background image
„Na Spiszu” nr 2 (59) 2006 r.
4
Gdyby ks. Prof. Józef
Tischner żył miałby teraz
75 lat. Urodził się bowiem
12 III 1931 roku w Starym
Sączu. Rodzice byli na-
uczycielami: ojciec - Józef
- pochodził z Sącza, matka
- Weronika z Chowańców -
z Jurgowa na Spiszu. Dzie-
ciństwo i młodość spędził
w Łopusznej, gdzie ojciec
otrzymał posadę kierowni-
ka szkoły. Rodzina Tisch-
nerów mieszkała w budyn-
ku szkolnym; to dlatego w późniejszych latach autor Hi-
storii filozofii po góralsku podpisywał się niekiedy: „Jó-
zek Szkolny”. Osobowość i filozofia ks. Józefa fascynu-
je wielu ludzi w Polsce. Co roku odbywają się w Kra-
kowie tzw. Dni Tischnerowskie – w tym roku w okresie
10-13 maja 2006.
Wielu ludzi pyta skąd ta popularność księdza Tisch-
nera. Przypomnijmy, że po skończeniu szkoły podstawo-
wej przyjęto go do gimnazjum w Nowym Targu ( w 1945),
gdzie cztery lata później zdał tzw. dużą maturę. Następ-
nie - zgodnie z wolą ojca - złożył papiery na Wydział Pra-
wa UJ, mimo iż podjął już decyzję, że zostanie księdzem.
W maju 1950 roku zapukał do bramy seminarium przy
ul. Podzamcze w Krakowie. Pozostał studentem UJ - ale
już na Wydziale Teologicznym.
Studiował w najtrudniejszym dla Kościoła okresie w
powojennej historii Polski. Na lata jego studiów przypada
m.in. głośny proces Kurii krakowskiej, uwięzienie Pryma-
sa i internowanie abpa Eugeniusza Baziaka oraz usunię-
cie wydziałów teologicznych z uniwersytetów. Tischner
postanowił poświęcić się nauce. Pod wpływem ks. prof.
Kazimierza Kłósaka rozwijał swe zainteresowania filo-
zoficzne, interesując się szczególnie filozofią niemiecką.
Wzorem kaznodziei był mu ks. prefekt Jan Pietraszko -
późniejszy biskup
Jest sprawa oczywistą, że poprzez kapłaństwo i pra-
cę naukową los zetknął go z Karolem Wojtyłą. Służba
przerodziła się w przyjaźń, bowiem obaj byli filozofami
i obaj darzyli ogromnym szacunkiem kulturę góralska
i mieszkańców naszego regionu. Ks. Profesor był także
zapraszany do Watykanu i do rezydencji w Castel Gandol-
fo. Przyjaźni tej nie odda nic lepiej aniżeli załączony list
Ojca Świętego Jana Pawła II zamieszczone na stronach
internetowych Tygodnika Powszechnego oraz informacje
zamieszczone na stronach wydawnictwa Znak.
Watykan, 3 lipca 1999 r.
Drogi Księże Józefie!
Było to spotkanie na Wawelu, ale zbyt pospieszne. Bo
w ogóle cały ten przejazd przez Polskę to była wielka go-
nitwa. A z Księdzem Profesorem trzeba było mi dłużej się
spotkać. Czy potrafi przyjechać do Rzymu – trudno to so-
bie teraz wyobrazić. Już ostatnia sesja była bez Niego.
Więc stale się z Nim spotykam, choć bez słów. A jest
to spotkanie z Hiobem. Cierpienie ludzkie, cierpienie nie-
oczekiwane, cierpienie, które mówi Bogu „dlaczego” – to
Księga Hioba. Rozmówcy Hioba źle odpowiadali na jego
pytania. Odpowiedzi adekwatnej udzielił dopiero Chry-
stus. Między pytania Hioba a odpowiedź Chrystusa zo-
stała też od jakiegoś czasu wpisana Twoja egzystencja,
Księże Józefie.
Wszyscy, którzy Ci w jakiś sposób towarzyszą na
tym etapie – ja także do nich staram się należeć – wiedzą,
że nie mogą dawać odpowiedzi podobnych do rozmówców
z Księgi Hioba. Staramy się więc zachować pełne głębo-
kiego przejęcia milczenie. I prosimy Chrystusa, aby On
sam mówił. Bo On tylko ma słowa życia wiecznego.
Przyjmij to od nas, Drogi Księże Józefie. Przyjmij
też ode mnie. Dziękuję Chrystusowi za wszystko dobro,
jakie stało się naszym udziałem przez Ciebie.
Z błogosławieństwem
Z serdecznym błogosławieństwem
Jak źle duse kormis, to z dusy robi się sietniok. I wi-
dzis: cielsko urośnióne, zapocnione, ciepłe jak piec przed
weselym, a o dusy ani słychu, ani dychu.
(Wieści ze słuchanicy /9/ - Cłowiek i dusa)
Spotkanie z Hiobem
KS. JÓZEF TISCHNER
(1931 – 2000)