background image
5
„Na Spiszu” nr 1 (51) 2004 r.
Moja PrzyjaŸñ
w Duchu Œwiêtym
Dar ten mia³ swoje Ÿród³o w modlitwie i czasie
spêdzonym, wyrasta³ z Jej ¿ycia wype³nionego modlitw¹,
w samotnoœci, czêsto na ³onie natury, na górskich szla-
kach, które przemierza³a, ale bynajmniej nie „zalicza³a”.
Jej podziw dla piêkna przyrody kontemplowanego w
Tatrach Wysokich - tak¿e S³owackich, w krajobrazach
Beskidu ¯ywieckiego, wyra¿a³a potem w wierszach,
esejach i w rozmowach. A by³o tych spotkañ wiele ,
zw³aszcza kiedy na Spisz i do Dursztyna dotar³y OAZY.
Dawa³y Jej okazjê do apostolstwa, które by³o nastêpnym
jej darem.
W wakacje czêsto prowadzi³a kolejne grupy m³o-
dych ludzi do kaplicy Ducha Œwiêtego, nie zwa¿aj¹c
na upa³ i na pn¹c¹ siê pod górê œcie¿kê. Wspomagana
duchem pokutnym, ale i radosnym zarazem, uczy³a
jêzykiem przystêpnym i ciekawym rozpoznawaæ œlady
obecnoœci DUCHA ŒWIÊTEGO w przyrodzie i w sercu
cz³owieka.
Mo¿na by d³ugo pisaæ o wielorakich sposobach
Jej oddzia³ywania. By³a pomys³owa, szybka w dzia³a-
niu, a towarzyszy³ temu wszystkiemu entuzjazm, a w³a-
œciwie mi³oœæ do cz³owieka.
Kiedy zetknê³a siê z ludzk¹ potrzeb¹, cierpie-
niem, powtarza³a: „niech kosztuje ile chce - mam po-
móc”. By³a wyj¹tkowo wra¿liwa na ludzkie cierpienia
fizyczne i duchowe, poniewa¿ sama wiele cierpia³a.
Ale na co dzieñ bra³a w niej górê franciszkañska radoœæ
- by³a te¿ cz³onkini¹ III Zakonu, proste i delikatne
poczucie humoru, autentyczne ubóstwo, co mog¹
potwierdziæ wszyscy , którzy siê z Ni¹ stykali.
To wszystko ³¹czy³o siê jakoœ dziwnie w Jej oso-
bie ze zmys³em praktycznym i organizacyjnym co szcze-
gólnie ujawni³o siê w latach wczeœniejszych, które mniej
s¹ mi znane, ale o których opowiada³ wiele p. Micha³
Gabryœ, dawny kierownik szko³y w Dursztynie.
Dane mi by³o zaznawaæ Jej goœcinnoœæ, która
niewiele mia³a wspólnego z wystawnoœci¹, ale by³a dzie-
leniem siê tym co akurat by³o w Jej ma³ym mieszkaniu.
Pani Mieczys³awa cieszy³a siê Cz³owiekiem! Wychodzi³a
mu naprzeciw dos³ownie i w przenoœni. Dostrzega³a
takie cechy, o których mo¿e nawet dany cz³owiek nie
wiedzia³ - najczêœciej dobre. Mia³a te¿ na nie swoje
oryginalne okreœlenia np. o pewnym zami³owanym
w astronomii cz³owieku , na którego siê przy niej uskar-
¿ano powiedzia³a; „ja go kocham, bo on podobnie jak
ja kocha gwiazdy, w niebie bêdziemy siedzieli na jednej
chmurce”.
Ale potrafi³a te¿ upominaæ. Opowiada³a mi pew-
na kobieta, ¿e kiedy raz i drugi krytykowa³a przy niej
swego mê¿a - us³ysza³a cichy wyrzut: „jaki brak mi³oœci,
jaki brak mi³oœci.....” Jednoczeœnie potrafi³a g³êboko
wchodziæ w ludzkie problemy, wiernie i systematycznie
towarzyszyæ im modlitw¹, która by³a skuteczna, czêsto
ju¿ w trakcie jej trwania w kaplicy Ducha Œwiêtego
ludzie doœwiadczali pokoju i pocieszenia.
Pani ze Ska³ki obdarza³a swoj¹ przyjaŸni¹ wielu
i by³a w niej wierna, nawet jeœli druga strona okazywa-
³a siê niesforna, zmienna. Z pewnoœci¹ mia³a w sobie
m³odego ducha, skoro m³odzi - w tym równie¿ ja
(w tym czasie) - nigdy siê w Jej obecnoœci nie nudzili-
œmy, a wielu z nas szuka³o z Ni¹ kontaktu.

Kiedy zaraz po œmierci Pani Mieczys³awy
Faryniak, powsta³a praca magisterska na temat „Cha-
ryzmatu ¿ycia i dzia³alnoœci Mieczys³awy Faryniak, apo-
sto³ki polskiego Spisza” pomaga³am autorowi tej pracy -
ks. Miros³awowi Œledziñskiemu, pracuj¹cemu obecnie
na Morawach w przeprowadzeniu wywiadów z ludŸmi,
którzy znali Pani¹ ze Ska³ki. Zgromadzi³ siê obszerny
materia³: listy, œwiadectwa, wypowiedzi na kasetach.
Cenny list i kasetê nades³a³ z Chicago Reformata - O.
Pauchalim, który jeszcze jako m³ody ch³opak wychowy-
wa³ siê na Ska³ce. Wyczerpuj¹co odpisa³a te¿ p. Iwona
Konopacka, przez wiele lat mieszkaj¹ca w s¹siedztwie
kaplicy Ducha Œwiêtego i maj¹ca bliski kontakt z Ta,
która siê w niej stale modli³a.
Ciekawe i liczne œwiadectwa pozostawi³y osoby
z Dursztyna oraz wielu z tych , którzy odwiedza li Ska³kê.
Zapamiêta³am sobie szczególnie s³owa p. Fran-
ciszka Sowy mieszkaj¹cego obecnie w Krakowie: nie by³o
wtedy w okolicy osób, które cieszy³yby takim jak ona
autorytetem moralnym.
Koniecznie te¿ trzeba przywo³aæ w tym miejscu
odczytany na pogrzebie p. Faryniak list, który napisa³
do Niej Ks. Kardyna³ Wojty³a po wizytacji kanonicznej
przeprowadzonej w dursztyñskiej parafii OO. Reforma-
tów w czerwcu 1976 r Pasterz archidiecezji krakow-
skiej dziêkuje Jej za to , co przez te wszystkie lata
(a spêdzi³a ich tam bez ma³a 50) uczyni³a dla wsi, para-
fii i Spisza, i wszystkich , którzy tak licznie odwiedzali
Ska³kê. Dziêkuje za wk³ad krzewienia powo³añ, które w
tym czasie by³y liczne, za heroiczn¹ postawê w czasie
okupacji, dziêki której ocala³a ukrywana przez Ni¹ we
w³asnej ma³ej chatce rodzina ¿ydowska.
Krystyna Szewc
ciąg dalszy ze str. 1
Motyw z kaplicy wybudowanej straniem
Mieczysławy Faryniak