background image
39
„Na Spiszu” nr 1 (74) 2010 r.
ORLIK POD TATRAMI
Tuż obok szkoły podstawowej w Jurgowie, od pewnego
czasu podziwiać można nowy obiekt sportowy, a mianowi-
cie „Orlik”. Władze gminy Bukowina Tatrzańska przebrnęły
wreszcie przez formalne przeszkody, niebawem dokonany
zostanie ostateczny odbiór inwestycji i oficjalne otwarcie
„Orlika”. Obiekt będzie służył nie tylko jurgowianom, ale
też sportowcom z innych wsi i przybywającym na teren gmi-
ny turystom. Do dyspozycji jest piękne boisko o nawierzch-
ni ze sztucznej trawy – przeznaczone do gry w piłkę nożną,
a za szatnią drugie boisko – o nawierzchni poliuretanowej
– do gry w koszykówkę, siatkówkę i tenisa.
Obiekt posiada budynek socjalny, w którym mieszczą
się szatnie oraz ubikacje. „Orlik” kosztował ponad 2 mln zł,
z czego po 330 tys. zł pokryją: Ministerstwo Sportu oraz Ma-
łopolski Urząd Marszałkowski, pozostała kwota pochodziła
z budżetu gminy Bukowina Tatrzańska. Po otwarciu obiek-
tu gmina zapewni stałą nad nim opiekę, aby nie doszło do
dewastacji. Jak poinformował Wójt Gminy Sylwester Py-
tel, z uwagi na wykonywaną inwestycję trzeba było także
uporządkować sprawy własnościowe wokół boiska. Dzię-
ki temu udało się urządzić parking oraz wygospodarować
swobodny dojazd do budynku szkoły od strony obwodnicy
(drogi krajowej).
Budynek, w którym mieści się szkoła podstawowa po-
wstał w okresie międzywojennym dzięki staraniom Leona
Szkockiego, miłośnika Jurgowa i człowieka niezwykle za-
służonego dla Spisza. Z jego inicjatywy zrealizowano w Jur-
gowie wiele ciekawych pomysłów gospodarczych, chętnie
pomagał mieszkańcom w sprawach urzędowych, a także
prywatnych. Aby uzyskać teren na postawienie budynku
oraz boiska sportowego Leon Szkocki przez parę lat wy-
mieniał i scalał rozdrobnione kawałki zagonków, a ponoć
było tych wymian ok. trzydziestu. Korzystając z boiska
warto zainteresować się stojącym obok budynkiem szko-
ły, który pierwotnie służył jako ośrodek szkoleniowy dla
nauczycieli. Warto też wspomnieć osobę Leona Szkoc-
kiego i jego kolegów, określanych Śtudantami”, którym
pewnie nie śniło się nawet o czymś takim. (Juz)
Jurgów, Czarna Góra
- TIR problem
Wraz z przystąpieniem Polski do umowy z Szengen do-
tychczasowe przejścia graniczne opuścili celnicy i straż gra-
niczna. Nie ma uciążliwej kontroli przy przekraczaniu Granicy
Państwa w Niedzicy, Jurgowie, czy na Łysej Polanie. W umo-
wach międzynarodowych kie-
dyś ustalono, że wymienione
przejścia mogą przekraczać sa-
mochody o masie całkowitej do
7,5 tony. Dopóki była kontro-
la na granicy kierowcy do tego
zakazu dostosowywali się. Od
pewnego czasu jednak, w szcze-
gólności drogą krajową nr 49 od
strony Jurgowa mkną do Czarnej
Góry i Białki Tatrzańskiej wyso-
ko tonażowe ciężarówki, najczę-
ściej obładowane drewnem. Pę-
dzą jak torpedy pomimo tego, że
nie powinny tędy jeździć.
W okresie sezonu turystycz-
nego sprawa zaogniła się, gdyż
ruch towarowy stwarzał duże za-
grożenie dla samochodów osobowych, którymi turyści podążali
na wyciągi. Problem omawiano na marcowej sesji Rady Gminy
Bukowina Tatrzańska, a na sesji Rady Powiatu Tatrzańskiego
stosowne informacje i wyjaśnienia złożyli przedstawiciele Po-
licji i Straży Granicznej. Zapowiedzieli też częstsze kontrole
szybkości jadących ciężarówek. Z wyegzekwowaniem przepi-
sów tonażowych może być problem, gdyż na terenie powiatu
tatrzańskiego nie ma możliwości zważenia tego typu pojazdów.
Jest więc postulat aby taką wagę „załatwić”, bo niszczone są
nie tylko drogi krajowe, ale też wojewódzkie i powiatowe. Nie
przestrzegany jest dopuszczalny tonaż także na drogach gmin-
nych, co naraża samorządy na wysokie koszty napraw.
Co by nie powiedzieć, doszło do pewnego zaniedbania. Za-
raz następnego dnia, po tym gdy przy blasku fleszy przeżynano
drewniane szlabany, należało wystąpić do zarządcy drogi kra-
jowej o ograniczenie tonażu pojazdów poruszających się drogą
krajową i postawienie odpowiedniego znaku po polskiej stronie
granicy. Tego znaku do dziś nie ma i nikt się umową o ruchu
na przejściach granicznych nie przejmuje. Z drugiej strony na
moście „pod Bukowiną” powinna być informacja, że nie tędy
„TIR-om” droga, a na skrzyżowaniu przed jurgowską „Straż-
nicą” znak z ograniczeniem ruchu pojazdów powyżej 7,5 tony.
Chodzi o to, aby nie ograniczać mieszkańcom możliwości do-
wiezienia materiałów budowlanych, a po drugie umożliwić za-
wrócenie w stronę Czarnej Góry tym co omyłkowo taką trasę
przez Jurgów - Podspady wybiorą.
Zatem tylko znaki zakazu poruszania się pojazdów o masie
powyżej 7,5 tony mogą upoważniać Policję i Straż Graniczną
do dyscyplinowania kierowców pojazdów, którzy w dowodzie
rejestracyjnych mają wpisaną masę większą. Nie ma w tym
wypadku potrzeby korzystania z wagi celem udowodnienia
wykroczenia.
(Juz)