background image
31
„Na Spiszu” nr 4 (54) 2004 r.
wycofujących się. Po pewnym czasie
ogień ustaje. Niedaleko odzywa się
trąbka wzywająca do cofnięcia się
linii wojsk słowackich.
Nagle nadchodzi wiadomość,
iż poniżej przy przełęczy Żdziarskiej
od strony gajówki jeden z dowódców
przechodzących oddziałów został
cięzko ranny. Za chwilę nadchodzi
wiadomość, że dowódca ten został
zabity. Był to ś.p. Stefan Rago, któ-
rego przed niedawnym czasem wi-
dzieliśmy przechodzącego ze swym
oddziałem w terenie.
Mjr Rago znajdował się w lasku
opodal drogi prowadzącej do Żdzia-
ru, kiedy wojska słowackie mające
się wycofać, rozpoczęły prowadzić
ogień z karabinów maszynowych.
Mjr Rago odwrócił się do żołnierzy
wynurzających się z lasu i wydał im
komendę (rozkaz) położenia się na
ziemi. W chwili gdy był odwrócony,
kula przebiła mu hełm z tyłu głowy
i wyszła ustami. Mjr Rago z jękiem
upadł na ziemię i w parę sekund
skonał. Towarzyszący mu kpr. Olek-
sowicz widząc upadającego dowód-
cę rzucił się mu na pomoc i w tym
momencie został trafiony trzema
kulami w ramie. O godz. 2-giej po
południu oddziały wojska polskiego
Zwłoki poległego mjra Stefana Rago przenoszone przez podwładnych z miejsca potyczki
na przełęczy Żdziarskiej. Fot. T. Siemianowski, Zbiory KHW PTH O/Nowy Targ
zajęły zgodnie z rozkazem linię za
przełęczą Żdziarską (...).”
OSTATNIA DROGA
We wtorek rano 29 listopada
1938 r., trumnę ze zwłokami śp. mjra
Stefana Rago, bezpośrednio z miej-
scowości Podspady, gdzie stacjono-
wał 24. Pułk Ułanów, przewieziono
do kościoła parafialnego św. Kata-
rzyny w Nowym Targu. Spoczęła
ona na katafalku wśród kwiecia. Na
trumnie złożono przestrzelony hełm
oraz obnażoną szablę kawaleryjską.
Świątynia tonęła w powodzi
światła, zapełniona była tłumami
miejscowej i okolicznej ludności,
pragnącej oddać cześć tragicznie
zmarłemu oficerowi. Do kościoła
przybyli przedstawiciele władz woj-
skowych z płk dypl. Stanisławem
Maczkiem na czele, korpus oficer-
ski, koledzy zmarłego z pułku oraz
pluton honorowy. Stawiły się licznie
organizacje społeczne i zawodowe.
Obecni byli starosta powiatowy Ma-
rian Głut, burmistrz miasta Nowego
Targu oraz członkowie Rady Miej-
skiej. Miejsce za katafalkiem zajęła
żona, córka i najbliższa rodzina.
Uroczystości żałobne rozpo-
częły się o godzinie 10-tej. Mszę
świętą odprawiał ks. kanonik Fran-
ciszek Karabuła, w asyście licznego
duchowieństwa przybyłego z oko-
licznych miejscowości. Był m.in.
ks. proboszcz z Jaworzyny Spiskiej,
przyłączonej dwa dni wcześniej do
Polski. Płomienne i ujmujące kaza-
nie wygłosił nowotarski proboszcz,
przybliżając pokrótce postać zmarłe-
go oficera.
Po nabożeństwie koledzy wy-
nieśli na swych barkach z kościoła
trumnę ze zwłokami zmarłego ko-
legi, składając ją na wojskowej cię-
żarówce. Uformował się olbrzymi
kondukt, który pośród bicia dzwo-
nów ruszył na dworzec kolejowy.
Poprzedzał go pluton honorowy na
motocyklach, za nim postępowały
bractwa kościelne ze sztandarami,
młodzież szkolna, delegacje związ-
ków, stowarzyszeń i rzemiosła. De-
legacje Związku Strzeleckiego z No-
wego Targu i Poronina, Strzelca ze
Szaflar i Łopusznej, Sokoła, Związku
Legionistów, Związku Halerczyków.
Przedstawiciele partii politycznych:
Stronnictwa Ludowego z Nowego
Targu i Zakopanego. Konduktowi
towarzyszyła orkiestra 24. Pułku
Ułanów z Kraśnika, chóry szkolne,
szwadron honorowy kawalerii. Na-
stępnie niesiono liczne wieńce od
dowództwa pułku i brygady, rodziny,
kolegów, podwładnych, rady powia-
towej, rady miasta, górali, kolejarzy.
Na poduszce niesiono krzyż „Virtuti
Militari”.
Za trumną podążała matka,
wdowa i córka prowadzone przez
oficerów. Za nimi szedł płk dypl.
St. Maczek, oficerowie ze sztabu 10.
Brygady Kawalerii, ppłk Kazimierz
Dworak dowódca 24. Pułku Ułanów,
przedstawiciele władz z Głutem sta-
rostą nowotarskim na czele. W chwi-
li, gdy kondukt przechodził ulicami
stolicy Podhala, samorzutnie właści-
ciele pozamykali sklepy. Większość
przedsiębiorstw w mieście nie pra-
cowała. Wzdłuż drogi utworzył się
gęsty szpaler mieszkańców, który