background image
13
„Na Spiszu” nr 2 (67) 2008 r.
Przeboc nóm Panie!
Kultura góralska zawiera w sobie wiele pięknych zjawisk, ducho-
wych i materialnych dowodów ludzkiej nieprzeciętności. Górale spi-
scy jeszcze bardziej niż górale podhalańscy dali się „ponieść” nowym
czasom. To już nie chodzi o portki, miski, czy tradycyjne jadło. Chodzi
o zagładę ostatnich drewnianych budynków mieszkalnych i gospodar-
czych. Budownictwo drewniane ma to do siebie, że zaniedbane „na
chwilę” ulega bezpowrotnemu unicestwieniu. A mogło by być wiej-
skim i regionalnym klejnotem o czym przekonujemy się poniewczasie.
Nie ma świadomości wartości starej deski, starych przedmiotów u na-
szych gazdów, którzy chętnie burzą drewniane „rudery”. Także władze
państwowe i samorządowe zbyt mało robią, aby zapobiec „drewnianej
zagładzie”.
Z zazdrością patrzymy na Osturnię, czy Zor, gdzie pół wsi zali-
czono do ochrony kulturowej, mimo to budynki są zamieszkałe stano-
wiąc magnes dla współczesnego turysty. Z dumą pokazujemy zespół
jurgowskich szałasów pasterskich na Polanie Podokólnem, odrestau-
rowanym dzięki staraniom Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Ile
byśmy stracili, gdyby dziś nie było Zagrody Korkoszów w Czarnej
Górze i zagrody Sołtysów w Jurgowie.
Postulatem więc jest zarówno przeciwdziałanie dewastacji budow-
nictwa drewnianego, jak też sprzyjanie powstawaniu nowych obiektów
nawiązujących do starej pięknej tradycji ludowej. Grzechy kultury trze-
ba sobie jednak najpierw uświadomić, potem się szczerze wyspowiadać,
a w końcu zadośćuczynić jakimś chwalebnym postanowieniem, może
naprawą gontowego dachu na starej dziadkowej chałupie.
JBK
Władysław Szepelak
Spowiydź górola
Przeboc nom Panie za złe nase zycie
Za cyny, myśli, za gorzołki picie
Za to co my sie na ceprów przebrali
Mowe góralską okalicyć dali
Za cuchy nase, za portki sukniane –
Przeboc nom Panie
Za przywitania nowe niepobozne
Za krzyze polne za świóntki przydrozne
Co ik złodzieje z Krzyżów pościongali
Jako zabytek muzeum przedali
Za krzyze polne i świontki drewniane -
Przeboc nom Panie
Za płótna lniane co my ik robiyli
I na trownicku do słonka biylyli
Za te garncarnie co w Rabce były
Co gorki, zbonki, miski robiyły
Za łyski z drewna i miski gliniane -
Przeboc nom Panie
Dziś zamiast misek na stołak talyrze
Łyski fabrycne, widelce i noze
Nie wiys cłowieku w jakiyj kolejności
- brać to do gorzci
Mało tys śpiewek słychno jest wiecorym
Parobcy siedzom przed telewizorym
Abo tys w barze liste podpisujom
- piwsko pompujom
Nima jus przondek co lyn przondały
Nima skubacek co piyrze skubały
Chołp tys juz teroz mało jest drewnianyk
Teros się stawio wiyncy murowanyk
Tak za te przondki, za chałpy drewniane -
Przeboc nom Panie
Downiyj post przesed nie trza miysa było
Bo sie z siymiynia oleju zrobiyło
I za te syćkie nase olejarnie
Co jus swój zywot zakońcyły marnie -
Przeboc nom Panie
Dziadkowie nasi choć zbójnikowali
Bogatym brali, biydokom dawali
Dziś tego nima biydny cy bogaty
Trza go obtargać do ostatniej łaty
Bogoc to zawse bogocym ostanie
A za biydoków - przeboc nom Panie
Bo dobrze pokond biydok chodzi zywy
Kie umre nima na pogrzyb ućciwy
Nima parady ino pokropiony
I w grób włozony
Jo na ostatek prosym Panie Ciebie
Przeboc, nie koroj, my zaś za to w Niebie
Bedziymy Ciebie wychwalali
Pobozne pieśni góralskie śpiywali.