasze ręce. To wszystko 
się przeciągało, bo nasze wojsko natrafiło na jakieś prze-
szkody. Godzina spotkania już minęła. Nawet czechosło-
wacki dostojnik wojskowy denerwował się, bo odjechał. 
A wreszcie, kiedy wojsko polskie nadjechało, a prowa-
dził je młody dziarski major „Rago”, a sprawy graniczne 
z przedstawicielem czechosłowackim zostały załatwio-
ne, zebrana ludność cywilna z Chowańcem Pietrasem 
na czele powitała naszych żołnierzy. Chowaniec Pietras 
przemówił prostymi słowami, ofiarował dowódcy ręka-
wice na dowód stałego współczucia dla trudu i ofiary, ja-
kie armia ponosi. 
Zakopianie zabrali mnie na auto. Między nimi pa-
miętam fotografa Schabenebcka i inż. Tadeusza Zwoliń-
skiego, innych nie pamiętam. Jedziemy „Pomiędzy mo-
sty”, a potem przez „Mynarską” do Podspad. W Podspa-
dach wojsko jedzie w stronę Żdziarskiej Przełęczy, cy-
wile znowu prosto do Jaworzyny. Tuż Przy samych do-
mach jaworzyńskich stoi brama powitalna. Nie duża, nie 
bogata, ubrana polskimi chorągiewkami z papieru, ale 
jest i duży polski sztandar. Obok bramy czekają na nas 
uśmiechnięci chłopcy, co to wczoraj zgłaszali się do po-
mocy. Są też i Jaworzynczanie. Jedni szczerze witają się 
z nami inni stoją z boku.
Ździarska Przełęcz
Na Źdiarskiej Przełęczy nieporozumienie. Dochodzi 
do użycia broni. Wojsko czechosłowackie nie chce opu-
ścić Przełęczy. Nasze wojsko na rozkaz zajmowania ca-
łej Średnicy. Major Rago- według opowiadań naocznych 
świadków - zwrócony twarzą do swojej linii tyralierskiej 
uspakaja strzelających, ale od Czechosłowaków otrzy-
muje z karabinu maszynowego strzał w sam tył głowy. 
Pada! Cisza. Podbiegają najbliżsi, podbiegają i sanitariu-
sze, lecz kula przebiła hełm, przeszła przez mózg, wyszła 
środkiem czoła. W tej też chwili rozdzwoniły się telefo-
ny, telegramy między Warszawą a Pragą. Praga ustępu-
je, nasi zajmują Średnicę, ale Polska opłakuje tragiczny 
zgon młodego oficera polskiego – majora „Rago”. Smu-
tek wielki nastał. To samo stało się i w Czadeckim, gdzie 
zginął sierżant- rodem z Rabki. Majora „Rago” przewie-
ziono do Warszawy, gdzie mu Polska złożyła hołd. Woj-
sko jeszcze pozostało. Urząd Celny zajął swoje, nowe 
miejsce my znów cywilni ludzie powróciliśmy do swo-
ich domów. Taki był smutny początek.