background image
Na Spiszu nr 1 (78) 2011 r.
20
faktu wynikało jego zaangażowanie
w rozbudowę placówek oświatowych.
Na tym odcinku pracy miał duże za-
sługi w rozbudowie szkoły w Czarnej
Górze, a szczególnie w rozbudowie no-
wej placówki dydaktycznej w Bukowi-
nie Tatrzańskiej.
Systematycznie wpajał wycho-
wankom zasadę dobrej i rzetelnej na-
uki i dyscypliny. Sprawiedliwie oceniał
pracę swoich uczniów. Młodzież jego
szkoły uczestniczyła w wielu olimpia-
dach przedmiotowych, zdobywając lau-
ry, szczególnie z przedmiotów ścisłych.
Niejednokrotnie sam dowoził uczest-
ników własnym samochodem na elimi-
nacje, czy egzaminy do szkół średnich.
Dziś wielu z nich uzyskało wyższe wy-
kształcenie, zostając nauczycielami, le-
karzami, prawnikami, inżynierami wie-
lu specjalizacji. Z uczniów swych był
dumny tak, jak ich rodzice.
Był gorącym miłośnikiem szczy-
tów górskich oraz urokliwych zakąt-
ków Podhala i Podtatrza. Wśród ko-
legów i ludzi zaprzyjaźnionych oraz
przyjezdnych gości ukazywał uroki ta-
trzańskich szczytów i piękno Ziemi
Podhalańskiej.
Za wybitne osiągnięcia w pracy pe-
dagogicznej, społeczno-gospodarczej
i kulturalnej był wyróżniany licznymi
odznaczeniami, między innymi: Krzy-
żem Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Me-
dalem Komisji Edukacji Narodowej,
Złotą Odznaką Związku Nauczyciel-
stwa Polskiego i wieloma innymi od-
znaczeniami państwowymi, resortowy-
mi, regionalnymi oraz odznaczeniami
organizacji społecznych.
Drogi Staszku!
Mój serdeczny Przyjacielu, powier-
niku z lat dziecinnych i szkolnych, ser-
deczny druhu chwil pięknych, radosnych
i trudnych.
Będzie mi Ciebie brak. Brak jak wła-
snego brata, który był wsparciem dla mnie
w każdej potrzebie, w dobrych i złych
chwilach. Żegnam Cię, najlepszy Przyja-
cielu. Żegnam Cię w imieniu żony Anny,
syna Tadeusza z małżonką, Twoich uko-
chanych wnuków Bogusia i Mirka.
Stanisławie – Dyrektorze, Harcmi-
strzu, Nauczycielu i Wychowawco, a nade
wszystko Przyjacielu!
Żegnam Cię w imieniu Twoich ko-
legów – dyrektorów i wielkiej rzeszy
wdzięcznych Twoich uczniów i wycho-
wanków. Żegnam Cię w imieniu Związ-
ku Nauczycielstwa Polskiego i całego sta-
nu nauczycielskiego Podhala, w którego
ogniwach swym odejściem uczyniłeś bez-
powrotną wyrwę. Żegnam Cię w imieniu
Nowotarskiego Oddziału Stowarzyszenia
Przyjaciół Harcerstwa i wszystkich harce-
rzy Podhala i Podtatrza, z których zwar-
tego szeregu zostałeś wezwany na Wiecz-
ną Wartę.
Dziękujemy Bogu za bogactwo Two-
jego serca, za dobroć, którą obdarowywałeś
wielu. Ufamy że Jedyny Prawdziwy, Nie-
bieski Nauczyciel wynagrodzi Ci wszyst-
kie zasługi i odpuści grzechy.
Niech ta skalista Podhalańska zie-
mia, której tak wiernie służyłeś przyjmie
Cię i utuli!
Spoczywaj w pokoju!
ŚP. Stanisława Piszczka poże-
gnał Władysław Chrobak w dniu 20
01 2011 roku w imieniu licznie zgro-
madzonych żałobników na cmentarzu
w Bukowinie Tatrzańskiej.
PS. Stanisław Piszczek i Włady-
sław Chrobak byli przyjaciółmi do-
słownie od urodzenia. Obydwaj uro-
dzili się 81 lat temu w sąsiadujących
ze sobą ubożuchnych chałupinkach
w Ochotnicy na Posadowskiem. Jest
to osiedle położone w zasadzie po-
między Ochotnicą Górną i Ochotni-
cą Dolną, przynależne obecnie do Pa-
rafii Ochotnica Dolna. Kilkanaście lat,
w tym okupację hitlerowską, spędzili
pracując w polu, pasąc jedyną krowę,
a najczęściej pracując jako wyrobnicy
(tzw. parobki) u trochę majętniejszych
gazdów za dosłownie kawałek chleba,
czy łyżkę strawy. W sierpniu 1948 r.
dosłownie uciekli z domu na egzami-
ny wstępne do Liceum Pedagogiczne-
go w Zakopanem. Szli całą noc do No-
wego Targu (sic!), skąd do Zakopanego
dostali się koleją.
Niestety egzaminy trwały dwa dni,
a obydwaj nie mieli pieniędzy na noc-
leg. Przenocowali zatem na jakiejś bu-
dowie – na trocinach, pod schodami.
Później, gdy dostali się do szkoły, było
już lepiej, bo dostali zakwaterowanie
w internacie, stołówkę, pomoc socjalną,
itp. Dorabiali też obaj, zbierając grzy-
by, borówki, oprowadzając wycieczki,
czy prowadząc dziecińce i kolonie.
Władysław Chrobak po Liceum
Pedagogicznym dostał nakaz pracy
do Rzepisk, następnie do Ochotnicy
Skrodne, później do Obidowej (wszę-
dzie tam jako kierownik szkoły), wresz-
cie od 1965 r. zaczął pracować w Ludź-
mierzu jako kierownik, później (to tylko
zmiany nazewnictwa) dyrektor szkoły.
Był też aż do emerytury, tj. do 1984 r.
prezesem Nowotarskiego Oddziału
Ludzie
Na Spiszu
Grona nauczycielskie z Jurgowa oglądające przedstawienie szkolne podczas
wizytacji. Od lewej: Stanisława Zabrzewska, Beata Sukalska, Jan Jagła
- wizytator, Stanisław Piszczek, Helena Haniaczyk, Stanisław Baran
i Helena Maciczak
f
ot. ar
chiwum autor
a