background image
21
„Na Spiszu” nr 1 (66) 2008 r.
Stało się już tradycją, że w okresie karnawału spo-
tykają się muzykanci, gawędziarze, zespoły regionalne,
aby zaprezentować bogatą kulturę ludową Spisza. W dniu
12 stycznia 2008 r. w zamku Dunajec w Niedzicy można
było posłuchać gawęd, muzyki i śpiewu. Licznie zgroma-
dzonych powitała Krystyna Milaniak, dyrektor Gminnego
Ośrodka Kultury w Niedzicy. Następnie głos zabrał wójt
Łapsz Niżnych Paweł Dziuban, który podkreślił udział w
tegorocznych „Zwykach” samorządowców, dyrektorów
z zaprzyjaźnionej gminy ze Zblewa. Gościnnie wystąpił
zespół „ Ciężko było, będzie lżej” oraz grupa dziewczyn,
która zaprezentowała kociewską gwarę i melodię. Orga-
nizatorami XVIII Spiskich Zwyków był Gminny Ośrodek
Kultury w Łapszach Niżnych z siedzibą w Niedzicy oraz
Stowarzyszenie Rozwoju Spisza i Okolicy. Prezes Julian
Kowalczyk przedstawił zebranym wydaną przez stowa-
rzyszenie pozycję „Zbiór pieśni ludowych Zamagurza Spi-
skiego”, książkę tę otrzymał każdy wykonawca. Konferan-
sjerem był prezes ZPS -u Jan Budz, który z wielką troską
czuwał nad przebiegiem imprezy folklorystycznej.
Komisja artystyczna w składzie: Aleksandra Bo-
gucka – etnomuzykolog, Janina Kalicińska – etnochore-
ograf, Aleksander Smaga – muzyk, przedstawiciel MCK
„Sokół” w Nowym Sączu wysłuchała 52 wykonawców,
w tym 20 instrumentalistów skrzypków, 20 śpiewaków
5 grup śpiewaczych oraz 12 gawędziarzy.
Jury przyznało następujące miejsca:
W konkursie instrumentalistów skrzypków:
kategoria dziecięca:
- I miejsce zajęła Adrianna Złahoda z Czarnej Góry,
- dwa równorzędne II miejsca otrzymały Magdalena Pirchała
z Łapsz Niżnych, Urszula Święty z Frydmana,
- dwa równorzędne III miejsca zdobyły Anna Plucińska z Jur-
gowa i Adam Tażyk z Frydmana.
Kategoria młodzieżowa:
- dwa równorzędne I miejsca otrzymały Karolina Kiedziuch
z Gimnazjum w Łapszach Niżnych i Paulina Gryglak z Łapsz
Wyżnych,
- cztery równorzędne II miejsca zajęły Dorota Surma z Czar-
nej Góry, Sylwia Kiernoziak z Czarnej Góry, Joanna Jezier-
czak z Czarnej Góry, Ilona Sołtys z Dursztyna,
- III miejsce zdobyła Dorota Mąka z Łapsz Wyżnych,
Dwa wyróżnienia przyznano Szczepanowi Szewczyk
z Kacwina i Danielowi Kaczmarczyk z Dursztyna.
Kategoria dorosłych:
- dwa równorzędne I miejsca zajęły Małgorzata Zapytel z Jur-
gowa i Sylwester Fic z Łapsz Niżnych,
- dwa równorzędne II miejsca otrzymali Grzegorz Kowalczyk
z Łapsz Niżnych i Jerzy Gryglak z Łapsz Wyżnych.
Cemuześ mie, dziewce, pijokiem nazwała,
Dyć jo ci nie przepiył, co ci matka dała.
