background image
15
„Na Spiszu” nr 1 (66) 2008 r.
Leon Szkocki, jako urzęd-
nik zamieszkały w Krako-
wie, załatwiał znowu róż-
ne gospodarskie sprawy.
Zgłaszali się do niego lu-
dzie w sprawie kupna na-
rzędzi rzemieślniczych,
różnorakiego sprzętu do
zajęć przemysłowych. Lud-
ność ze Spisza korzystała
z noclegu u Szkockich, gdy
znajdowała się w Krako-
wie. Rodzina Szkockich
załatwiała też dla młodzie-
ży spiskiej stancje i inter-
naty. Z tą rodziną co cie-
kawe przyjaźnił się tak-
że Karol Wojtyła później-
szy papież Jan Paweł II. Z zamiłowania do Spisza i wi-
doku Tatr Leon Szkocki wybudował sobie zresztą w Jur-
gowie dom „na Brzegu” obok szkoły. Także z jego inicja-
tywy ruszyła przed wojną budowa budynku wypoczyn-
kowego dla nauczycieli, w którym jest dziś szkoła pod-
stawowa, a w której już kilkadziesiąt lat uczą się jurgow-
skie dzieci. Leon Szkocki inicjował zresztą wiele innych
ciekawych rzeczy, a jego pomysły były wcielane w życie
przez światłych gazdów jurgowskich. On też najdłużej
towarzyszył życiu jurgowian, bo aż do 1969 roku. Jesz-
cze na pół ociemniały, ledwie pociągając swoimi chory-
mi nogami, przyjeżdżał do Jurgowa.
Wśród wielu ludzi nadal żywe jest wspomnienie dzia-
łalności jaką rozpoczęli skromni młodzi polscy śtudanci
zauroczeni kulturą i ludźmi ze Spisza. Wiele dla utrwalenia
pamięci o śtudantach zrobił nasz spiski patriota Jan Plu-
cińki. Osób zafascynowanych tymi niesamowitymi ludź-
mi jest znacznie więcej, choćby pan Jan Flasza z Muzeum
w Bochni, pani Jadwiga Plucińska z Krakowa, a także Je-
rzy Roszkowski z Zakopanego oraz Marek Gotkiewicz
i Robert Kowalski z Nowego Targu. Już w zeszłym roku
powstała inicjatywa wśród regionalistów, aby nawiązać
kontakt z rodzinami tych niegdyś młodych ludzi, zebrać
nieznane fakty i wydarzenia, a także udostępnić je społe-
czeństwu poprzez odpowiednią publikację. Temu służyć
ma konferencja naukowa jaka została zaplanowana na
jesień 2008 roku, a w której zapowiedziało swój udział
wielu znakomitych gości. O szczegółach napiszemy
w kolejnym numerze naszej gazety. Zainteresowanych se-
sją już teraz zapraszamy do współpracy.
Jan Budz
Kiedy krakowscy „studanci” zjawili się w Jurgowie
w latach 1897-1898, spotkali się z przychylnym przy-
jęciem miejscowych gazdów, a byli to m.in. Jan Tóm-
lon i Sebastian Chowaniec. Studenci pochodzili z gim-
nazjum bocheńskiego, ale już studiowali na wyższych
uczelniach. Najbardziej wpływowym był artysta malarz
Marcin Samlicki, drugim Józef Stokłosa, inżynier, trze-
cim Jasiek Stokłosa, profesor, a czwartym Leon Szkoc-
ki, urzędnik w Krakowie. Ich wielce pożyteczną działal-
ność dla Spisza opisał Jan Pluciński Cuły w kalendarzu
spisko - orawskim, który wyszedł w roku 1947. Studanci
organizowali dla Jurgowian wycieczki do Krakowa, po-
magali mieszkańcom w wielu sprawach przez co nawią-
zane zostały trwałe więzi przyjaźni.
Śtudanci na Spiszu 1898–2008
Konferencja na Spiszu
Schronisko szkolne w Jurgowie, w którym mieścił
się pierwszy męski obóz krajoznawczy. W dali widoczne
pasmo Tatr Bielskich, szczyty Murań i Hawrań
Prof. Piotr Galas, kierownik
pierwszego męskiego obozu
krajoznawczego w Jurgowie
Studenci zaczęli opracowywać naukowo zagadnie-
nia z kultury Spisza. I wtedy właśnie sam inżynier Józef
Stokłosa, jeszcze na studiach uniwersyteckich, napisał
„O budownictwie jurgowskim”, „Tkactwo na Jurgowie”,
„Zabawy wśród młodzieży”, „Pieśni na Jurgowie”. Mar-
cin Samlicki, artysta, duszą i sercem pokochał wszystko
w Jurgowie, nie tylko ludzi, lecz i całą przyrodę. Prze-
żyte wrażenia przenosił przy pomocy pędzla na płótno.
Całymi dniami widać go było, jak z paletą w ręce, zapa-
trzony w świat, dumał nad pięknością otoczenia Jurgo-
wa. Powstało wtedy wiele obrazów z Jurgowa i jego oko-
licy. Dopóki był w Polsce, każdego roku zjeżdżał do Jur-
gowa. Pisywał listy do Tómlana, to do Sobka Chowań-
ca, a nawet we francuskich gazetach uświadamiał zagra-
nicę o Spiszakach.
Niezwykle cennym materiałem jest relacja z „Pierw-
szego męskiego obozu krajoznawczego w Jurgowie”
z 1935 roku, którego kierownikiem był prof. Piotr Galas.
Zasłużył się kulturze spiskiej nie tylko on. Jego kolega