background image
„Na Spiszu” nr 4 (54) 2004 r.
26
Tadeusz M. Trajdos
List do Redaktora - kilka sprostowań
na temat Jurgowa
W ostatnim numerze „Na Spiszu” (3/53, 2004 r.)
znalazłem artykuł „Jurgów – tatrzańska wieś górali
spiskich” z podtytułem „Z odległej przeszłości Jurgowa”,
opatrzony moim podpisem. W przypisku redakcyjnym
widnieje zgodne z prawdą objaśnienie, że jest to tekst
drukowany przeze mnie w numerze 8/1991 „Na Spiszu”.
Jestem wdzięczny Kolegom, że pamiętali o moim
dawnym artykule, ale jednocześnie wyrażam stanowczą
dezaprobatę, że bez powiadomienia autora zdecydowali
się ponownie go drukować. Oby takie wydarzenie już
nigdy nie miało miejsca, gdyż niezależnie od najlepszych
intencji wydawców jest to oczywiste naruszenie prawa
autorskiego.
A teraz wyjaśnię, jakie skutki przyniosła taka forma
publikacji bez kontaktu z autorem. W humanistyce
rezultaty pewnego etapu dociekań i poszukiwań mogą
po jakimś czasie ulec choćby częściowej dezaktualizacji.
Prowadziłem przez szereg lat badania naukowe nad
przeszłością Spisza, zatem korygowałem i uzupełniałem
wiadomości historyczne, prezentowane w dawniejszych
publikacjach. Dotyczy to również Jurgowa. Nowsze
spojrzenie na przeszłość Jurgowa zamieszczałem już
w artykułach, drukowanych w „Pracach Pienińskich”,
w tomach 7 (1995) i 11 (2000). W związku z tym muszę
tu sprostować kilka faktów, mylnie przedstawionych na
podstawie starszej literatury, które ponownie niestety
wróciły do „obiegu czytelniczego” z powodu nie
uzgodnionej ze mną publikacji w ostatnim numerze
naszego pisma.
Drewniany kościół św. Sebastiana w Jurgowie
powstał dokładnie w 1650 roku. Wiemy o tym z wizytacji
prepozyta spiskiego Jana Peltza, przeprowadzonej
w 1731 roku. Tę świątynię ufundowali najbogatsi
mieszkańcy małej wtedy wioski, Jakub Less (albo
Kesz, być może tzw. „kniaź” czyli sołtys wioski prawa
wołoskiego) oraz młynarz Mikołaj. Posiadacz młyna był
w owym czasie jednocześnie znakomitym mechanikiem,
cieślą i stolarzem. Każdy gospodarz był zresztą wtedy
dobrze obeznany z ciesiołką. Można więc przypuszczać,
że obaj fundatorzy przede wszystkim zaprojektowali
konstrukcję zrębową, dostarczyli budulec i kierowali
robotą. Poza budową wieńca zrębowego z mocnych
bali trzeba było strugać i montować gonty. Miejscowi
gospodarze postawili też zapewne pierwszy skromny
ołtarz, chociaż nie można wykluczać, że właśnie
retabulum św.Sebastiana zostało zakupione z subwencji
fundatorów w fachowym warsztacie stolarskim
i snycerskim jakiegoś pobliskiego miasta (Nowy Targ?
Biała Spiska?). Dopiero w 2 ćwierci XVIII w. (przed
1731 r.) dodano dwa ołtarze boczne przy tęczy.
Kościół był filią parafii w Łapszach Wyżnych.
Naczynia liturgiczne i paramenty (szaty i tkaniny), czyli
tak zwane aparaty kościelne, potrzebne do nabożeństw
i administracji sakramentów, przywoził ze sobą pleban
z kościoła parafialnego. Koszt zakupu własnych
aparatów ( na ogół z drogich kruszców, przynajmniej
z miedzi, mosiądzu i cyny, przy czym zwierzchnicy
kościelni nalegali na używanie naczyń ze srebra,
a nawet złoconego srebra) był stanowczo za wysoki dla
ubogiej wspólnoty jurgowskiej. Wizyty plebana z Łapsz
Wyżnych z uwagi na kłopoty dojazdowe zdarzały się
nieczęsto. To wszystko zmieniło się na korzyść Jurgowa
po erekcji osobnej parafii, która nastąpiła w 1741 roku.
Pierwszy pleban Adam Pluciński, miejscowy rodak,
rządził parafią w latach 1741-1749. Wzniósł budynek
szkoły, działającej już przed 1731 r., założył księgę
parafialną, zaczął prowadzić metryki. Warunki życia
i pracy pierwszych plebanów nie należały do łatwych.
Wystarczy przypomnieć, że do zimy 1778-1779 r. księża
mieszkali w odnajętej izbie chłopskiej. Wzniesiona
wtedy prowizoryczna drewniana plebania budziła grozę
plebana Ignacego Schwelmera, Niemca, autora bardzo
ciekawej kroniki parafialnej, pisanej skrupulatnie po
łacinie.
Na koniec sprostowania do ostatniego akapitu
artykułu z poprzedniego numeru „Na Spiszu”. Polski
etnograf, badający spiską kulturę ludową przed
i w czasie pierwszej wojny, nazywał się Roman
Zawiliński. Nazwiska cytowanych językoznawców
czeskich powinny brzmieć: Šembera i Pastrnek,
a słowackiego: Mišík.
Kościół w Jurgowie. Fot. J. Kowalczyk