background image
„Na Spiszu” nr 1 (62) 2007 r.
8
za gminę raczej turystyczno - rolniczą, co wskazuje, że zmie-
niają się warunki. Obecnie jest wolny rynek i każdy wybiera
taki kierunek jaki mu odpowiada najbardziej korzystnie.
Mamy też na terenie gminy wiele miejscowości gdzie
turysta, może być zadowolony, są to takie miejscowości
jak, Pyzówka, Obidowa, Klikuszowa, Łopuszna, Dursz-
tyn, Debno, Szlembark praktycznie każda miejscowość
w naszej gminie jest pięknie położona i turysta może się tu
dobrze czuć i znaleźć odpowiednie miejsce dla siebie.
M.P. Panie wójcie, obecnie na Podhalu obserwuje
się dość dużą migrację ludności w poszukiwaniu pra-
cy. Wyjeżdżają do Ameryki, Irlandii, Hiszpanii, Fran-
cji, Anglii, Niemiec. Jak jest w gminie Nowy Targ? czy
nie boi się Pan, że za jakiś czas może wystąpić na POD-
HALU brak młodych rolników, rzemieślników, mło-
dej inteligencji itp.
J.S. Tak, obecnie jest to chyba jeszcze problem ukry-
ty, ale za kilka lat może do dojść do tego właśnie, że bę-
dzie brakować młodych rolników, młodych rzemieślni-
kow i w ogóle ludzi młodych. No, ale obecnie niewiele
można tu zrobić, bo ludzie są wolni i każdy szuka odpo-
wiedniej pracy i odpowiedniego miejsca dla siebie. By-
łoby dobrze gdyby po jakimś czasie wracali na Podhale
i inwestowali w swoje gospodarstwa. Myślę, że tak wła-
śnie będzie.
Chciałbym wszystkim mieszkańcom naszej gminy
złożyć serdeczne życzenia.
Wszystkim życzę Zdrowia, Szczęścia, Pomyślności,
Dużo Radości, Zadowolenia w życiu Osobistym i w Ro-
dzinach, i żeby każdy był lepszy w 2007 Nowym Roku.
Tym wszystkim, którzy przyszli do wyborów, chce
również gorąco podziękować za ich patriotyczną i oby-
watelską postawę.
Redakcja gazety „Na Spiszu” życzy Panu i Pana ro-
dzinie oraz wszystkim współpracownikom samych sukce-
sów, oraz zdrowia i wszelkiego powodzenia w życiu oso-
bistym i zawodowym.
Post scriptum
Wójt Jan Smarduch w wywiadzie udzielonym p. Maria-
nowi Pukańskiemu nie pochwalił się swoimi planami w za-
kresie „przemeblowania” sieci szkolnej w nowotarskiej gmi-
nie. Opinia publiczna zbulwersowana jest nieodpowiedzialną
polityką wobec Gimnazjum im. Ojca Świętego Jana Pawła
II w Krempachach. Jeśli plany Pana Wójta znajdą poparcie
w Radzie Gminy, na terenie działania powstaną dwa nowe
zespoły szkół: w Waksmundzie i w Łopusznej (w tej chwili
są dwie szkoły podstawowe). Oznacza to wydanie znacznych
środków, nie tylko na dokończenie prowadzonych inwesty-
cji, ale też nowe niebagatelne wydatki z gminnego budżetu.
Niedobre to plany, bo budynki te na dzień dzisiejszy nie na-
dają się na realizację tak „ambitnych” planów. Celowość wy-
datkowania publicznych pieniędzy podatników na przeróbki
i prace przystosowawcze jest wątpliwa z uwagi na zbliżający
się niż demograficzny. Natomiast budynek w Krempachach
będzie opustoszały, praktycznie z powodu „widzimisie”. Po
co więc wystawiono tą ogromną i świetnie wyposażoną bu-
dowlę - pytają się ludzie. Przykro w tym miejscu, ale trze-
ba przypomnieć nadzieję wyrażoną przez kard. Stanisława
Dziwisza, aby ta szkoła służyła wspólnie społeczności Spi-
sza i Podhala, i budowaniu lepszej przyszłości !
Pan Wójt nie czuje jeszcze niżu demograficznego i być
może do końca swojej kadencji nie będzie czuł, że szko-
dzi młodzieży i nauczycielom korzystającym z Gimnazjum
w Krempachach. Zdaje się, że gmina jest tak bogata, a Pan
Wójt tak wspaniałomyślny, iż za kolejne „swoje” 4 lata po-
stawi cztery nowe szkoły, jak niegdyś - 1000 szkół na ty-
siąclecie. I zlikwiduje co najmniej dwie szkoły podstawowe;
w Dursztynie i Krempachach. Wynik likwidacji może być
lepszy, bo gdy w budynku gimnazjum mimo to będzie pu-
stawo - można jeszcze dołożyć szkołę z Nowej Białej. Gdy-
by jednak jeszcze brakowało można przenieść przedszkole,
albo uczniów z sąsiednich gmin. Powstałby Super-Zespół,
co przypominać może aż nadto komunistyczne szkoły zbior-
cze. Wygospodarowane środki ze sprzedaży likwidowanych
szkół na Spiszu można będzie przeznaczyć np. na chemiczną
oczyszczalnię ścieków, jako inwestycję nie cierpiącą zwłoki
z uwagi na zaostrzone prawo w zakresie ochrony środowi-
ska oraz spodziewane w tym zakresie kontrole.
Jak wieść gminna niesie, (o ile to prawda) rodzice po-
pierający starania Pana Wójta wstydzą się ponoć, że ich dzie-
ci kształcą się na Spiszu. Zdaje się też z tego powodu pla-
ny szkolne popiera bardzo aktywnie pan Marcin Kolasa po-
chodzący z Wakmmunda, asystent w biurze naszego sena-
tora Franciszka Adamczyka. Megalomania godna pożało-
wania, bo Spisz to nie antypody, a klimat taki sam. Jeśli zaś
jaka zaraza by się pokazała, to do Łopusznej jest tak blisko,
że z pewnością dojdzie szybciej niż autobus w uczniami.
Apelujemy więc o opamiętanie, o przemyślenie sprawy bez
zacietrzewienia. O ekonomicznym aspekcie całej sprawy na-
piszemy niebawem.
(red)