background image
Na Spiszu nr 3 (80) 2011 r.
16
Niesfornych lub nieuków bito linijką
po opuszkach palców lewej lub prawej
ręki, organizowano zbiorowe wzajemne
bicie się kijami wrzeszczących na kory-
tarzu. Nie odrabiających lekcji pozosta-
wiano „po szkole”. Bito też uczniów po
twarzy, czego sam doznałem, chociaż
uczyłem się bardzo dobrze. Takie były
czasy, ale już chyba minęły.
Szkoła w latach opisywanych
była mniejsza od obecnej. Na parte-
rze, w największej klasie były ułożone
w rzędy, nie malowane drewniane, dłu-
gie ławki na 4-5 miejsc. Przed rzędami
ławek na podwyższeniu, stał stół i krze-
sło dla nauczyciela. Obok tej sali na
parterze była mniejsza salka wykorzy-
stywana dla potrzeb orkiestry dętej a po
przeciwnej stronie korytarza stała sala
teatralna ze sceną, na której odgrywa-
no amatorskie przedstawienia. I ja wraz
z moim rodzeństwem występowałem
na tej scenie. Nauczyciele reżyserowali
różne przedstawienia a nawet operetki,
np.” Ej horićka zelena”, na którą dosta-
łem się dzięki mojej mamie, która mnie
pod chustką „odziewacką” przeprowa-
dziła na salę. Z operetki zapamiętałem
kilka melodyjek, które do dziś od czasu
do czasu sobie nucę.
Edukację w szkole podstawowej
w Łapszach Wyżnych, ukończyłem
wraz z piątą klasą. Zachęcony moimi
wynikami w nauce, kierownik szkoły
namówił rodziców do wysłania mnie
na dalszą naukę w ośmioletnim gim-
nazjum w Lewoczy. Egzamin wstęp-
ny do gimnazjum zdałem i opuściłem
na długo moją kochaną, rodzinną wieś
Łapsze Wyżne.
Franciszek Payerhin
Zakupione zostały w Duisburgu za pośrednictwem polsko-niemieckiej spół-
ki Marian Majcher – Andreas Ladach. Wykonane zostały przez firmę organową
Friedrich Fleiter w Münster, posiadają dwadzieścia pięć głosów, na które składa
się 1610 piszczałek rozdzielonych pomiędzy dwie klawiatury ręczne i jedną pe-
dałową. Największa piszczałka ma sześć metrów, najmniejsza kilka milimetrów.
Sterowanie elektryczne, wiatrownice klapowo-zasuwowe, registry uruchamiane
pneumatycznie. Organiści wskazują na walory brzmieniowe, dobrze ułożoną dys-
pozycję (układ głosów) i artystyczną intonację. Utrzymane są w estetyce neoba-
rokowej, o lekkim, jasnym brzmieniu.
Patrząc na organy od strony ołtarza można zachwycić się kompozycją ar-
chitektoniczną prospektu, tak jakby zostały zaprojektowane właśnie dla kościoła
w Gronkowie. Poświęcone zostały 10 kwietnia 2011 i w tym samym dniu odbył
się pierwszy koncert w kościele.
Na tychże organach odbył się popis dyplomowy Józefa Łukasza z Krem-
pach, ucznia Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Fryderyka Chopina
z Nowego Targu. Nawa kościoła wy-
pełniła się do ostatniego miejsca, zgro-
madziła miłośników muzyki organowej,
nie tylko uczniów szkoły muzycznej
i jej nauczycieli, także byłych absol-
wentów, dyrekcję, rodzinę dyplomanta,
z rodzinnej parafii z Krempach przybył
proboszcz ks. Jan Wróbel, obecny był
proboszcz miejscowej parafii ks. Józef
Motyka, to dzięki jego przychylności
koncert odbył się w kościele, na no-
wych organach. W komisji oceniającej
zasiedli: dyr. szkoły Stanisław Rako-
czy, wicedyrektor Marta Łapczyńska,
Piotr Augustyn i Agnieszka Derebas.
Wygrał dyplom na organach
– sukces młodego organisty z Krempach
W kościele parafialnym pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny w Gronkowie
od niedawna znajdują się organy, którymi parafianie mogą się szczycić.
Ludzie
Na Spiszu