35
„Na Spiszu” nr 1 (55) 2005 r.
lasu trafiony został pociskiem nieprzyjacielskim. Widząc
upadającego majora kpr. Oleksowicz podbiegł do niego
celem niesienia pomocy, nie bacząc na ogień nieprzy-
jaciela, wziął ciało śp. mjra Rago chcąc je wycofać do
lasu. W czasie niesienia pomocy został raniony trzema
pociskami ckm w nogę, łokieć i żebra. Czynem swoim
dał przykład nie tylko odwagi, lecz także przywiązania
i dyscypliny w stosunku do poległego oficera. Kpr. Olek-
sowiczowi grozi amputacja nogi.”
i odwiezione na wieczny spoczynek do Zbydniowa. War-
tę honorową pełnili podoficerowie pułku z Kraśnika, do
którego Zmarły należał. Na żałobne pożegnanie obrońcy
Ojczyzny zabrzmiała „Nuta Sabałowa”, rzewnie i bole-
śnie, z wyrazem podzięki za krwi przelanie i utratę życia
w obronie Jaworzyny i szczytów tatrzańskich. Imię ś.p.
plut. Oleksowicza pod Tatrami pozostanie u ludności na
zawsze w pamięci Cześć i spokój wieczny dzielnemu żoł-
nierzowi polskiemu !”
Uroczystości żałobne odbyły się 17 stycznia
1939 r. w kościele parafialnym w Zaleszanach. Wzię-
li w nich udział m.in. gen. Tadeusz Kasprzycki Mini-
ster Spraw Wojskowych, płk dypl. Stanisław Maczek,
i płk dypl. Kazimierz Dworak. Mszę świętą odprawiał
ks. proboszcz płk Jan Głót, w asyście ks. por. Sapatało-
wicza oraz ks. Tchurzeskiego. Po uroczystym nabożeń-
stwie plut. Henryk Oleksowicz spoczął na miejscowym
cmentarzu parafialnym. W tym samym dniu w macie-
rzystym garnizonie w Kraśniku, kapelan pułku odprawił
Mszę Świętą za tragicznie zmarłego podoficera.
Symbol pamięci
W miejscu gdzie poległ mjr Rago i ciężko ranny
został kpr. Oleksowicz bardzo szybko, prawdopodob-
nie kilka dni po tragicznych wydarzeniach, żołnierze
z 24. pułku ułanów ustawili drewniany krzyż. Jego wize-
runek na szczęście zachował się na starych fotografiach.
Bardzo dobrze widać go zarówno na zdjęciach znajdu-
jących się w albumie pamiątkowym pułku jak i na foto-
grafiach prywatnych, wykonanych np. przez przyjaciół
Jana Plucińskiego. Wielu turystów odwiedzających od-
zyskane jesienią 1938 r. tereny niejednokrotnie zapalało
przy nim znicze i składało wiązanki kwiatów. Wiosną
1939 r. otoczony został drewnianym płotkiem. Miejsce
tragicznych wydarzeń objęte było opieką zarówno przez
młodzież jaworzyńskiej szkoły jak i dorosłych miesz-
kańców tej miejscowości. W pierwszych dniach wrze-
śnia 1939 r. krzyż został usunięty i zniszczony przez żoł-
nierzy słowackich, uczestniczących w agresji na Polskę.
Okres okupacji oraz ponowne po zakończeniu II wojny
światowej włączenie części polskiego Spisza i Tatr do
Czechosłowacji, nie pozwalał na realizację pomysłu,
ponownego ustawienia go w miejscu tragicznych wy-
darzeń. Wydaje się jednak, iż obecnie po wejściu Polski
i Słowacji do struktur łączącej się Europy warto by pod-
jąć wysiłki zmierzające do jego powrotu, jako symbol
wspólnej, choć tragicznej historii i śmierci żołnierzy obu
„walczących” stron.
Kończąc niniejszy artykuł pragnę serdecznie podzię-
kować za pomoc i życzliwość ks. proboszczowi ks. Ta-
deuszowi Prucnalowi oraz p. Marii Myszce za udostęp-
nienie bezcennych pamiątek i dokumentów z rodzinnego
archiwum, bez których pomocy ta część mej rozprawy
nigdy by nie powstała.
fot. ze zb. Marii Myszki
Wniosek dowódcy został pozytywnie rozpatrzony
i w dniu 6 grudnia 1939 r. Srebrny Krzyż Zasługi został
mu oficjalnie przyznany. W tym samym czasie otrzymał
również awans do stopnia plutonowego. Ranny Olekso-
wicz trafił do zakopiańskiego szpitala klimatycznego.
W grudniu 1938 r. rannego odwiedził ojciec Jan
Oleksowicz, który bardzo przeżył tragiczne wydarzenia,
będące udziałem jego syna. Mimo stałej i doskonałej
opieki lekarzy oraz personelu pielęgniarskiego, przez
cały okres pobytu u Henryka utrzymywała się wysoka
gorączka. Mimo wielu zabiegów jego stan z dnia na
dzień się pogarszał, co spędzało sen z oczu jego bliskim.
W ostatnim liście do syna datowanym 7 stycznia 1939 r.
Jan Oleksowicz kolejny raz pytał o stan jego zdrowia,
o to czy gorączka ustąpiła. Kończąc, wzruszający list
pisał: „Pozdrawiamy cię Wszyscy Mój Drogi Synu
i prosimy Boga ażebyś jak najszybciej wyzdrowiał. Po-
zdrawiam serdecznie tę Panią co Cię opiekuje...”. Nie-
stety, rany jakich doznał Henryk Oleksowicz w czasie
incydentu były na tyle poważne, że w ich wyniku zmarł
13 stycznia 1939 r.
Ostatnia droga
Z należnymi bohaterowi honorami Podhale żegna-
ło zmarłego. z odniesionych ran plut. Henryka Olek-
sowicza. Ukazująca się w tym czasie w Nowym Targu
„Gazeta Podhala” pisała: „Zwłoki dzielnego żołnierza
zostały w Zakopanem uroczyście przez tłum ludności
odprowadzone na stację kolejową do wagonu-kaplicy
Kpr. Henryk Oleksowicz w szpitalu klimatycznym
w Zakopanem