background image
Na Spiszu nr 2 (79) 2011 r.
15
forma pracy, nie były najlepiej widzia-
ne w niektórych kręgach.
Ks. Świstek żywo interesował się
również historią tamtych terenów, roz-
czytując się w archiwaliach parafialnych
i innych starych księgach. Miał także
duże wyczucie dla zabytków, dla daw-
nej tradycji i spuścizny wieków, którą
sam pieczołowicie pielęgnował i innych
zachęcał do naśladowania. Kolekcjo-
nował ludowe świątki i malowidła na
szkle oraz inne przedmioty zabytko-
we, zwłaszcza związane z dawną kultu-
rą spiską, które w większości przekazał
później do Muzeum Etnograficznego
w Krakowie. Zajął się również restau-
racją zabytkowych świątyń, otocze-
nia kościelnego i plebanii. Jan Wiktor
w książce „Pieniny i ziemia sądecka”
(Kraków 1958) tak wspomina o jego
zaangażowaniu na tym odcinku pracy:
„Kościół w Kacwinie przed wojną był
otoczony najczulszą opieką «szaleńca
bożego», wówczas miejscowego pleba-
na, ks. Józefa Świstka, który rozmiło-
wany w dawnościach, niczego nie po-
zwolił zbezcześcić i zepsuć. Czuwał nad
wszystkim, co mu zostało powierzone.
Dlatego też pięknego hełmu z bania-
stą kopułą nie krył blachą, ale gontem,
dlatego też sygnaturka z drewnianymi
gzymsami i kopułkami nadal strzela do
góry i dźwięczy po swojemu spiżowy-
mi głosami. Miłość i znawstwo plebana
sprawiły, że kościół zabezpieczony jest
na długie lata i że już nikt nie zniszczy
kamiennego portalu…” (s. 41).
Z chwilą wybuchu II wojny świa-
towej ks. Świstek pełnił funkcję dzie-
kana i był mianowany wikariuszem ge-
neralnym na tereny polskiego Spisza
i Orawy, na wypadek działań wojen-
nych. Tymczasem nuncjatura w Ber-
linie, po włączeniu tych terenów do
Republiki Słowackiej, powierzyła ich
administrację biskupowi spiskiemu,
Janowi Wojtaszakowi. Mimo tego, na
życzenie ludności, ks. Świstek pozo-
stawał w Niedzicy do 30 czerwca 1940
roku. Po odebraniu mu parafii, przeby-
wał jeszcze jakiś czas w Niedzicy, a po-
tem w klasztorze franciszkanów w Spi-
skim Czwartku k. Lewoczy. Do Polski
powrócił dopiero w sierpniu 1942 roku,
i jeszcze w tym samym miesiącu pod-
jął pracę duszpasterską w Sidzinie; naj-
pierw jako wikariusz parafii, a później
jej administrator.
W 1945 roku Kuria Metropoli-
talna w Krakowie zaproponowała ks.
Ks. Józef Świstek przed plebanią w Kacwinie (1938 r.). Fot. ze zb. autora
Świstkowi powrót do Kacwina i Nie-
dzicy; również kilka lat później miał
on możliwość pracy w parafiach oraw-
skich, o co zabiegały delegacje z Pie-
kielnika i Podszkla, lub ponownie na
Spiszu. Nie czując się najlepiej zdro-
wotnie, zrezygnował z tych propozycji;
obawiał się ponadto, czy podoła obo-
wiązkom w nowych, zmienionych woj-
ną i propagandą słowacką warunkach.
Nie zerwał jednak kontaktów z ukocha-
ną ziemią spiską i orawską, gdzie nie-
mal rokrocznie wędrował. Zaprzyjaź-
niony był z wieloma znanymi ludźmi,
których łączyło wspólne umiłowanie
tych terenów, m. in. z pisarzem Janem
Wiktorem, geografem, dr. Marianem
Gotkiewiczem, czy artystą-plastykiem,
Józefem Pieniążkiem. Nadal intereso-
wał się wszystkim, co miało związki ze
Spiszem i Orawą oraz polskością tych
ziem. Swoje liczne wypisy archiwalne
i materiały historyczne (szczegółowo
wynotował dzieje parafii w Kacwinie
i Niedzicy, oraz pochodzenie tamtejszej
ludności), nadal uzupełniał zapiskami
z wycieczek i nowo zdobytymi infor-
macjami. Dzisiaj w większości znajdu-
ją się one w Archiwum Kurii Metropo-
litalnej w Krakowie, stanowiąc cenne
źródło dla badaczy tych ziem, zwłasz-
cza, że wiele z dawnych dokumentów
z których korzystał ks. Świstek, zaginę-
ło w czasie wojny.
Ks. Świstek był również niezrów-
nanym gawędziarzem, znającym życie
i zwyczaje wsi spiskiej i orawskiej. Miał
także duże poczucie humoru, stąd jesz-
cze dziś żyje we wspomnieniach owia-
nych legendą. Takimi były chociażby
jego kazania, malownicze i obrazowe,
a nieraz nawet „rubaszne”, ale zawsze
trafiające do serc parafian i słuchaczy.
Dzisiaj nie łatwo już oddać jego gwarę
i specyficzne wyrażenia, jakimi posłu-
giwał się w kazaniach. Dlatego wszyst-
kich zainteresowanych odsyłam do lek-
tury wspomnianej wcześniej książki
„Błogosławiony chleb ziemi czarnej” (s.
102-126). Relacja Jana Wiktora doty-
czy okresu, kiedy ks. Świstek był ad-
ministratorem parafii w Piekielniku na
Orawie w latach 1926-28.
Adam Jan Błachut, OFM
Ludzie
Na Spiszu