
- Kacwin | Turystyczna wioska w górach na Spiszu

tej wsi są upoważnieni, aby zaśpiewać, że lasu nie mają! Las, czyli wiejska wspólno-
ta leśna funkcjonuje na Podhalu. Wsie tatrzańskie jak Brzegi, Bukowina mają swoje
lasy na obrzeżu TPN. Na brzegowskim Ryniasie wydzielono także lasy dla wspólno-
ty mieszkańców Gronia, Leśnicy i Białki Tatrzańskiej. Po drugiej stronie rzeki Białki,
na jej spiskim brzegu państwo węgierskie w ramach uwłaszczenia także wydzie-
lało chłopom w 1878 roku lasy do wspólnego użytkowania, które z czasem zwa-
no wspólnotami urbarialnymi lub w skrócie Urbarem (urbar- po węgiersku pod-
dany). Pisał o tym dość szczegółowo w poprzednim numerze naszej gazety Fran-
ciszek Payerhin na przykładzie Urbaru w Łapszach Wyżnych.
W Jurgowie w mojej obecności naśmiewano się nawet z „cornogórzanók” - To mu-
siały być dziady, kie se urbaru nie przypilnuwali! – padło dość konkretne stwierdze-
nie. Nieco inną informację uzyskałem na Rzepiskach, na Wojtyczkowym Potoku od
Opowiedział mi, że wie gdzie jest „Urbar
cornogórski” i lokalizował ten las między
rzepiskim Gojnikiem i jurgowskim Urba-
rem, gdzieś pod Soliskiem u źródeł Su-
chego Potoku, po słowackiej dziś stronie
granicy. Człowiek ten znał się na rzeczy,
gdyż w jego domu przechowywano ja-
kiś czas dokumenty rzepiskiego Urbaru,
w którym zresztą był długoletnim gajo-
wym. Z jego relacji wiem, że przedstawi-
ciele Czarnej Góry odebrali papiery w Ja-
worzynie, ale nie było między nimi zgo-
dy, jak będą las użytkować. Zgody szukali
w karczmie Podspadami. Tam się „opiyli”
do tego stopnia, że po ocknięciu stwier-
dzili brak dokumentów. Szukali tych pa-
pierów poniewczasie, ale nie znaleźli,
a kopii też im nie chciano wydać. Podej-
rzewali podstęp, i że celowo ich upito
w karczmie oraz upozorowano zawinio-
ną utratę dokumentów. Tylko nie mogli
tego udowodnić. Przeszkodą była także
niepiśmienność chłopów i brak pienię-
dzy na dochodzenie roszczeń. Zdaje się,
że także słaba świadomość i niezbyt sil-
ne poczucie obowiązku obrony intere-
su swojej wioski.
z pochodzenia, książę Christian Kraft
Hohenlohe von Öhringen, który kupił
w 1879 kupił od Aladara Salamona do-
bra lendacko-jaworzyńskie. On to od-
wiedził w 1878 roku Tatry i na nasze nie-
szczęście zachwycony Jaworzyną posta-
nowił jak najszybciej nabyć ten uroczy
zakątek tatrzański. Jemu to najbardziej
zależało na legalnym, a nawet na pod-
stępnym utrzymaniu jak największej po-
łaci Tatr oraz okalających je polan i la-
sów. Dobitnym tego dowodem są spo-
ry z Białczanami i hrabią Władysławem
Zamoyskim o prawa do Morskiego Oka,
co skończyło się kosztownym sporem
i wyrokiem w Grazu z 1902 roku. O żądzy
powiększenia swego majątku świadczy
też skuteczny zakup gruntów tatrzań-
skich od Urbaru ze Zoru w 1904 roku.