7
„Na Spiszu” nr 3-4 (76-77) 2010 r.
Jan Bednarski starosta spisko-orawski oraz Wojciech Halczyn,
gazda z Lendaku, to postacie niezwykłe dla każdego górala spiskie-
go, które warto wspomnieć przy okazji obchodów 90 rocznicy po-
wrotu części Spisza do Polski. Dr Jan Bednarski (1860-1926) po-
chowany jest na cmentarzu w Nowym Targu.
Wojciech Halczyn zwany „Polskim Prezydentem” zmarł 5 sierp-
nia 1932 r. Na jego grobie przyjaciele z Polski ufundowali nagrobek
z tablicą w języku polskim, która 17 marca 1936 r. z polecenia władz
czechosłowackich została zniszczona i za-
stąpiona nową, z napisem słowackim. Grób
Wojciecha nadal odwiedzany jest bez rozgło-
su przez turystów i polskich patriotów.
Wojciech Halczyn „gdy w 1919 r. decy-
dowały się losy tych ziem, włączył się w dzia-
łalność Narodowego Komitetu Obrony Spi-
sza, Orawy, Czadeckiego i Podhala. Wraz
z Piotrem Borowym z Orawy, ks. Ferdynan-
dem Machayem i Kazimierzem Rouppertem
wziął udział - jako delegat Spisza - w pa-
ryskiej konferencji pokojowej. 11 kwietnia
1919 r. delegację na specjalnej audiencji przyjął prezydent USA Tho-
mas Woodrow Wilson. Dzięki obecności tych gazdów w składzie de-
legacji polskiej problematyka Orawy i Spisza była rozpatrywana na
konferencji. Po rozpisaniu plebiscytu na tych terenach Halczyn z Bo-
rowym biorą udział w pracach Głównego Komitetu Plebiscytowego.
Do plebiscytu wszakże nie doszło i po arbitralnej decyzji Rady Am-
basadorów 28 lipca 1920 r. rodzinne wsie - Lendak Wojciecha Hal-
czyna i Rabczyce Piotra Borowego - pozostały po drugiej stronie
granicy.” (cyt. za www.zewpress.com).
Ostatnim czasem zdarzyło się tak, że po raz trzeci wybraliśmy
do Lendaku o zmroku, aby modlić się o spokój duszy ŚP. Wojciecha
i jego przyjaciół praktycznie nocną porą. W pewnym momencie Ja-
dwiga Plucińska - Piksa inspirowana okolicznościami przywołała jak-
że odpowiadający tej historycznej chwili wiersz Juliusza Słowackiego
„Testament mój”.
Jan Budz
Juliusz Słowacki
Testament mój
Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień - z duchami -
A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny.
Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia: -
Imię moje tak przeszło jak błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.
Lecz wy coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode;
A póki okręt walczył siedziałem na maszcie,
A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...
Ale kiedyś - o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny - przyzna kto szlachetny,
Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.
Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą
I biedne serce moje spalą w aloesie,
I tej, która mi dała to serce, oddadzą -
Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie...
Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb - oraz własną biedę:
Jeżeli będę duchem, to się im pokażę,
Jeśli Bóg [mię] uwolni od męki - nie przyjdę...
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!...
Co do mnie - ja zostawiam maleńką tu drużbę
Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;
Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę
I zgodziłem się tu mieć - niepłakaną trumnę.
Kto drugi bez świata oklasków się zgodzi
Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami niepełnej łodzi,
I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi:
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.
Niech przyjaciele moi nie tracą nadziei
Lendak 7.XI.2010. Od prawej Janusz Kamocki, poseł RP Anna Paluch,
Stanisław Budzyński, Marek Skawiński, Jadwiga Plucińska – Piksa,
Jan Budz. Fot Marek Gotkiewicz
Rys. Zdzisław Wiatr
Rys. Zdzisław Wiatr