background image
„Na Spiszu” nr 1 (66) 2008 r.
14
za dziećmi strasząc miotłami, wywołują śmiech robiąc lu-
dziom na złość: a to spuszczą wóz, a to uderzą w tyłek mio-
tłą, a to znów zastawiając samochody. Za wszystko to nale-
ży się zapłata: strażakom pieniądze, a i „Cyganom” także.
Kiedyś otrzymywali oni jajka. Dawniej „ogrowanie mojek”
w Trybszu było wielkim widowiskiem. Zjeżdżali do naszej
wsi mieszkańcy okolicznych wiosek, a nawet i z dalszych.
Był to specyficzny zwyczaj, nigdzie tak mocno nie kultywo-
wany. Za całym tym korowodem biegły liczne grupy dzieci
piszcząc i uciekając przed razami „Cyganki”.
Po Zielonych Świątkach czekać było tylko lata. Naj-
pierw jednak uroczyście obchodzili trybszanie odpust ku
czci św. Antoniego (13 czerwca), około niego Boże Ciało.
Co biedniejsi później wyruszali aż za Kraków, by tam naj-
mować się do kośby, bo w naszej wsi mieli zbyt mało pola,
aby się tylko z tego utrzymać. Ale pozostali gospodarze ko-
sili kosami. Dlatego prace trwały dosłownie całe lato. Ko-
biety nosiły mężczyznom w pole w dwojaczkach obiad. Do
prac przy żniwach szli wszyscy, a matki zabierały nawet ma-
leńkie dzieci. Wiązały je w płachcince na trzech kijach wbi-
tych w ziemię.Po pierwszym koszeniu siana, do skoszenia
otawy, w każdym domu kręcono kołowrotkami powrósła.
Różni gospodarze liczyli różnie mondle- jedni 18, a inni
20 powróseł na mondel. Pierwsze snopy jęczmienia natych-
miast młócił gospodarz, był bowiem zwyczaj, że należy
Zespół „Spiszacy” po programie
„Ogrywanie mojek”, 1996 r.
z pierwszej mąki jeszcze na przednówku upiec chleb. Mia-
ło to zapewnić dostatek chleba przez cały rok. Działo się to
w myśl powiedzenia „ Na świętego Bartłomieja jedz świe-
żego podpłomieja”. Otawę, czyli drugi pokos traw zwożo-
no specjalnymi „półkoskami” czyli wozami, które zamiast
drabiny czyli „lyter” miały specjalnie upleciony kosz z ja-
łowca. Pozwalało to na przywiezienie trawy w całości, gdyż
była ona bardzo mała. Jesień zamykała całość. Ale o jesie-
ni już wiemy.
Julia Miśkowicz, Trybsz
Ze smutkiem informujemy,
że 14.12.2007 r. w wieku 42 lat zmarł tragicznie
Mieczysław Franciszek Sołtys
świetny prymista orkiestry dętej
w Łapszach Wyżnych.
Cześć Jego pamięci
Redakcja
Mieczysław Sołtys - drugi od prawej
Kluc
Pozegnołeś göry, niebo pozegnołeś,
A nöm na pamiöntke krziz pozostawiyłeś.
Krzizu -Tyś pocynciym, narodzyniym Jego,
Tyś pamiöntköm zycio, klucym do wiecnego.
We swoif raminiaf spisołeś zywot tyn,
Zywot świynty świata w Janie Pawle II.
W tym Krzizu uśpiöne radości Karola,
Zastygła tu wiecnie Jego świynto wola.
W niym sie pochowały sićkie zycia troski
Ale zmortwychwstoł duch do Bozyj miłości.
Słönecko zachodzi, zachodzi i zgasło,
Stulało się dziesi za göre i usło.
Poseł Ociec Świynty za światłym Słönecka
Poseł pomalućku za głosym Jezusa,
- Öno go zawiedło do Nieba, do Boga.
Zapisołeś krzizu całöm Jego dole
I dajes nöm cytać dzie zbawiynie moje.
Celina Galik
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG