background image
Na Spiszu nr 2 (79) 2011 r.
20
trochę przyjemności szalonego czasu
studenckiego.
Po pierwsze, pamiętaj
Ze szpitala każdy wychodzi z pełną
baterią, ale potem rozładuje się i potrze-
buje ładowarki. Meetingi są właśnie taką
ładowarką – wyjaśnia Raku, który po
przejściu terapii odwykowej zorgani-
zował już osiem zjazdów alkoholików.
Może w nich wziąć udział każdy, pod
warunkiem, że jest trzeźwy. Na spotka-
niu nie wolno nikogo krytykować ani
oceniać. Przez cały czas pali się świeca,
która buduje ciepłą atmosferę i skupie-
nie. Na meetingu nie ma lekarzy, bo
to forma wymyślona przez dwóch uza-
leżnionych Amerykanów, którzy nie
byli przekonani do metod szpitalnych,
więc zaproponowali spotkania w grupie
Anonimowi alkoholicy?
Jeden z foteli zajmuje Księgo-
wa z 25-letnim stażem pracy. Tra-
fiła do szpitala na ostry dyżur, który
dla niektórych jest ostatnią deską ra-
tunku przed śmiercią. Księgowa mia-
ła szczęście, bo przez dwa tygodnie le-
żała pod kroplówką, lekarze odtruwali
jej organizm z toksyn, które przyjmo-
wała przez kilkanaście lat. Kobietom
brakuje silnej woli. Księgowa myślała,
że nikt nie zauważył jej małych bute-
lek – „bączków”, które ukrywała choć-
by w kuchni za naczyniami. Podobnych
kryjówek ma w domu zapewne więcej.
Wśród pacjentów jest Górnik.
Pochodzi z małej miejscowości, gdzie
posiada duże gospodarstwo rolne.
Wykonuje ciężką pracę, dzięki której
utrzymuje całą rodzinę, więc wydaje
mu się, że może pić. Bo ciężko pracu-
je. Bo dzieci mają co jeść. - Tyle chociaż
należy mi się od życia – to taka prosta ar-
gumentacja. Górnik to człowiek o do-
brym usposobieniu, nie znalazł w życiu
żadnych przyjemności, więc deficyt ten
próbuje zalać wódką. Jego podejście do
picia jest takie naturalne i nieoszukane.
Trudno wytłumaczyć mu, że popełnił
największy błąd w życiu.
Na odwyk trafił również Biznes-
man – szef firmy budowlanej. Jako
przykładny pracodawca dbał o dobre
relacje między swoimi pracownikami.
Miał taki zwyczaj, że w każdy piątek po
pracy spotykał się z nimi na zakrapianej
imprezie integracyjnej. Sęk w tym, że
Biznesman zaspokajał swoją potrzebę
picia, a jego robotnicy coraz częściej go
wykorzystywali, uchylając się od robo-
ty. Firma oparta na fałszywej przyjaźni
rozpadła się, kiedy zabrakło zleceń.
Najmłodsza w całym gronie dwu-
dziestoletnia Studentka wcale nie wy-
gląda na młodą energiczną panienkę.
Piła alkohol w połączeniu z lekami,
dlatego jej kondycja spadła, cera się
zmieniła, nagle jakby przybyło jej 20
lat. Ledwie przejdzie parę schodów
między piętrami, a już sapie. Student-
ka nie mogła poradzić sobie z nauką,
egzaminami, więc znalazła uciecz-
kę w nocnych imprezach. Co z tego,
że chce mieć wyższe wykształce-
nie skoro nie potrafi odmówić sobie
podobnych do siebie osób.
Alkoholizm nie kończy się wraz
z końcem leczenia. Pragnienie pi-
cia może się odezwać w każdym mo-
mencie na skutek jakiegoś bodźca, np.
zapachu kiełbasy z grilla czy dźwię-
ku kostek lodu. Umysł zapamiętuje
pewne zachowania związane z nało-
giem i w najmniej oczekiwanej chwi-
li o nich przypomina. Dlatego nie da
się wymazać z pamięci swojego nałogu.
Uzależnieni chcą po leczeniu jak naj-
szybciej zapomnieć o alkoholu. To błąd.
Trzeba wiedzieć, że ma się taką słabość.
Nie ma mowy o wstydzie – mówi Raku.
To jakby na przekór Pijakowi z Małe-
go Księcia…
Elżbieta Wadowska
Szukasz informacji?
Napisz: rapciak@interia.pl
Reportaż
Kalwaria w Kacwinie
„Jeśli kto chce pójść za Mną,
niech się zaprze samego siebie,
niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”
(Mt 16,24).
W piątek 15 kwietnia kacwinianie mieli możliwość pokło-
nić się Jezusowi Chrystusowi w czasie nabożeństwa Drogi
Krzyżowej. Trasa wiodła główną ulicą Kacwina w stronę ka-
plicy Św. Wojciecha. Tym razem rozważania do poszczegól-
nych stacji Drogi Krzyżowej można było nie tylko przeżywać
sercem, słuchać uszami, ale również oglądać oczami, bo-
wiem wielu kacwinian przywdziało szaty z czasów Chrystusa
i odegrało kolejne sceny męki Pana. Wydarzenia ostatniej
drogi w ziemskiej wędrówce Syna Bożego w interpretacji
młodzieży i dorosłych zainteresowały licznie zgromadzonych
mieszkańców Kacwina, pozostały w pamięci i skłoniły do re-
fleksji nad sobą.
BM
f
ot. B
eata Magier
a