background image
Na Spiszu nr 2 (79) 2011 r.
17
przed Wielkanocą lub 24.08. na Bar-
tłomieja) lub także do słowackiej Spi-
skiej Starej Wsi. Zazwyczaj ludzie wę-
drowali boso i dopiero gdy znaleźli się
w pobliżu danej miejscowości ubierali
buty, które szanowali, ponieważ często
była to jedyna para butów.
Starsi mieszkańcy Kacwina czy
Niedzicy pamiętają również pielgrzym-
ki do Lewoczy na Słowacji z okazji
święta Matki Bożej (02.07.). Wów-
czas w dzień poprzedzający uroczy-
stość wychodziło się ze wsi koło po-
łudnia, polnymi drogami dochodziło
się w okolice Kieżmarku, tam się no-
cowało, a następnego dnia docierało się
na miejsce i uczestniczyło w nabożeń-
stwach. Czasami pielgrzymom towa-
rzyszyła w drodze orkiestra, która gra-
ła kilka utworów w czasie postojów,
podtrzymując znużonych piechurów
na duchu. Podobnie trasa wyglądała
z powrotem. Taka trzydniowa wypra-
wa z pewnością pozostawała w pamię-
ci, szczególnie dzieciom, które licznie
towarzyszyły rodzicom. Niektóre oso-
by do dziś pamiętają ostatnie podejście
w Lewoczy, wzdłuż którego stało dużo
żebraków, w tym także dzieci. Podob-
no wiele tych maluchów zostało wykra-
dzionych rodzicom, następnie zostały
okaleczone, by w ten sposób wzbudzały
współczucie u innych, a potem zmusza-
no je do żebrania, lecz pieniądze odbie-
rał ich rzekomy „opiekun”. Skóra cierp-
nie, kiedy coś takiego się słyszy!
Kalwaria Zebrzydowska jako miej-
sce kultu maryjnego znane było już na-
szym przodkom. Lecz jest to miejsco-
wość znacznie oddalona od spiskich
wiosek. Mimo to wielu decydowało
się na pieszą wyprawę aż tam, chcąc
uczestniczyć w nabożeństwach Wiel-
kiego Tygodnia. Taka pielgrzymka
zapewne wiązała się z dużymi wyrze-
czeniami, a tych, którzy w niej uczest-
niczyli, wiodła naprawdę wielka wia-
ra i skłonność do poświęceń w imię
Najwyższego. Warto wspomnieć, że
w Niedzicy mieszkał gospodarz, któ-
ry organizował tego typu piesze piel-
grzymki, a później sam oprowadzał
po kalwaryjskich dróżkach jako prze-
wodnik, co z pewnością zachęcało in-
nych do wzięcia udziału w wyprawie.
Polanę do Matki Bożej na Wiktorów-
kach (Jaworzynka). Obydwa miejsca
kultu związane są z dniem 15 sierpnia.
Z Kacwina do Ludźmierza szło się
w stronę Dursztyna i Krempach, nato-
miast na Jaworzynkę należało udać się
w stronę Łapszanki, Rzepisk, Brzegów.
Obie trasy stanowiły wyzwanie dla piel-
grzymów, lecz potrzeba serca pomagała
piechurom dokończyć wyprawę. Miej-
sca kultu maryjnego często były wybie-
rane jako cele pielgrzymek wiernych.
Świadczy o tym również przypadek
pewnej kobiety z Kacwina zmartwio-
na swoim pięcioletnim synkiem, który
jeszcze nie mówił, samotnie udała się
w tej intencji do Częstochowy prosząc
o orędownictwo Matkę Bożą. Jej wy-
siłek i modlitwy nie poszły na marne,
chłopczyk wkrótce zaczął mówić ku
ogromnej radości rodziny.
Z opowieści starszych mieszkań-
ców wynika, że piesze wędrówki przy
okazji różnych uroczystości religijnych
były czymś naturalnym w życiu zwy-
kłego człowieka. Ludzie wybierali się
w drogę bez większego przygotowa-
nia, bowiem mało kto mógł sobie daw-
niej pozwolić na solidne buty czy od-
powiedni do trasy prowiant. Dlatego
obuwie nieraz uciskało stopę, głód da-
wał o sobie znać, a jednak pielgrzymi
nie rezygnowali z obranego celu. Wio-
dła ich szczera wiara, którą my – lu-
dzie XXI wieku – powinniśmy podzi-
wiać i starać się naśladować.
Beata Magiera
Natomiast w Kacwinie wiadomym
było, że kilku miejscowych kawalerów
bierze udział w inscenizacji kalwaryj-
skiej Drogi Krzyżowej, odgrywając
wskazane role. Wraz z pojawieniem się
kolei dotarcie do Kalwarii stało się ła-
twiejsze, co umożliwiło większej ilości
osób dojazd pociągiem do tego miejsca
kultu Matki Bożej.
Wiele kobiet z Kacwina w la-
tach 50. i 60. XX wieku uczestniczy-
ło również w pieszych pielgrzymkach
do Ludźmierza lub przez Rusinową
Cel pielgrzymów na Słowację - Matka Boża
z Lewoczy
f
ot. B
eata Magier
a
f
ot. B
eata Magier
a
Kalwaryjscy pątnicy na tzw. „dróżkach”
Miejsca
Na Spiszu