background image
„Na Spiszu” nr 3 (57) 2005 r.
38
Józef Ambrozof zrobio³ sobie kurs przewodnikof po
Gotyckim ślaku. Nei cynsto oprowodzo³ gości. A w prze-
wodnickim fachu to choæ jak bywo. Nieroz przychodzio³
do domu po tyźniu abo i d³uzyj, azeby mu siê dobrze
godo³o to i gar³o musio³ nieroz przep³ukaæ. Ambrozula
barz by³ niezadowolno i koza³a mu zeby se do³ spokoj
z tym chodzyniym. Ale Jozek okrutnie tom robote rod
widzio³. We ftorej robocie ci kielusek za darmo dadzom?
To i Ambrozuli godo³ ze jesce roz i ju¿ koniec. Ale ta
i koñca nie by³o widaæ.
Jednego razu zaś przyśli goście i wo³ali go zeby ino
se³. Ambrozula z³o by³a okrutnie, ale on nie s³ucho³ ino
pose³. Po dwóf tyźniaf dowlok siê du domu no i jesce
kapke przynapity. Wloz do izby, suko jedzynio- ni ma.
Pyto siê baby, ale ta siê nie obzywo. Z pocontku siê ta
okrutnie nie przejon, ale mijo jedyn tydziyñ, drugi baba
dalyj nie godo, ale co jesce nojgorse nie warzy.
He-
mysli se Jozek – cheba choro, trza jom tu be
z tyj niemocy wylycyæ.
Niewiele myślyncy pose³ do Kasarni, bo ino tam
by³ telefon i zazwonio³ po sanitarke. Za filecke ftosik
k³upko.
Wolno-
wo³o Józek.
Patrzy, idzie doktor, a śniym sanitarius s torebec-
kom.
Pan wzywo³ pogotowie?
Jo!
A kto chory?
Moja.
Co jej dolega?
Nie wiym, ale ze dwa tyźnie tymu odebra³o jyj
mowe.
Doktor hip ku Ambrozuli, fce jom badaæ.
-Pani chora? Dlaczego pani nie le¿y?
Baba ocy wyscyrzy³a a kie siê rozchota³a, kie siê
rozdar³a!
- Fto chory? toś ty bujoku zatracony ku mnie sani-
tarke wo³o³?
Doktor zg³upo³ piyknie, patrzy roz na jednego, roz
na drugiego. Kied siê nie ozez³ościo³ i godo do Józka.
- Panie za wprowadzenie pogotowia w b³¹d zap³acisz
pan 200 z³.
- Hej panie doktorze dom wom trzy stowki za to
ze ino mojyj babie mowe wrociy³o. Trzymojcies panie
doktorze, a wielki Wom Bog zap³oæ.
E jak Ambrozula uwidzia³a ze piniondze pos³y to siê
Jyj dopiyro mowa ozwionza³a. Ale nie wiedzieæ cy ta
Jozek Ambrozy by³ z tego lyku rod, bo wcora w barze
by³ okrutnie markotny.
Jak Józek lycy³ swojom babe
(Opowiadanie wspó³czesne - I miejsce
w konkursie recytatorskim Konkursu
wiedzy o Spiszu)
Do artykułu p. Franciszka Payerhina „Nowy sztandar OSP
– dumą strażaków Łapsz Wyżnych” w poprzednim numerze
nasze gazety wkradły się błędy.
Tekst na str. 34 u góry powinien brzmieć:
...Poświęcenia sztandaru i motopompy dokonał ks. Pro-
boszcz Roman Gorczyński. W imieniu zarządu OSP w Łapszach
Wyżnych okolicznościowe przemówienie odczytał Roman
Stańczak. Prezes Wojewódzkiego Zarządu OSP Kazimierz
Dzielski przekazał poświęcony sztandar Komendantowi OSP
w Łapszach Wyżnych – Józefowi Mazurkowi....
...Medale „Za zasługi dla pożarnictwa” otrzymali:
złote: Roman Stańczak, Dominik Knutel, Izydor Sołtys,
Tomasz Bylina.....
Autorem tekstu i zdjęć jest Franciszek Payerhin.
Za pomyłki w tekście redakcja przeprasza czytelników
Na dzień dzisiejszy w Trybszu działa nie tylko Jed-
nostka OSP, ale i młodzieżowa jednostka. Obie mogą po-
chwalić się posiadaniem najnowocześniejszego sprzętu.
Z okazji 95-lecia OSP w Trybszu odznaczono kilku
strażaków złotymi, srebrnymi i brązowymi medalami,
a także odznaką „Wzorowego Strażaka”. Oprócz tej
wspaniałej rocznicy był jeszcze jeden powód do świę-
towania: poświęcono i oddano do użytku nowy wóz
strażacki. Jest to samochód z napędem terenowym. Jak
dotąd jest to jedyny tego typu samochód przystosowa-
ny do potrzeb pożarnictwa w Polsce. Był prezentowany
w kilku województwach, co zaowocowało zamówie-
niami na ten właśnie sprzęt dla Straży Pożarnych. Pre-
zes OSP Bogumił Łojek przedstawił licznie przybyłym
jednostkom sztandarowym OSP z okolicznych miejsco-
wości historię jednostki, a także prace nad sfinalizowa-
niem zakupu samochodu. Na uroczystość przybyli także
przedstawiciele władz z wójtem A. Kapołką, radni, a tak-
że licznie mieszkańcy wsi Trybsz. Uroczystość uświet-
niała Strażacka Orkiestra Dęta z Jurgowa.
Ochotniczej Straży Pożarnej w Trybszu życzymy,
kolejnych wspaniałych rocznic, a także, by sprzętu uży-
wała wyłącznie do ćwiczeń.
tekst i foto Julia Miśkowicz
S P R O S T O W A N I E