background image
„Na Spiszu” nr 1 (58) 2006 r.
24
A już zupełnie poważnie to nie Słowacy zagrażają OSCYP-
KOWI, tylko wyjałowienie gospodarcze terenów Podhala, Gorców,
Spisza i Pienin, a co za tym idzie postępujący zanik rolnictwa, pa-
sterstwa i rzemiosła. Zmiany strukturalne, uprzemysłowienie i po-
stępujące procesy globalizacyjne już dziś są przyczyną zaburzeń
społecznych i gospodarczych. Wśród hodowców pewną nadzie-
ję wzbudził tzw. Program Owca, zaserwowany przez małopolskie
władze samorządowe. Ku ogólnemu zgorszeniu zamiast wspierać
upadające owczarstwo w jego rejonach tradycyjnych postanowio-
no wpierać owce bezrobotnym na terenie powiatów gdzie owiec
nie ma, a w dodatku jeszcze ze wskazaniem na ludzi bezrobot-
nych. Każdy kto ma owce, każdy gazda, juchas czy baca wie ile jest
roboty z owcami i jakiej odporności wymaga pobyt na „sałasie”,
a zwłaszcza dojenie owiec „pod kapeluszem” bez względu na to
czy leje, czy grzeje. Tak więc bezrobotny otrzyma w ramach pro-
gramu 20 owiec za darmo i będzie miał robotę, której mu nie za-
braknie póki owiec nie zje. Niestety, jeśli nie ma zamiłowania do
tych bożych stworzeń, jeśli nie opanuje wytwarzania serów to po-
zostaje mu tylko mięso, zresztą w Polsce spożywane niechętnie
mimo, że najzdrowsze.
Istotnym postulatem zatem jest nie tylko obrona patento-
wa oscypka ale również stworzenie systemowego wsparcia dla
tych rolników w górach, którzy chcą kultywować tradycje, staro-
dawną agrokulturę i przy pomocy tych narzędzi, które jeszcze są
w naszych gospodarstwach. Ludzie ci za siłę pociągową używali-
by koni, zamiast maszynami ręcznie uprawialiby ziemię, siali zbo-
że i len, sadzili ziemniaki, które najsmaczniejsze i najdorodniej-
sze są na owczym oborniku. Chowali by sobie kochane zwierzęta
każde znane z imienia a nie jak to jest na fermach z numeru ewi-
dencyjnego. Z mleka wyrabiali wspaniałe sery, zaś z mięsa sma-
kołyki bez saletry i konserwantów. W ślad za tym powinny być od-
tworzone warsztaty tkackie, folusze, olejarnie, tradycyjne masar-
nie, kuźnie i inne rodzaje funkcjonujących na naszym terenie rze-
miosł, zwłaszcza rękodzieła artystycznego. Wszystko to na począt-
ku za dopłatą z budżetu krajowego lub unijnego. Potem promocja
i tradycja z pewnością doprowadziła by do tego, że interes kręcił-
by się i samofinansował. Dziś jeszcze wszystko żyje i budzi wśród
turystów ogromne zainteresowanie. Pojutrze trzeba będzie wiele
środków i nakładów aby dokonać rewitalizacji archaicznych me-
tod gospodarowania, swoistego góralskiego Parku Jurajskiego.
A struktura agrarna jest u nas taka, że nikt na świece, nawet Sło-
wacy nie są w stanie jej skopiować. Szachownica pól tak malowni-
cza, że nic tylko plenery organizować i zielone szkoły z elementa-
mi edukacji o takim ładunku poznawczym, że żadna lekcja nie bę-
dzie w stanie tego zastąpić.
Ktoś powie, że to fantazja, że to postulat zorganizowania in-
diańskiego rezerwatu pod Tatrami. Nie o to jednak chodzi, aby ko-
goś na siłę przymuszać, lecz by pomóc przetrwać tym którzy two-
rzę mit i magnes naszego regionu. Chodzi też o to, że za kilkana-
ście lat bez wsparcia finansowego, bez pomysłu na zachowanie
dziedzictwa kulturowego nie będzie ani owcy, ani oscypka. Dla-
tego że owca nie nadaje się pod dojarkę, a już dziś bacowie mają
problemy z naborem juchasów, bo to praca ciężka i niewdzięcz-
na. Jeśli nawet będzie juchas i baca to może niebawem zabraknąć
owiec! Tradycja, która przetrwała wieki teraz zaginie na naszych
oczach, bo rolnik (gazda) nie ma już praktycznie żadnego intere-
su aby cały rok doglądać łąki, a latem harować przy sianokosach.
Juz dziś wielu gazdów nie zbiera siana, i tylko z uwagi na unijnej
dotacje kosi trawę, która potem gnije do wiosny. Albo wcale nie
kosi, bo ma zamiłowanie w plantacjach ostu lub hodowli myszy.
Jeśli więc gazdowie przestaną zbierać siano, to na jesieni przyj-
dzie koniec na owce, a na wiosnę prawdziwy koniec oscypka, przy
całym szacunku dla patentu i dla pięknego opakowania jakie przy-
gotowano oscypkowi.
Jan Budz

W dniu 10.08.2005 r. specjalna komisja ogłosiła wyniki kon-
kursu „OPAKOWANIE NA OSCYPEK"
Skład Komisji:
1. Jan Hamerski - Przewodniczący Komisji
2. Franciszek Bachleda - Księdzularz
3. Jan Janczy
4. Kazimierz Furczoń
5. Marek Król - Józaga
6. Andrzej Skupień
Komisja jednogłośnie przegłosowała dopuszczenie wszyst-
kich projektów do konkursu. Autorów projektów w konkursie było
dziewięciu.
Komisja jednogłośnie przyznała:
• I miejsce Panu Stanisławowi Miśkowcowi w kategorii I (2 000 zł)
• II miejsce Pani Teresie Katarzynie Skupień w kategorii II (1 000 zł)
Wyróżnienia przyznano:
• Pani Kamili Brzezińskiej za znak graficzny (300 zł)
• Panu Janowi Kozłowskiemu za ciekawe ujęcie opakowania na
oscypek i możliwość szerokiego zastosowania w promocji pro-
duktu (200 zł).
Poziom wszystkich prac był bardzo wysoki.