- Kacwin | Turystyczna wioska w górach na Spiszu
nej Góry przyjechali uczniowie z 11 spiskich szkół podstawowych, a także
z nowotarskiej Szkoły Podstawowej nr 6.
gionem, mający na celu popularyzację wiedzy o polskim Spiszu.
Spisza, w drugiej- recytatorskiej wystąpiło dziesięciu wykonawców prezen-
tujących bliską sobie spiską gwarę, ubranych w stroje ludowe we wszyst-
kich spiskich odmianach.
I miejsce. II miejsce równorzędnie zajęły drużyny z obu szkół z Czarnej Góry,
zaś na miejscu III znalazła się drużyna z Łapsz Niżnych.
sująco opowiadała Paulina Bizub z Dursztyna oraz Gabriela Wiśniowska
z Niedzicy, które zajęły ex-aeqo II miejsce. III miejsce przypadło Tomaszo-
wi Husi z Trybsza. Komisja konkursowa przyznała także wyróżnienia za in-
terpretację prozy dla Sylwestra Młynarczyka ze Szkoły nr1 w Czarnej Górze
i za interpretację poezji dla Klaudii Surmy z Krempach oraz Aleksandry Gu-
zik z Nowego Targu.
PTTK, ZPS, GS w Bukowinie Tatrzańskiej. Książki autorstwa Walentego Plu-
cińskiego przekazała dla każdej z drużyn córka poety.
pani Celina Sordyl z PTTK, która od wielu lat zajmuje się organizacją Konkur-
su Wiedzy o Spiszu. Była to wycieczka związana z programem „Moja Mała
Ojczyzna- młodzieżowe impresje nt. spędzania czasu wolnego i poznawania
Małopolski” w ramach konkursu „Nasz region- nasza tożsamość” organizo-
wanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.
zawiózł dzieci i opiekunów do Sanktuarium w Ludźmierzu. Dalszym punk-
tem programu było zapoznanie z warunkami życia i pracy górali podhalań-
skich i historią powstania- w Muzeum Powstania Chochołowskiego, a na-
stępnie- Zakopane. Tu uczestnicy mogli obejrzeć m.in. Muzeum Stylu Za-
kopiańskiego –willę „Koliba”, kościół i cmentarz na Pęksowym Brzyzku,
a także miejsce mocno związane z postacią Jana Pawła II –kościół –wo-
tum na Krzeptówkach.
Podstawowa w Niedzicy.
Kowalczyk - dyrektor Szkoły Podstawowej w Łapszach Niżnych.
zwykle urzekł mnie pałac prymasa Radziejowskiego w Radziejowicach.
Podobał mi się nastrój, jaki tam panował: stoliczki z krzesłami wykona-
ne w stylu „barokowym”, piękny widok na staw, a naokoło kasztanowce
i mnóstwo kasztanów. Wszystko to razem zachwycało mnie, tworząc jedną
kompozycyjną całość.
W centrum znajduje się Pałac Kultury i Nauki, wyjechaliśmy na jego
Co za widoki.... nie do opisania! Miałam wrażenie jakbym była w Chicago,
a nie w Warszawie. Zobaczyłam to miasto z innej też strony. Pan Andrzej
Pietkiewicz - nasz przewodnik zaprowadził nas na stare miasto, roman-
tyczne, spokojne, zaciszne, nastrojowe miejsce. Rynek, barbakan, liczne
kamieniczki i uliczki, bardzo przypominają Kraków, w którym jestem za-
kochana. Cieszę się, że Warszawa ma dwa oblicza, oba mające coś w sobie.
A wracając do tematu naszej wycieczki, dowiedziałam się jakie wielkie
znaczenie miało życie i działalność bł. ks. Józefa Stanka. W Warszawie
o Nim pamiętają. W kościele Chrystusa Króla na warszawskiej Pradze znaj-
duje się obraz i relikwie błogosławionego, na Czerniakowie pomnik przypo-
mina o jego bohaterskiej śmierci, a w Muzeum Powstania Warszawskiego
jest kaplica pod jego wezwaniem. Wspomnę tu, iż to muzeum zrobiło na
mnie ogromne wrażenie, jednym słowem musicie się tam kiedyś wybrać,
a uświadomicie sobie co to znaczy słowo „powstanie”. Ile krwi niewinnej
zostało przelane, ile ludzi zginęło w walce o niepodległość Polski. Pan Piet-
kiewicz zaprowadził nas też na cmentarz Powstańców Warszawy na Woli.
Zgromadziliśmy się pod pomnikiem „Polegli Niepokonani”, gdzie znajduje
się mauzoleum około 12 ton ekshumowanych prochów i szczątków ludzi
zamordowanych i spalonych przez Niemców. Słuchając naszego przewod-
nika, gdy opowiadał, jak to Niemcy w „ czarną sobotę” 5 sierpnia 1944 r.
i w kilku następnych dniach zamordowali ok. 50 tys. rodaków, poczułam
jakieś dziwne uczucie i dreszcz. Odmówiliśmy „wieczny odpoczynek...”
i opuściliśmy ten przygnębiający, ale jakże pamiętliwy cmentarz.
park pełen kasztanowców, teatr letni na wyspie, przejażdżka gondolą
i kaczki pływające, już brzmi zachęcająco, a co dopiero, gdy można tam
spędzić cały dzień. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Inowłódź, gdzie
zachował się kościółek w stylu romańskim, pochodzący z XI w. W tym miej-
scu dodam, że lubię zwiedzać kościoły, oglądać ich architekturę. Dlatego
byłam zauroczona tą świątynią, tym bardziej, że styl romański na ziemiach
polskich należy do rzadkości.