background image
9
„Na Spiszu” nr 3 (60) 2006 r.
Pan Jan Janos pamięta dawne czasy, które już znala-
zły miejsce na kartach historii. Przyszedł na świat pierw-
szego czerwca 1903 roku w rodzinie żelarskiej w miej-
scowości Niedzica - Zamek. Jego rodzinny dom znajdo-
wał się nad rwącym Dunajcem, u stóp zamku. Na próż-
no dzisiaj szukać tego miejsca, gdyż zostało przykryte
wodami Jeziora Czorsztyńskiego. Pan Janos przeżył już
wiek i trzy lata, a zatem pamięta czasy madziarskie kie-
dy to jego rodzinna wieś należała do Austro – Węgier,
a zamkiem Dunajec w Niedzicy władała ostatnia węgier-
ska właścicielka Ilona Salamon. Mieszkańcy Niedzicy
nazywali ją „grofką”, pan Jan był jej poddanym, posia-
dał względem pani zamku szereg powinności. Przez okres
siedemnastu lat był żelorzem, czyli poddanym, na którym
spoczywał obowiązek pracy w dobrach klucza dunajec-
kiego. Za otrzymane 3 morgi pola od właściciela zamku
musiał pracować aż 140 dni na polu pańskim. Jan Janos
podjął się robocizny w bardzo młodym wieku, jako jede-
nastoletni chłopiec pasł siedem siwych wołów i piętna-
ście jałówek. Niestety jego praca nie była uznana za rów-
ną pracy dorosłego mężczyzny, trzy dni liczono jako je-
den dzień. W wieku trzynastu lat pracował już jak doro-
sły mężczyzna, kosił zboże, łąki. W okresie zimy praco-
wał przy młóceniu zboża.
O stosunkach pańszczyźnianych, czyli pozostałości
po ustroju feudalnym na Spiszu określanych jako żelarka,
barwne snuje opowieści ostatni żelorz – Jan Janos.
Reforma uwłaszczeniowa z 1848 roku nie zniosła cał-
kowicie pańszczyznę w dobrach klucza dunajeckiego. Do-
tyczyła tylko tzw. „urbarialnych” poddanych, którzy po-
siadali z dawna nadzielone role i używali je na zasadach
dziedziczności przez kilka pokoleń. Ustawa ta nie obję-
ła poddanych, siedzących na tzw. „kopanicach” tj. polu,
które zostało im przydzielone do użytkowania w czasie
powstawania gospodarki folwarcznej, w zamian ciążył
na nich obowiązek odrabiania robocizny. Ponadto refor-
ma uwłaszczeniowa nie objęła poddanych, którzy dzier-
żawili ziemię na zasadzie dobrowolnej umowy z panem.
Bezrolni znajdowali się w trudnej sytuacji materialnej,
nie posiadali bowiem żadnych środków do życia. Jedy-
ne źródło utrzymania dla siebie i swojej rodziny widzie-
li w ponownym oddaniu się w feudalną zależność. Poło-
żenie ubogiej, bezrolnej ludności w dobrach niedzickich
wykorzystał właściciel zamku. Pozornie stwarzając do-
bre warunki egzystencji. Dawał grunt, mieszkanie, bu-
dulec, paszę dla krów (na ogół dla dwóch), furę drewna
opałowego miesięcznie oraz możliwość zbierania grzy-
bów i jagód w lasach dworskich. Trzeba tu zaznaczyć,
że chłopi – żelorze posiadali wolność osobistą, mogli
zmienić miejsce zamieszkania po wcześniejszym wywią-
zaniu się z należności wobec pana.
Praca na pańskim rozpoczynała się zawsze wcześnie
rano. Umocowany dzwonek na ścianie zewnętrznej domu
administratora oznajmiał żelarzom, że nadeszła pora sta-
wiania się do pracy. Często karbowy obchodził wieś i pu-
kaniem w drzwi i okna przynaglał do wyjścia. Każdego
ranka następował przydział czynności do wykonywania
w danym dniu. Praca była kontrolowana, pracujących pil-
nował administrator, na ogół pochodzenia węgierskiego,
pomagał mu karbowy, zwykle gospodarz z Niedzicy. Do
obliczania dniówek żelarskich dwór posłużył się syste-
mem kartkowym. Za każda przepracowaną dniówkę, że-
larz otrzymywał od swojego przełożonego kolorową, pie-
niężną kartkę. W przypadku nie stawiania się do pracy,
spóźnienia, czy niedbalstwa w pracy groziły kary. Pomi-
mo, że żelarze posiadali wolność osobistą, to jednak pan
zamku głęboko ingerował w ich życie prywatne. Wyzna-
czał wiek, w którym mogli wchodzić w związki małżeń-
skie, był przeciwny podejmowaniu pracy zarobkowej poza
dworem przez rodzinę żelarza.
Zmiana świadomości wśród żelarzy nastąpiła w cza-
sie I wojny światowej. Mężczyźni zostali wezwani do
służby wojskowej, również ojciec pana Janosa opuścił
rodzinę i wziął udział w działaniach wojennych. Podda-
ni pana zamku mieli możliwość kontaktu z innymi ludź-
mi, oraz dowiedzieli się że już nigdzie chłopi nie odra-
biają pańszczyzny.
Zainteresowanie się rządu polskiego sytuacją społecz-
ną na Spiszu oraz większa ruchliwość przestrzenna spo-
wodowały, że relikty pańszczyzny w postaci żelarki zo-
stały zniesione ustawą sejmową 30.01.1931 roku.
Elżbieta Łukuś, fot. Teresa Zielińska
*Żelorz - chłop pańszczyźniany na Spiszu
JAN JANOS
– OSTATNI ŻYJĄCY ŻELORZ
*