background image
25
„Na Spiszu” nr 1 (58) 2006 r.
Z krajobrazu spiskich wsi zniknęła drewniana zabudowa, wyposażenie izby zostało zastąpione nowoczesnym
sprzętem. Jedynie stare zdjęcia ukazują nam tamte czasy, które szybko odchodzą w zapomnienie.
Pan Józef, mieszkaniec Niedzicy postanowił ocalić „dawne” narzędzia, meble, sprzęt gospodarczy i zachować
je dla młodego pokolenia. Stworzył oryginalne spiskie muzeum, które kosztowało go wiele wysiłku i pracy. Jednak
efekt jest imponujący. Pan Józef w miejscu
dawnych zabudowań gospodarczych wyko-
nał prawdziwą spiską izbę, w której znalazł
się oryginalny z II połowy XIX wieku so-
sręb, ciekawy kredens ludowej roboty, drew-
niane kufry, modlitewniki z końca XIX w.,
korytko do zaczynu ciasta drożdżowego. Jak
przystało na izbę jest w niej stół, pod oknem
ława” do siedzenia, „pościyl z pierzinom
i zogłowkami”, a na drążku są powieszone
ubrania, wśród których znajdują się stulet-
nie portki oraz „ sukmana” (cucha).
Właściciel muzeum, prawdziwy pasjo-
nat, z wielkim zainteresowaniem opowiada
o wielu przedmiotach i ich funkcji, jaką peł-
niły w codziennym życiu. Zostały one wy-
eksponowane na dużej przestrzeni. Obok
narzędzi, które służyły do obróbki drewna,
muzeum posiada pełny komplet przyrzą-
dów do lnu. Wsród nich znadjuje się: „rafa”,
miyndlica”, „trojacka”, „sceć”, „hospel”,
„spulorz”, „tertyferty”, „warcula”. W zbiorach można podziwiać drewniane podwójne jarzmo dla krów, widły, ra-
dła oraz „lytry”, czyli wóz drabiniasty służący do zwożenia siana.
Zgromadzona sztuka użyteczna już służy najmłodszym niedziczanom. W nowo powstałym muzeum odbyły się
zajęcia lekcyjne w ramach edukacji regionalnej, podczas których uczniowie poznawali narzędzia i ich przeznaczenie.
Dużym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród chłopców, cieszyła się skarbonka (żelazny but), licząca sobie około 60
lat oraz drewniana beczułka, pamiętająca czasy Austro -Węgier. Z relacji pana Józefa wiemy, że służyła do przecho-
wywania „ okowitki”, młody pan często kupował tylko jedną beczułkę wódki na całe przyjęcie weselne.
Oglądającym zbiory nasuwa się pytanie: jak udało się panu Józefowi zgromadzić tak wielką ilość oryginalnych
spiskich przedmiotów? Większość eksponatów pochodzi ze zbiorów rodzinnych, które były przechowywane z wiel-
ką starannością. Wiele przedmiotów uratował pan Józef przed
zniszczeniem, część otrzymał od znajomych, sąsiadów.
Zgromadzona kolekcja spiskiej ludowej sztuki ukazuje
zmysłowość ówczesnego chłopa, który sam wykonywał po-
trzebne narzędzia w gospodarstwie domowym jak i rolnym.
Pan Józef wiedząc, jakim skarbem jest dziedzictwo kul-
turowe, dorobek naszych ojców, nie pozwolił mu ulec znisz-
czeniu, a co najważniejsze - uchronił je od zapomnienia dla
młodego pokolenia. W dobie komputerów, wkradającej się
cywilizacji warto również pamiętać o bogactwach naszych
przodków.
Elżbieta Łukuś
Życzeniem właściciela muzeum było
nie podawanie nazwiska.
Ocalić od zapomnienia
– prywatne spiskie muzeum
Uczniowie Szkoły Podstawowej w Niedzicy z gospodarzem
prywatnego muzeum. Fot. Elżbieta Łukuś