background image
Na Spiszu nr 3 (80) 2011 r.
22
Zespół „Śpisoki” z Łapsz Niżnych w czasie plenerowej mszy św. w Derenku
Ks. Jan Byrski przekazuje portret błogosławio-
nego Jana Pawła II na ręce przedstawicielki
Polonii Węgierskiej Jolanty Poros Andrasne
Z fascynacji do góralskich migracji
Stało się już tradycją, że z Podhala i Spisza organizowana jest pod koniec lip-
ca autokarowa wycieczka na Węgry. Za każdym razem prawie w innym składzie,
ale zawsze pod kierownictwem Józefa Remiasza spod kościoła w Białce Tatrzań-
skiej wyrusza pielgrzymka na odpust w Derenku. Jadą tam wspólnie Podhalanie
i Spiszacy, którzy z niecierpliwością i ciekawością wyruszają na spotkanie z po-
tomkami polskich osadników na ziemi węgierskiej. W tym roku odpust uświet-
niony został obecnością zespoły regionalnego „Śpisoki” pod kierownictwem Elż-
biety Łukuś z gimnazjum w Łapszach Niżnych Nie zabrakło stałych bywalców
jakimi są Jadwiga Plucińska-Piksa i Janusz Kamocki z Krakowa. Na uwagę zasłu-
guje wsparcie duchowe ze strony ks. Jana Byrskiego proboszcza parafii w Białce
Tatrzańskiej. Cały wypad wyśmienicie został opisany przez redaktora Ryszarda
Remiszewskiego na łamach Dziennika Polskiego.
Do czasu II wojny światowej ludzie w Derenku mieszkali wspólnie, zachowali
swoją mowę, zwyczaje i wiarę, a w dokumentach swojsko brzmiące nazwiska. Po-
nieważ teren był pośród lasów, gazdowali i polowali, żyjąc sobie w miarę dostatnio.
Przyszedł jednak czas, gdy zostali wysiedleniu i rozparcelowani po okolicznych
wsiach i miasteczkach, a ich rodzinne gniazdo zostało zniszczone do korzenia. Po-
wodem tej rewolucji było utworzenie w tej okolicy terenów łowieckich dla panów.
Przez wiele lat nie pozwalano potomkom polskich górali wracać do miejsca uro-
dzenia. Narodowa tożsamość i wiara w Boga sprawiły, że corocznie od 1994 roku,
na ruinach najstarszej polskiej wsi na Węgrzech, w trzecią niedzielę lipca na od-
puście spotykają się potomkowie byłych Derenczan na polsko – węgierskiej mszy
świętej. Do uroczystości włączają inne organizacje samorządowe licznej na Wę-
grzech Polonii. Z roku na rok przybywa turystów z Polski, bo historia tego miejsca
i ludzi jest też magnesem dla podróżników. Jesienią potomkowie polskich górali
odwiedzają Białkę Tatrzańską (także Czarną Górę), bo stąd pochodzi najwięcej
derenczańskich nazwisk. Prawdopodobnie z tego powodu oba kościoły w Białce
i w Derenku są pod wezwaniem Szymona i Judy Tadeusza. Niestety w tej ostatniej
wsi zachował się tylko budynek szko-
ły w ruinie, w którym teraz urządzono
sale muzealne. Na miejscu rozebrane-
go kościoła wybudowano niewielką ka-
plicę. Nad wejściem do niej montuje
się w dniu odpustu dzwon z kościoła,
który niegdyś tu stał. Dzwon jednoczy
wszystkich i swoim głosem przypo-
mina starodawne czasy tej niezwykłej
wspólnoty ludzkiej.
JB
Folklor
Na Spiszu
f
ot. R. R
emisz
ewski