Tak se przyśpiywowo³ W³adek Sobusik, idący z karcmy
ku cha³upie. – Hej, kieby óna to s³ysza³a- myśli se – ale by pra-
³a zadkem po izbie. Ale cozbyk się mio³ nie napić z ch³opami
wódki? Dyć pijem za swoje. Ty mi na to nie dajes. Jo ci ta do
gorków, ani do babskik spraw, nosa nie wtryniom. Ino spró-
buj! To jo ci dziś pokozem stryka u Sobcyka. Wyjade na to-
bie z cha³upy, ino się skurzy! Dyć jo ci nie przepiył, co ci mat-
ka dała, e hip!
– E, ón ta dobrze godo³, nieboscyk ociec, dej mu Boze nie-
bo: babe se trzymoj krótko! A jak ci zazywi, to jom pucnij ki-
jonkom bez rzyć. Ino jyj nie góń, bo je przecie nie pies. Gorzo³-
ki wypij, bo cózbyś mio³ nie wypić, ale się ku cha³upie, wracoj,
nie cekoj rania. A jak juz przydzies rano, to broń Boze nigdy
krzeźwy. Tak wej radziy³ ociec. Dyć jo ci nie przepiył… Trzy-
moj się W³adku, ch³opskiego rozumu. Na babe nie patrz, bo
to g³upie, ej g³upie.
Skręciy³ bockiem z drógi ku cha³upie, ale ju¿ przesto³ śpie-
wać. – Jo ta piyrsy zwady nie zacne. Ale niek mi ino co powie…
Oho! Pogasone, cicho-ze Bucku, nie kwic. Gazda dziś krapke
pod kirom, ciiii… - Wloz do izby po ćmie. Dźwiyrze do drugiej
izby, ka spa³a baba, by³y otwarte. – Świyciy³ nie bede – myśli
se – dyć w izbie widno. Nie będzie huca³a ze skoda świat³a. –
Zacon po cichu sukać po piecu za jedzeniem.
– Co się t³uces po nocy- przywita³a go baba- nie dos lu-
dziom spać.
– Cicho- ze, babuś, cicho-ze. Cosi byk przejod.
Jo ci teroz nie bede ryktowa³a. Kces to se bier som. Do
gorka trafis. Jest rosó³ i śtuka.
W³adek wzion gorcek z pieca, wyjon z pó³ki ³yzkę, siod
przy oknie i zacon chlipać. Kiwo³ się nad gorckiem, a przy-
kwalowo³: cicho- ze, cicho-ze… . Ale mu to jedzynie jakosi
nie s³o. Jak nigdy.
– E cosi nimom nijakiego smaku do jod³a.
– No, jakeś popapo³ gorzo³ki, to się nima co dziwić – do-
gaduje baba.
Totyz W³adek juz nic nie godo, ba chlipie dalej,. Siegnon
³yzkom do spodku, namaco³ śtuke i biere do ręcy. „ Na widelcu
³adnie, ale rado spadnie”- przybocy³ se góralskie porzekad³o.
Wcion zemby do śtuki i gryzie. E cosi nie idzie. W rzecy mię-
kie a biyda uzuć- myśli, ale zuje po krapce. –cosi mi ta śtuka
nijako nie smakuje- godo pod nosem.
– Cemuz ci nie dali lepsyj . Trza se by³o kozać- odsceka-
³a z izby baba.
W³adek dozu³, jako ta móg, ale się mu wziyno bekać. Zo-
buwo poma³u buty, pote portki, a beko co kwila.
– Napi³byk się jakiej herbaty- godo pod nosem.
– Oho, zacnie robić herbate, pobije śklonki – myśli baba.
Staje z pościeli i wychodzi na izbe, tam przek³ado gorkami po
piecu. – E, jakoześ jod, kie haw syćko jedzynie w gorku nie ru-
sone? – Cicho-ze, babuś, jodek, jod – mamro W³adek. Ino nim
zestrząsa³o i bek³o się mu jesce g³ośniej.
– Skoranie boskie z pijokiem! Wiys, cegoś się ty nazar?.
Wychlipo³eś, ch³opie, pomyje i zezu³ pomywac.
J. Pitoń
Na wesoło...
WŁADKOWA WIECERZO
XVIII Śpiskie Zwyki