background image
„Na Spiszu” nr 2 (67) 2008 r.
36
teren, brali udział w przesłuchaniach i dochodzeniach, zdarzały się przypadki okradania uwięzionych,
niektórzy zostali donosicielami, konfidentami. Niemcy zmuszali cywilną ludność do prac w budowie
umocnień obronnych w dolinie rzek Dunajca i Hornadu, kontrolowali obecność i wydajność pracy.
Wykonywali służbę strażników w więzieniach, przy obiektach komunikacyjnych i publicznych oraz
w patrolach ulicznych. Jednostki okupacyjne i liczni miejscowi pomocnicy wyrządzili wiele krzywd
tutejszej ludności, siali strach i grozę ,mają na sumieniu wiele istnień ludzkich .
Z początkiem września 1944 roku następowały dalsze tragiczne zdarzenia wojenne. Dowódz-
two DP wraz z kręgami Rzeszy rozpoczęło ewakuację niemieckiego obywatelstwa ze Spisza. Miała to
być totalna ewakuacja, pozostać mogli tylko niezdolni do służby wojskowej mężczyźni pełniący służ-
bę w obronie cywilnej. Gdy zarządzenia ewakuacyjne nie znalazły zrozumienia wśród ludności oraz
w niemieckich wojskowych miastach, które wówczas pilne potrzebowały środków transportu dla do-
staw na potrzeby frontu, sam H. Himmler 27.X.1944 r. wydał zarządzenie o obowiązkowej ewakuacji
Niemców ze Spisza i powierzył organizację ewakuacji F. Karmasinowi. Kręgi niemieckie nie informo-
wały o tym zarządzeniu słowacką władzę. Karmasin dla górnego Spisza wyznaczył huncowskiego
rodaka Adalberta Wannhofa, dotychczasowego prezesa wojewódzkiej kancelarii Niemieckiej Partii
(DP).W pierwszym etapie od 14.września 1944 roku wyjeżdżały przez Zakopane dzieci szkolne pod
opieką nauczycieli i wyznaczonych osób. Dzieci dotarły do Austrii a później do Bawarii. Ich losy były
niezwykle dramatyczne. Od 26.września wyjeżdżali pozostali obywatele w miarę posiadania środków
transportowych i materialnych. Ewakuacją kierowali członkowie samoobrony pod nadzorem organów
wojskowych. Społeczeństwo było przestraszone, nie znajdywało realnego wyjścia z sytuacji, czuło się
opuszczone i większość dostosowała się do rozkazów. Oddziały samoobrony opuszczały miasto jako
ostatnie 24.stycznia 1945 roku. Po nich pojawiły się oddziały niszczące komunikacyjne, zaopatrzeniowe
i publiczne obiekty i urządzenia. Słowaccy obywatele wezwanie do powszechnej mobilizacji i totalnej
ewakuacji z dni 22.stycznia 1945 roku ,którą miano realizować w ciągu 48.godzin,już nie usłucha-
li. Według danych przedstawicieli pierwszych Rad Narodowych około 90 % obywateli narodowości
niemieckiej ewakuowano. Liczba obywateli Kieżmarku zmalała o 40%.Z okręgu kieżmarskiej policji
(miasto i najbliższa okolica) od 14.września 1944 roku do 24.stycznia 1945 roku wyemigrowało około
5000 Niemców. Wg Niemieckiej Partii ze Słowacji ewakuowano 120000 osób, co stanowiło około 86%
wszystkich słowackich Niemców. Tylko nieznaczną część potrzeb dziennych mogli wysiedlani zabrać
z sobą. Specjalne oddziały miały wywozić składniki majątku publicznego oraz cenne, historyczne
skarby .Zabrały dokumenty i gotówkę oraz pozostały majątek niektórych instytucji. Domy, warsztaty,
siedziby gospodarskie zostały opuszczone. Większość zasobów, dobytek i inny majątek ruchomy wy-
kupiła, albo zarekwirowała armia niemiecka, część zabrało wojsko węgierskie stacjonujące na tym
terenie od połowy grudnia 1944 roku. W osadach
pierwotnych pozostała tylko mała liczba obywa-
teli niemieckich, którzy po odejściu ostatnich jed-
nostek wojskowych wywiesili na swoich domach
białe flagi i z obawą wyczekiwali kolejnych dni.
W ostatnie dekadzie stycznia 1945 roku w wyni-
ku operacji zachodniokarpackiej do wsi i miast
spiskich przybywały jednostki Czerwonej Armii.
Do Kieżmarku oddziały te weszły w godzinach
wieczornych 27.stycznia.1945 roku.
Ważnym zadaniem nowej władzy było
zabezpieczenie opuszczonego ruchomego i nieru-
chomego majątku po wysiedlonej ludności. Kie-
rownictwo Słowackiej Rady Narodowej w dniu
28.lutego 1945 roku uchwaliło: Do opuszczonych
nieruchomości mają się przesiedlać biedni rolnicy
oraz przybysze z obszarów spustoszonych przez
działania wojenne, przede wszystkim Słowacy
i to w taki sposób, aby już na wiosnę mogli go-
spodarować na majątkach w czasie prac wiosen-
nych. I do Kieżmarku przybywali obywatele z są-
siednich i oddalonych górskich i biednych wiosek
z obszarów poszkodowanych przez wojnę Do
powiatu miało przybyć około 5000 Słowaków
z północnych wsi Spisza (w rzeczywistości przy-
było ich o wiele mniej),które w lecie 1945.roku
po przywróceniu granic przedmonachijskiej repu-
bliki były ponownie przyłączone do Polski. W ra-
mach tej akcji z Łapsz Wyżnych spalonych w 50%
w czasie działań wojennych wyemigrowało 50
rodzin i osiedliło się w wioskach poniemieckich
w powiecie kieżmarskim. Do Żakowiec przybyłem
i ja wraz z moimi rodzicami i rodzeństwem. Rodzi-
com przydzielono dom mieszkalny, budynki go-
spodarskie i 32”utra” uprawnej ziemi. Przybysze
urządzali sobie swoje siedziby uzupełniając braki
wyposażenia poprzez „ szaber „ z domów jeszcze
nie zasiedlonych. Ziarno zbóż potrzebnych do sie-
wu na wiosnę można było pozyskać od żołnierzy
rosyjskich pilnujących magazynów zbóż. Najlep-
szym środkiem płatniczym był bimber.
Byłem świadkiem wysiedlania w drugim
rzucie ostatnich obywateli narodowości nie-
mieckiej mieszkających w Żakowcach, wśród
których znalazła się młoda, ładna dziewczyna,
której spodobał się już dorosły mój starszy brat
Edi. Jednak do związku nie doszło. W oczach
dziewczyny opuszczającej przymusowo na za-
wsze swoją rodzinną wieś i swój własny dom,
pojawiły się łzy.
Źródło: Z minulosti Spiśą –II/1994, str.34.
oraz własne wspomnienia
Franciszek Payerhin
Lewocza, jedno z miast zamieszkałych przez Niemców. Klatka hańby na tle miejskiego ratusza