background image
43
„Na Spiszu” nr 1 (66) 2008 r.
Narciarstwo zjazdowe, jako forma czynnego wypo-
czynku w plenerze doprowadziło już do rozkwitu gospodar-
czego wiele miejscowości. Kiedyś były to mało znane wio-
ski a dziś są to ośrodki usług turystycznych, których nazwy
grubą czcionką drukuje się w gazetach, które stać na drogie
reklamy w telewizji. Jeszcze kilkanaście lat temu narciarze
zakwaterowani w Białce stali na przystankach, aby dostać
się autobusem PKS do Bukowiny. Tu na Wysokim i Olczań-
skim Wierchu, a także koło kościoła funkcjonowały popu-
larne górnicze i prywatne wyciągi orczykowe. Dziś już nie
tylko z Bukowiny ale nawet z renomowanego Zakopanego
jadą do Białki amatorzy „białego puchu”, bo są tam znako-
mite warunki dla narciarstwa rekreacyjnego. Kiedy przepu-
stowość w Białce osiąga granice przyzwoitości wielu nar-
ciarzy udaje się do pobliskiej Czarnej Góry i Jurgowa na
nowe, mniej znane wyciągi.
Dość kapryśny pogodowo tegoroczny sezon nie był wca-
le zły, a wiele wyciągów będzie czynnych jeszcze do końca
marca. Media często za grube pieniądze reklamują wyciągi
słowackie i Alpy, gdzie wcale nie jest lepiej i taniej. Prze-
kazują też informacje o rzekomo niekorzystnych warunkach
na stokach narciarskich w Polsce, gdy warunki te są znacz-
nie lepsze niż w podobnych ośrodkach alpejskich.
Niezbędna jest mądra reklama, szeroka oferta kultu-
ralna, którą zapewni góralski folklor oraz nowe atrakcje we
wsiach oraz w samym Zakopanem.
W sąsiadującej z Białką Tatrzańską Czarnej Górze pod
nosem Kotelnicy Białczańskiej wybudowany został cztero-
osobowy wyciąg krzesełkowy. Inwestycję przeprowadziła
wiejska spółka o nazwie „Koziniec”. Wyciąg na Uboc mógł
powstać z chwilą uchwalenia planu zagospodarowania prze-
strzennego wsi. W planie przewidziano wiele innych wycią-
gów wskutek czego docelowo do dyspozycji narciarzy bę-
dzie kilkanaście kilometrów tras zjazdowych. Stok na Uboc
(podobnie jak Harenda) nachylony jest w stronę południo-
wo-zachodnią, co jednak nie jest wadą z uwagi na możli-
wość okresowego dośnieżania za pomocą armatek. Obok
wyciągu powstała duża góralska restauracja. Zarówno z re-
stauracji jak i ze stoku roztaczają się fantastyczne widoki
na Tatry. Przy górnej stacji wykonano taras widokowy, na
którym odpoczywa wielu narciarzy opalając się w słońcu.
Atrakcyjne widoki, zapach lasu, położenie wyciągu, a na-
wet nasłonecznienie pozwalają bez przesady na stwierdze-
nie, że powstaje nowa Gubałówka w miejsce tej zagrodzo-
nej płotami. Ciekawostką jest, że w Czarnej Górze domy
na osiedlu Wacławowie w pobliżu dolnej stacji wyciągu, te
Nowa Gubałówka
i nowy Kasprowy
najwyżej położone i oddalone od wsi, z dawien dawna na-
zywano, a jakże, Gubałówką.
Dwa wyciągi wybudowano również w Jurgowie,
w tym czteroosobowy wyciąg krzesełkowy z dolną stacją
obok szałasów pasterskich na polanie Podkólnem. Wyciągi
na Górków Wierch, położone tuż przy granicy ze Słowacją
postawiła wiejska spółka „Hawrań”. Północno-zachodnie
nachylenie stoków a także najzimniejszy w okolicy klimat
powodują, że warunki narciarskie mogą tu być nawet lepsze
niż na Kotelnicy. Góra na której znajdują się wyciągi pierw-
sza pokryta jest naturalnym śniegiem, a na wiosnę jest to
miejsce, gdzie śnieg ginie ostatni. Nie brakuje tu ani atrak-
cji widokowych, ani wygodnych parkingów. Dodatkowym
atutem jest położenie na szlaku turystycznym na Słowację
obok drogi krajowej nr 49. Ośrodek w Jurgowie, podobnie
jak ten w Czarnej Górze czeka szybki rozwój i gospodar-
czy sukces. Wielu narciarzy, którzy do tej pory uciekali do
Zoru (Żdiaru) wraca z powrotem do Polski, bo jak mówią -
tamte wyciągi są teraz takie jakieś małe. Rzeczywiście tra-
sy zjazdowe w Jurgowie są długie, a wysokogórski klimat
upoważnia do tego, żeby mówić o nowym Kasprowym, z tą
różnicą że pod kolejkę można podjechać swoim autem (cze-
go nie można oczekiwać w przypadku Kuźnic). Jurgowski
ośrodek narciarski polubiło wielu narciarzy z całej Polski.
Zaglądają tu także różne osobistości, zaś Andrzej Gąsieni-
ca Makowski, starosta tatrzański, napisał nawet wiersz po
wpływem osobistych doznań i niespodziewanych wrażeń.
Co by nie powiedzieć, gmina Bukowina Tatrzańska
wyprzedza znacznie inne rejony narciarskie w Polsce. Te-
raz chodzi i to aby jakość oferty turystycznej poprawiała
się i ubogacała, a zagospodarowanie terenu miało charak-
ter przemyślany. Pogórze Spisko – Gubałowskie oplatające
zimne Tatry wiecem wierchów ma korzystne warunki klima-
tyczne do dalszego rozwoju narciarstwa. Dalsze inwestycje
rozważają gazdowie w Gliczarowie, Bukowinie i w Brze-
gach. Z czasem wykorzystają swoją szansę Leśnica i Groń
na Podhalu oraz Rzepiska, Łapszanka i Kacwin na Spiszu.
Racjonalne wykorzystanie ratraków powinno mobilizować
spółki do współdziałania z samorządami w zakresie tycze-
nie tras dla narciarstwa śladowego oraz sezonowego utrzy-
mywania tras biegowych. Na zachodzie pomiędzy ośrod-
kami narciarskimi jest po kilkadziesiąt kilometrów tras bie-
gowych. Takie powinny być przygotowane pomiędzy Biał-
ką i Bukowiną, pomiędzy Czarną Górą i Jurgowem, a być
może nawet od Niedzicy, Kacwina przez Łapszankę, Rze-
piska grzbietami wierchów w stronę Czarnej Góry i Jurgo-
wa. Jest to postulat na przyszłość. Życie pokaże czy nasi lu-
dzie nadążą za tymi potrzebami, czy nawiążą współpracę
spółki i samorządy lokalne.
To, że Spisz jest na dobrej drodze potwierdza sukces
„Polana Sosny” w Niedzicy, który w sezonie zimowym
2007/2008 wygrał ogólnopolski plebiscyt w kategorii mała
stacja narciarska. Nagrodę wręczono w Białce Tatrzańskiej
15 marca 2008 r.
Jan Budz