background image
„Na Spiszu” nr 2 (75) 2010 r.
10
Marek Skawiński
Z LISTY SMOLEŃSKIEJ
– JANUSZ KURTYKA
Wraz ze śmiercią Janusza Kurtyki straciliśmy przyjacie-
la, który posiadł niezwykłą wiedzę o regionie Spisza, a przy
tym potrafił ją przekazać w sposób ciekawy i kompetentny z
wrodzona sobie kultura osobistą. Jako strażnik Pamięci Na-
rodowej drążył także inne tematy. Dlatego działacze społecz-
ni ze Spisza, ale też z Orawy i Podhala cenili sobie jego wie-
dzę, a także skromność i opanowanie, nawet wtedy gdy innym
puszczały nerwy. Nic więc dziwnego, że chciał być w Katy-
niu wraz z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej i innymi
osobistościami. Wspominałem je także na łamach ostatniego
„Podhalanina”.
Zanim spotkałem profesora (wtedy jeszcze nie był profeso-
rem) Janusza Kurtykę po raz pierwszy tj. na konferencji w Le-
woczy w listopadzie 2002 roku, zetknąłem się z jego dorobkiem
jeszcze w liceum – przechowuję w swym zbiorze wydawnictw
podziemnych wydaną
przez „Rytm”, bodaj
pierwszą książkę Janu-
sza Kurtyki tj. biografię
gen. Leopolda Okulic-
kiego „Niedźwiadka”.
Z Instytutem Pa-
mięci Narodowej spo-
radycznie współpracuję
w różny sposób (wystą-
pienia na konferencjach
we Wrocławiu i w No-
wym Targu, kilka map
do wydawnictw IPN),
ale znajomość z Preze-
sem Instytutu (najpierw
Oddziału Krakowskie-
go IPN) wzięła się z in-
nej przyczyny, po stronie
prof. Kurtyki związana z mediewistyczną częścią jego zaintere-
sowań. To kilka lat pracy w jednym zespole badawczym opra-
cowującym w latach 1999–2003 stan badań, a następnie, od
2003 roku po rok bieżący syntezę historii Spisza: konferencja
w Lewoczy, promocje tamże i w Nowym Targu oraz spotkania
robocze w Lewoczy i Krakowie. Na wspomnianej już konfe-
rencji przedstawił obszerną monografię historyczną starostwa
spiskiego, wydaną następnie w tomie pokonferencyjnym pt.
Terra Scepusiensis. Z tym tomem, jego promocją w Lewoczy
i Nowym Targu we wrześniu 2004 r. wiąże się wspomnienie
wspólnej podróży do Lewoczy z obydwoma nieżyjącymi już
profesorami: Januszem Kurtyką właśnie i zmarłym trzy lata
temu Henrykiem Rucińskim, również znakomitym specjalistą
w zakresie średniowiecznego Spisza. A także podróży powrot-
nej do Krakowa po promocji nowotarskiej – w przekonaniu, że
za rok zaczną się dla Polski lepsze czasy, nasza rozmowa ze-
szła na sprawy współczesne, w tym na los i perspektywy Po-
laków na Wschodzie oraz zadania Macierzy względem tych,
którzy zostali na jej Kresach Wschodnich. To prof. Janusz Kur-
tyka świetnie mnie rozumiał, gdy przedstawiałem mu nieko-
rzystne doświadczenia (i ich
przyczyny) współpracy na-
ukowej ze stroną słowacką
w innych niż tu podany, pro-
jektach badawczych. Z kolei
spotkanie robocze w Krako-
wie, bodaj w grudniu 2006 r.
zapamiętałem w jeszcze inny
sposób: gdy siedzieliśmy w
jednej z sal Collegium Wit-
kowskiego, za oknem wła-
śnie kręcono jedną ze scen
filmu Katyń
Czułem się zaszczycony
znajomością z człowiekiem
tak znakomicie łączącym
pracę badawczą nad wiekami średnimi z historią najnowszą,
pielęgnowaniem pamięci Żołnierzy Wyklętych, już wtedy gdy
był jeszcze dyrektorem Oddziału Krakowskiego. I pamiętam tę
wielką radość zimą 2005 roku gdy widząc jak Polska w oczach
zmienia się na lepsze, doszedł kolejny przyczółek naprawdę
Wolnej Ojczyzny – Instytut kierowany przez prof. Kurtykę. Po-
dziwiałem za wielkie dzieło IPN pod jego przewodem, za nie-
bywałą odporność na ataki, szczególnie w ostatnich latach.
Byłem na pogrzebie prof. Janusza Kurtyki. Czułem, jak
rzesze innych, którzy przybyli wtedy na ul. Grodzką do ko-
ścioła pw. śś. Piotra i Pawła głęboki zawód, nie przyjmując
do wiadomości mętnego tłumaczenia i domyślając się innych
niż oficjalnie podano przyczyn cofnięcia ogłoszonej już prze-
cież decyzji o pochówku w Panteonie Narodowym krakow-
skiej świątyni.
Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski pięknie po-
wiedział podczas Mszy św.: Wygrałeś, bo prawda o Katyniu,
do którego jechałeś, dotarła do wszystkich na całym świecie.
Bo wykształciłeś tysiące młodych historyków, którzy tej praw-
dy nie porzucą. Przywróciłeś naszemu krajowi historię, tożsa-
mość. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” równie trafnie: Pa-
nie profesorze, pamięć i prawda – to motto twojego życia.
Zbigniew Herbert w poświęconym ofiarom Zbrodni Ka-
tyńskiej wierszu pt. Guziki pisał:
...przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las..
Wciąż trudno pogodzić się z tym co nastąpiło, wciąż to-
warzyszy temu zdumienie gdy czyta się po raz kolejny i przy-
pomina nazwiska ze smoleńskiej listy...
+Requiescant in pace+
Renesansowa tablica na zamku
lubowelskim, który był siedzibą
Starostwa Spiskiego ufundowana
przez Jana Bonera w 1555 r.