5
„Na Spiszu” nr 3 (72) 2009 r.
Prognozy na ten dzień (5 lipca) nie były pomyśl-
ne, ale Krystyna Milaniak i Maciej Płachta nie zważając
na to w imieniu organizatorów imprezy poprosili Pawła
Dziubana, wójta gminy Łapsze Niżne, o zapalenie watry
i otwarcie przeglądu. Pogoda dzięki Bogu nie spłatała fi-
gla, skończyło się na strachach! Łaskawa aura i ciekawość
spiskiej kultury ściągnęła do Niedzicy liczną publiczność.
A było co oglądać…
Na „Watrze” wystąpiły zespoły z gminy Łapsze Niżne
i Nowy Targ. Z gminy Bukowina Tatrzańska „Ciardasie”
z Czarnej Góry i „Podhale” grupa spiska z Jurgowa. Jurgo-
wianie pokazali „śpasy”, a na scenie parę razy doszło wręcz
do bitki! Rasowo wykonany „zbójnicki” wzbudził gromkie
oklaski publiczności. Rejon spiskich górali tatrzańskich re-
prezentował jeszcze zespół „Kicora” z Lendaku na Słowa-
cji, który rozbawił wszystkich zwyczajami „na kosarze”,
zwłaszcza że „do doja” stanęły dziewczęta odziane w ko-
żuchy, a jedna „owiecka” była cała czarna obrośnięta…
Z terenu Słowacji zaprezentował się jeszcze zespół „Ma-
guranka” ze Spiskiej Starej Wsi, który popisał się świetną
gwarą i dynamicznie wykonanymi tańcami. Sympatycznie
obrazuje to przyśpiewka zaczynająca się od słów: „Jo se
górolecka, z Staryj Wsi, miastecka…” Poza tym zespół ten
nawiązuje do braterstwa i sąsiedztwa zwłaszcza ze Sromow-
cami, bo też Czorsztyn, Maniowy i Sromowce oraz Niedzi-
ca przez całe wieki zasilały ludność tego starego spiskie-
go miasteczka, gdzie na dodatek nieraz spotykali się polscy
i węgierscy królowie. Duże nadzieje spiscy regionaliści wią-
żą z młodzieżą szkolną, która dobrze posługuje się gwarą,
łaknie tańca śpiewu i spotkania z publicznością. Widać to
było zwłaszcza po reakcji opiekunów i dzieci z Dursztyna
(kierownik Stanisława Sołtys), Frydmana (kierownik Maria
Wnęk) i Niedzicy (prowadzący Adam Święty i Danuta Mi-
laniak). Niezwykle barwnie i rodzinnie zaprezentował się
na zakończenie imprezy „Czardasz” z Niedzicy.
Na Polskim Spiszu są zasadniczo trzy odmiany strojów.
Odmiana jurgowska charakterystyczna dla Jurgowa, Czar-
nej Góry, Rzepisk i po części Łapszanki nawiązuje do trady-
cji górali tatrzańskich. Występują tu serdaki, cuchy, kerp-
ce i tzw. kapelusz drużbiarski, z gęsich piór. Z tą odmianą
w wielu elementach koresponduje strój górali w Zorze i Len-
daku po słowackiej stronie. Odmianę trybską prezentują
dzieci z Trybsza i Frydmana (ciekawy kapelusz, a w stro-
ju męskim inaczej wyszywane portki i rozmaite kamizelki
w kolorze zielonym). Odmianę kacwińską pokazują niedzi-
czanie, czyli gospodarze imprezy, ale też zespoły z Kacwina
i obu Łapsz. W stroju tym wyraźnie widać wpływy pie-
nińskie i kapelusz „lubowlański” podwinięty z czerwonymi
wstążkami. Turyści widząc „parobków” w takim kapeluszu
od razu określają ich jednym słowem: Janosiki!!! Różnice
w upodobaniu co do stroju wynikały ze źródeł zaopatrzenia,
a były nimi jarmarki w Nowym Targu, Starej Wsi (także
w Lubowli) oraz w Kiezmarku. Gwara jaką posługują się
polscy Spiszacy zaliczana jest do gwar małopolskich (po-
dobnie jak gwara Podhalan, Orawiaków, górali z Gorców
i Pienin).
Wszyscy uczestnicy imprezy bawili się dobrze i żywo
reagowali na każdy nowy pomysł, przyglądali się stro-
jom reprezentowanym przez różne rejony Ziemi Spiskiej.
Trudno było nie zauważyć za-
ciekawienia i radości spotkania
także wśród członków zespo-
łów folklorystycznych, a także
muzykantów. Zespoły prezento-
wały autentyczny folklor, pieśni
i gwarę jaką posługują się na co
dzień w swoim środowisku, poza
jednym wyjątkiem… A, że piyk-
nie można godać po śpisku bez
strzępienia sobie ozora na dwoje
udowodniła Sylwia Sołtys z Nie-
dzicy –Zamku (zdjęcie obok).
Gwara jest tym elementem
kultury, którego nie da się wyuczyć! Ją się ma z mlekiem
matki i trzeba ją szanować, szczycić się jej znajomością
i miłować jak ojca - matkę. Kto się swojej mowy wyrzek-
nie, wyrzeka się swoich korzeni. Nie budzi szacunku ani
u przyjaciół, ani u wrogów! Bo to już nie człowiek „ino”
plastelina… Trzeba stale o tym przypominać, aby nie krzy-
wić kręgosłupów, nie robić krzywdy dzieciom i młodzie-
ży. W dzisiejszych czasach gwara staje się produktem tury-
stycznym, który jest subtelnym wyznacznikiem osobliwości
każdego regionu. W sumie dość dobrą kondycję spiskich
zespołów regionalnych zawdzięczamy przede wszystkim na-
uczycielom oraz wsparciu samorządów gminnych (trochę
pomagają sponsorzy) choć potrzeby są ogromne, a środków
finansowych stale za mało. Pozostaje nadzieja, że będzie
tylko lepiej. Organizatorami imprezy byli: Urząd Gminy
Łapsze Niżne, Gminny Ośrodek Kultury z/s w Niedzicy oraz
Stowarzyszenie Rozwoju Spisza i Okolicy.
Jan Budz - Związek Polskiego Spisza.
Zdjęcia z XIV Śpiskiej Watry na stronie 52
XIV Śpisko Watra