„Na Spiszu” nr 3 (72) 2009 r.
4
radość jak w święta Bożego Narodzenia. Potem oglądali-
śmy muzeum starych zabytkowych rzeczy, używanych na
co dzień, a teraz zapomnianych. Było się z czego ucieszyć
i wspomnieć dawne czasy. Dalej zajechaliśmy do parafii w
Jodłowej, gdzie jest nowo wybudowane Sanktuarium Dzie-
ciątka Jezus. Kościół jest piękny. Figura dzieciątka Jezus
znajduje się w głównym ołtarzu. Dzieciątko Jezus wygląda
jak śliczne królewiątko w złotej koronie i królewskiej szacie,
w lewej rączce trzyma kulę ziemską, a prawą błogosławi
świat. Wiele łask otrzymują tu matki, które nie mogą mieć
dzieci, jak również same dzieci, które otrzymują łaskę zdro-
wia od Dzieciątka Jezus.
Wędrując dalej byliśmy w Polskim La Salet - w Dębow-
cu, gdzie zobaczyć można wielką i piękną figurę płaczącej
Matki Bożej Saletynskiej, która 19 września 1846 roku obja-
wiła się we Francuskich Alpach. Świadkami objawienia były
dzieci: Melania i Maksymin, które zobaczyły piękną postać
kobiety siedzącej. A była to Maryja, która zakrywała twarz
dłońmi i płakała. Ubrana była tak jak kobiety tego regionu.
Prosiła o nawrócenie, post, modlitwę, i prosiła aby ogłosić
to całemu światu. Orędzie to jest wciąż bardzo aktualne w
dzisiejszym świecie gdy zapomina się o Bogu, modlitwie
i uczestnictwie we mszy świętej, która ma być w centrum
naszego życia, ma być siłą i mocą naszej wiary. Niedzielę
17 maja rozpoczęliśmy mszą świętą o 7.30 w kościele św.
Jana w Dukli. Św. Jan z Dukli był pustelnikiem, wybitnym
i gorliwym kapłanem. Zwiedzaliśmy jego pustelnię w lesie
na górze, gdzie idąc można odprawiać drogę krzyżową. By-
liśmy też w kościele św. Magdaleny, w którym w bocznej
kaplicy znajduje się sarkofag hrabiny Marii, która bardzo
dużo czyniła dobrego dla miasta Dukli.
Odwiedziliśmy parafię w Strachocinach, gdzie urodził
się św. Andrzej Bobola w 1591 r. Św. ten był bardzo gor-
liwym kapłanem, troszczył się o dusze ludzkie. Przez swe
nauki i kazania nawracał niewierzących. Pragnął pojednać
wszystkich chrześcijan żyjących w tej okolicy. Prawosławni
kozacy ukraińscy schwytali go i zmuszali do wyrzeczenia się
swojej wiary. Uwięziony, biczowany i okrutnie torturowany,
do końca wzywał do nawrócenia i nie wyrzekł się swojej
wiary. Zmarł w strasznych mękach o godzinie trzeciej po po-
łudniu, cierpiał tak jak Pan Jezus. W kościele gdzie znajdują
się relikwie św. Andrzeja Boboli, tamtejszy proboszcz opo-
wiadał nam niezwykłą historię o tajemniczej postaci, która
przez parę lat przychodziła na plebanię i gdy w maju 1987
r. znowu zapukała do drzwi jak zwykle o tej samej godzinie,
ksiądz zapytał kim jest i czego chce. Odpowiedziała głosem
niedającym się zapomnieć: „Jestem św. Andrzej Bobola, za-
cznijcie mnie czcić w Strachocinie”. Od wtedy zaczęto kult
św. Andrzeja Boboli. Sam święty upomniał się o swój kult.
Potem odwiedziliśmy miejsce urodzenia tego świętego. Jest
tam obecnie kaplica, odbywają się uroczystości 16 maja ku
czci św. Andrzeja Boboli - wielkiego męczennika i patrona
Polski.
Rozśpiewani, pełni radości Bożej wracaliśmy do domu,
dziękując Bogu za obecność w tylu świętych miejscach.
Dziękujemy księdzu Proboszczowi za organizację piel-
grzymki, ks. Jakubowi za opiekę duchową i Panu Andrze-
jowi Pietkiewiczowi, który był naszym przewodnikiem.
Dbajmy o kult naszego błogosławionego Ks. Józefa Stan-
ka, cieszmy się naszą Kalwarią Spiską, z której ukrzyżowa-
ny Jezus Chrystus błogosławi naszej wiosce i okolicy, bo
wszystko dziś i teraz zależy od naszego pokolenia. Abyśmy
umieli to wszystko przekazać, co otrzymaliśmy od naszych
pielgrzymów – ojców. Prośmy aby wszystko rozwijało się
i stawało się coraz piękniejsze na chwałę Bożą dzięki na-
szym Duszpasterzom i z pomocą wszystkich parafian.
Pielgrzym